Zapomnij o matchy! Ube latte to nowy trend z USA, który musisz poznać. Pokochasz go od pierwszego łyczka

viva.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Abda/Adobe Stock


Fiolet to nowa zieleń – tak mogliby powiedzieć ci, którzy śledzą najnowsze trendy z TikToka, Instagrama czy nowojorskich kawiarni. Przez lata matcha królowała na salonach jako „zdrowa alternatywa dla kawy” i „zielone złoto Japonii”. Jednak koniec roku 2025 przynosi nieoczekiwany zwrot. Na kulinarnej scenie pojawia się ube — fioletowy korzeń, który zdobywa serca (i kubki smakowe) milionów. Czy to tylko chwilowy szał, czy początek nowej fioletowej ery? Jedno jest pewne — obok ube nie da się przejść obojętnie.

Czym jest ube i skąd się wziął trend?

Ube to fioletowy korzeń, znany również jako filipińska odmiana jamu (purple yam), który od pokoleń stanowi podstawę kuchni Filipin. Występuje naturalnie w tropikalnym klimacie Azji Południowo-Wschodniej i tradycyjnie wykorzystywany jest tam do przyrządzania słodkich deserów, takich jak „ube halaya” — gęsty krem z gotowanego i utartego korzenia, mleka i cukru. Fioletowy kolor ube jest w pełni naturalny i niezwykle intensywny, co sprawia, iż doskonale prezentuje się w potrawach i napojach, przyciągając uwagę już samym wyglądem.

Smak ube jest trudny do porównania z innymi produktami — to połączenie subtelnych nut orzechowych, waniliowych i delikatnie ziemistych, ale zarazem łagodnie słodki. Nie jest przytłaczający, dlatego idealnie komponuje się z mlekiem, kokosem, wanilią czy czekoladą. Tę uniwersalność smakową gwałtownie dostrzegli kucharze i bariści w Stanach Zjednoczonych.

Choć ube funkcjonował w kuchni azjatyckiej od wieków, jego eksplozja popularności na Zachodzie rozpoczęła się zaledwie kilka lat temu. Początkowo dostępny tylko w lokalach prowadzonych przez azjatycką diasporę, dziś coraz częściej pojawia się w menu mainstreamowych kawiarni. W 2024 roku ube został oficjalnie ogłoszony „smakiem roku” przez T. Hasegawa USA — jedną z największych firm zajmujących się trendami spożywczymi na świecie. Ten tytuł wywindował go na wyżyny zainteresowania nie tylko w gastronomii, ale także w mediach społecznościowych.

Na Instagramie, TikToku i Pintereście lawinowo zaczęły pojawiać się zdjęcia fioletowych latte, bubble tea, ciast i lodów. Barista-influencerzy i blogerzy kulinarni zaczęli eksperymentować z ube, zachwycając się nie tylko jego smakiem, ale przede wszystkim estetyką — ube okazało się być wizualnym hitem, który idealnie wpasowuje się w kulturę „jedzenia oczami”.

Dziś ube nie jest już egzotyczną ciekawostką, ale pełnoprawnym trendem, który przejął kawiarniane menu w Nowym Jorku, Los Angeles czy San Francisco. Fioletowy korzeń podbił też serca Europejczyków, a jego obecność w Polsce to tylko kwestia czasu. Wszystko wskazuje na to, iż nie zatrzyma się na kilku postach viralowych — to dopiero początek jego światowej kariery.

Dlaczego ube zaczyna wypierać matchę?

Przez lata matcha była królową alternatywnych napojów. Zielona, zdrowa, modna – symbolizowała świadome wybory i japońską estetykę. Jednak choćby najwięksi królowie muszą kiedyś ustąpić miejsca nowym pretendentom. I tak na horyzoncie pojawił się ube – niepozorny korzeń, który przebojem wdarł się do kawiarni, social mediów i kubków smakowych całego świata. Co sprawia, iż to właśnie on zaczyna detronizować dotychczasową gwiazdę?

