„Zagadka Chusteczki”

newsempire24.com 1 tydzień temu

— Znowu Kazik chrapie! — pomyślała z irytacją Zosia. Odrzuciła rękę męża, na której leżała, i odwróciła się na drugi bok. Spojrzała na telefon i z rozpaczą zauważyła, iż jest już druga w nocy.

— No, koniec, nie zaśnę więcej, a jutro do pracy — złościła się w duchu. — Znów będę kiwać nosem. Co prawda nie muszę wstawać wcześnie, bo mam popołudniową zmianę, ale jednak! Nie mam już dwudziestu lat, kiedy można tańczyć do rana i rano czuć się jak nowonarodzona. To nie są już tamte czasy romantycznych randek pod księżycem, po których nie zasypiało się, tylko w kółko analizowało każdą rozmowę. I co najśmieszniejsze — nic się z tych rozmów nie pamiętało, tylko parę oderwanych zdań, a potem głupio się uśmiechało jak szczęściara. A twarz Kazika — jak z filmu, klatka po klatce, bliska i znajoma. Te jego szare, dobre oczy, bez drugiego dna…

A Kazik, jak gdyby nigdy nic, wydał głośny pomruk, nie budząc się nawet, i dalej spokojnie pochrapywał.

— Co ja mam teraz zrobić? Może umówić się z mężem, żebyśmy spali w różnych pokojach? — rozmyślała Zosia.

Z braku lepszego zajęcia zaczęła w myślach wyliczać stare i wymyślać nowe pretensje do męża. Wydawało jej się, iż tych żalów nazbierało się już tyle, iż można by nimi napełni— Może i on ma swoje wady, ale kto jest bez winy? — pomyślała w końcu, uśmiechając się pod nosem i przytulając do męża, który właśnie przewrócił się na bok i objął ją przez sen, jakby bał się, iż mu odejdzie.

Idź do oryginalnego materiału