Zatrzymane Wspomnienia Rodziców

newskey24.com 1 tydzień temu

Dzisiaj zapisałam rozmowę rodziców.

Klucz zgrzytnął w zamku, a ja, Barbara, wślizgnęłam się do mieszkania, starając się nie robić hałasu. W przedpokoju było ciemno, tylko z kuchni sączyła się wąska smuga światła. Rodzice znowu nie spali, choć było już po północy. Ostatnio to stało się normą długie nocne rozmowy za zamkniętymi drzwiami. Zwykle ciche, czasem przeradzające się w stłumione sprzeczki.

Zdjęłam buty, odłożyłam torbę z laptopem na komodę i przemknęłam korytarzem do swojego pokoju. Nie miałam ochoty tłumaczyć, dlaczego się spóźniłam, choć powód był istotny projekt w pracy nie chciał się złożyć, a termin gnał jak szalony.

Przez ścianę dobiegały stłumione głosy.

Nie, Marku, ja tak dłużej nie mogę mama mówiła cicho, ale w jej głosie czuć było irytację. Obiecywałeś jeszcze w zeszłym miesiącu.

Zosiu, zrozum, to nie jest dobry moment tata znów się tłumaczył.

Zmęczona westchnęłam. Ostatnio rodzice ciągle o czymś się sprzeczali, ale przy mnie udawali, iż wszystko gra. Mają już po pięćdziesiątkę, ja dawno dorosłam, ale i tak bolało, iż coś między nimi nie gra.

Rozebrałam się, umyłam i wgramoliłam się pod kołdrę, ale sen nie przychodził. Kołowrót myśli wracał w to samo miejsce. Mój brat Tomek mieszkał osobno, we Wrocławiu, i rzadko przyjeżdżał. jeżeli rodzice się rozwiodą kto z kim zostanie? Komu przypadnie mieszkanie? Dlaczego ukrywają swoje problemy?

Głosy za ścianą nie milkły. Sięgnęłam po słuchawki, chcąc zagłuszyć cudze sekrety muzyką. Dłonią zahaczyłam o telefon, który spadł na dywan. Podnosząc go, przypadkiem otworzyłam dyktafon. Palec zawisł nad ekranem.

A jeżeli nagrać ich rozmowę? Żeby wiedzieć, nie zgadywać. Gdybym zapytała wprost, pewnie by machnęli ręką, mówiąc, iż wszystko w porządku.

Sumienie ukłuło mnie nieprzyjemnie. Podsłuchiwać to nieładne, a już nagrywać tym bardziej. Ale to przecież moi rodzice, moja rodzina. Mam prawo wiedzieć, jeżeli dzieje się coś poważnego.

Zdecydowana włączyłam dyktafon, położyłam telefon bliżej ściany i przykryłam się kołdrą.

Nad ranem, szykując się do pracy, zauważyłam, iż zarówno tata, jak i mama wyglądali na niewyspanych. Przy śniadaniu prawie nie rozmawiali, tylko wymieniali zdawkowe zdania.

Wróciłaś późno zauważyła mama, nalewając herbatę. Znowu praca?

Tak, projekt kończyliśmy skinęłam głową. A wy czemu nie spaliście?

Film oglądaliśmy machnęła ręką, choćby nie patrząc na mnie.

Tata zagłębił się w gazecie, udając, iż pochłania go artykuł.

Dziś nie czekajcie na mnie na obiad powiedział, nie podnosząc wzroku. Spotkanie z klientem, pewno się przeciągnie.

Mama zacięła usta, ale milczała.

W drodze do biura walczyłam z pokusą, by odsłuchać nagranie. Ale w tramwaju było za dużo ludzi, a poza tym czułam dziwny wstyd. Postanowiłam odłożyć to na wieczór.

Dzień wlókł się niemiłosiernie. W końcu, wracając do domu, znalazłam karteczkę mama wyszła do koleżanki i wróci późno. Tata, jak zapowiedział, też miał się spóźnić. Idealna okazja.

Wgramoliłam się na kanapę, otuliłam kocem i włączyłam nagranie.

Najpierw słychać było tylko urywki zdań, potem głosy stały się wyraźniejsze.

powiedzieć Basi? głos taty brzmiał zatroskany.

Nie wiem westchnęła mama. Boję się, iż nie zrozumie. Tyle lat minęło

Ale ma prawo wiedzieć.

Oczywiście, iż ma, ale jak wytłumaczyć, iż tak długo milczeliśmy?

Zamarłam. O czym oni mówią? Jaką prawdę przede mną ukrywają?

Pamiętasz, jak to się zaczęło? nagle spytał tata, a w jego głosie zadźwięczał uśmiech.

No jasne zaśmiała się mama. Myślałam, iż to na chwilę, a wyszło na całe życie.

Ale jakie życie chrząknął tata. Chociaż bywało ciężko.

Zwłaszcza gdy Basia się pojawiła.

Serce ścisnęło mi się boleśnie. Co znaczy zwłaszcza? Byłam niechcianym dzieckiem? Czy chodzi o coś innego?

Ale daliśmy radę ciągnął tata. I wyrosła na wspaniałą dziewczynę.

Tak w głosie mamy było słychać dumę i trochę się rozluźniłam. Tylko teraz musimy podjąć decyzję. Zmęczyło mnie to podwójne życie, Marku.

Podwójne życie? Zimny dreszcz przebiegł mi po plecach. Czy ktoś z nich miał romans? Albo oboje? Żołądek skręcił się z obrzydzenia.

Zosiu, zaczekajmy na Tomka. Porozmawiamy wszyscy razem.

Dobrze zgodziła się. Ale potem koniec z odkładaniem. Albo wszystko zmieniamy, albo sama nie wiem.

Nagranie się urwało pewnie wyszli z kuchni albo telefon przestał nagrywać.

Siedziałam oszołomiona. Co się dzieje z moją rodziną? Jakie podwójne życie prowadzą rodzice? Dlaczego czekają na Tomka?

Tysiące pytań, zero odpowiedzi. Nagrać ich jeszcze raz? Ale to już byłoby za dużo. Wstyd, iż w ogóle na to wpadłam. Nie, lepiej porozmawiać z bratem. On jest starszy, może coś wie. Albo z ciocią Agnieszką, siostrą mamy zawsze była ze mną szczera.

Postanowiłam: jutro zadzwonię do Tomka, a w weekend pojadę do cioci.

Brat nie odbierał przez cały dzień, odezwał się dopiero wieczorem.

Basia, cześć! Przepraszam, byłem na budowie, telefon zostawiłem w aucie brzmiał jak zwykle energicznie.

Tomek, kiedy przyjeżdżasz? spytałam bez wstępu.

W ten weekend miałem wpaść, a co?

Tak tylko rodzice cię wyczekują. Ostatnio dziwnie się zachowują.

W jaki sposób dziwnie? w głosie pojawiła się ostrożność.

Szepczą po nocach, przede mną udają, iż wszystko ok. Mówią o jakimś podwójnym życiu.

Zapadła cisza.

Tomku?

Jestem, jestem odchrząknął. Słuchaj, nie przejmuj się. Każdy ma swoje tajemnice, choćby rodziceBabcia przytuliła mnie mocno, szepcząc, iż czasem największe tajemnice kryją najprostsze odpowiedzi rodzice po prostu marzyli o życiu bliżej ziemi, a teraz i ja mogę to zrozumieć, patrząc na pasiekę rozświetloną zachodzącym słońcem.

Idź do oryginalnego materiału