1. Fiolet, który robi furorę – viralowa moc koloru

Nie bez powodu mówi się, iż „jemy oczami”. Ube wygrywa z matchą już na starcie — kolorem. Głęboki, naturalny fiolet działa jak magnes na miłośników estetyki. Gdy filiżanka latte z ube pojawia się na Instagramie czy TikToku, od razu przyciąga wzrok — jest zjawiskowa, nietypowa i bardzo „fotogeniczna”. W dobie social mediów, gdzie pierwsze wrażenie to wszystko, ube jest bohaterem idealnym: nietuzinkowy, kolorowy i spektakularny. To właśnie dlatego posty z ube zalewają feedy, a fioletowe napoje biją rekordy odsłon.

2. Przesyt zieleni – zmęczenie matchą

Matcha była objawieniem dekady. Nazywana „superfoodem”, zyskała ogromną popularność jako zdrowsza alternatywa dla kawy. Ale jak to z trendami bywa — im większa popularność, tym szybszy przesyt. Matcha dziś jest wszędzie: w muffinach, lodach, ciastkach, sosach i oczywiście w napojach. Jej smak, choć charakterystyczny, jest również bardzo specyficzny — trawiasty, intensywny, niekiedy gorzki. Dla wielu stał się po prostu zbyt dominujący. Klienci zaczęli szukać czegoś świeżego, innego, ale równie atrakcyjnego wizualnie. I tu właśnie ube znalazł dla siebie idealne miejsce.

3. Smak, który trafia do każdego

Podczas gdy matcha potrafi dzielić — jedni ją uwielbiają, inni nie znoszą — ube zdobywa serca znacznie łatwiej. Jego smak to łagodna mieszanka nut słodkich, waniliowych, orzechowych i lekko ziemistych. Jest znacznie bardziej uniwersalny i „przyjazny” dla podniebienia, zwłaszcza w połączeniu z mlekiem, kokosową pianką czy lodami. Dzięki temu sprawdza się zarówno w klasycznych latte, jak i w deserach czy smoothies. To napój, który smakuje nie tylko estetom i fit freakom, ale także tym, którzy po prostu lubią słodkie, przyjemne smaki.

Przepis na ube latte – fioletowy hit z Filipin

Składniki:

  • 2 łyżki pasty ube halaya (dostępna w sklepach azjatyckich lub online)

  • 250 ml mleka (krowiego lub roślinnego – np. kokosowego, migdałowego)

  • 1 łyżeczka cukru (opcjonalnie, zależnie od słodkości pasty)

  • Kilka kostek lodu (do wersji na zimno)

  • Spienione mleko lub pianka kokosowa (opcjonalnie do dekoracji)

Wersja na ciepło:

  1. W rondelku podgrzej mleko razem z pastą ube halaya.

  2. Dodaj cukier, jeżeli chcesz, by latte było słodsze.

  3. Mieszaj cały czas, aż pasta się całkowicie rozpuści, a mleko zacznie lekko bulgotać.

  4. Przelej do filiżanki, możesz udekorować spienionym mlekiem lub pianką kokosową.

Wersja na zimno:

  1. W szklance rozpuść pastę ube w kilku łyżkach ciepłego mleka.

  2. Dodaj cukier, jeżeli chcesz.

  3. Do wysokiej szklanki wsyp kostki lodu, wlej zimne mleko.

  4. Delikatnie dodaj rozpuszczoną pastę ube, by uzyskać efekt warstw.

  5. Wymieszaj przed wypiciem — lub zostaw warstwy dla zdjęcia na Instagram!

Gdzie kupić ube w Polsce?

Ube można kupić w Polsce, choć jego dostępność bywa ograniczona. Najłatwiej znaleźć je na Allegro, gdzie dostępne są zarówno pasta ube (tzw. ube halaya), jak i proszek ube w różnych gramaturach. Dobrym źródłem są również sklepy internetowe specjalizujące się w żywności azjatyckiej i orientalnej – szczególnie te z działami „kuchnie świata”. W większych miastach, takich jak Warszawa, warto odwiedzić delikatesy z produktami azjatyckimi, które coraz częściej oferują składniki egzotyczne, w tym właśnie ube. Warto zwrócić uwagę na to, czy produkt zawiera prawdziwy korzeń ube, a nie jedynie barwnik czy sztuczny aromat – najlepiej wybierać pasty lub proszki, które mają krótki i naturalny skład.

Idź do oryginalnego materiału