Zamiast zgłosić wypadek – chcą zamówić pizzę, czy pytają o godzinę. Dyspozytorzy 112 o swojej pracy

emkielce.pl 5 godzin temu

Muszą podejmować szybkie decyzje pod presją czasu, od ich działań zależy ludzkie życie, a nierzadko zmagają się z tymi, którzy numer alarmowy wykorzystują do żartów. W Europejskim Dniu Numeru Alarmowego dyspozytorzy opowiadają o swojej pracy.

Jak stwierdza Józef Bryk, wojewoda świętokrzyski, to nie tylko ważne święto, ale także symbol jedności i współpracy wszystkich służb.

– 112 to pierwszy numer, który wybieramy, gdy dzieje się coś złego. Dzwoniąc na numer alarmowy otrzymamy pomoc od wszystkich służb – zaznacza.

Hubert Papaj w Centrum Powiadamiania Ratunkowego pracuje od 2011 roku. Został wyróżniony podczas dzisiejszej uroczystości w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim.

– Na początku nie wiedziałem z czym ta praca się wiąże. Teraz stwierdzam, iż to po prostu pomoc ludziom. To mnie motywuje do pracy, ale to bardzo odpowiedzialne zajęcie – nasze decyzje wpływają na ludzkie życie i zdrowie. Niewątpliwie najtrudniejsze zgłoszenia dotyczą dzieci, zawłaszcza tym, którym nie udaje się pomóc – podkreśla Hubert Papaj.

Niestety wciąż nie brakuje niezasadnych zgłoszeń, czy wręcz „żartów”, których autorzy blokują linię 112.

– Zdarzają się telefony z pytaniami o godzinę, czy z chęcią zamówienia pizzy. Dzwonią też ludzie, którzy próbują umówić się do przychodni – wyjaśnia koordynator Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Nabryg. Krzysztof Ciosek, szef świętokrzyskich strażaków przypomina, iż już od kilku lat numer 112 umożliwia kontakt ze wszystkimi służbami.

– W sytuacjach zagrożenia mienia, życia i zdrowia dzwonimy właśnie tam – stwierdza.

To, iż praca dyspozytora numeru alarmowego jest trudna i odpowiedzialna potwierdza Maria Wierzbińska, która w zawodzie jest od trzech lat.

– Musimy słuchać opowieści o wielu traumatycznych zdarzeniach, pojawia się stres i presja czasu. Ważne, aby później odpowiednio to sobie przepracować. To prawda, iż najtrudniej jest gdy dzwoni dziecko, które jest ofiarą na przykład konfliktów domowych. Ale i niełatwe są rozmowy z osobami, które chcą targnąć się na swoje życie, czy zgłaszają tragiczne wypadki – opowiada.

Jak dodaje Maria Wierzbińska, każdy z dyspozytorów stara się oddzielić pracę od życia prywatnego.

– Kwestią edukacji pozostają fakt, iż wiele osób niezasadnie blokuje numer 112. Bywa, iż dla zabawy dzwonią dla nas dzieci – mówi.

Fałszywe zawiadomienia stanowią aż 52 procent wszystkich zgłoszeń trafiających do Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

  • numer 112
  • DYSPOZYTORZY
  • wypadki
  • zgloszenia
    Idź do oryginalnego materiału