Wyszły bez płacenia. Gdy kelnerka zobaczyła, co jest na stoliku, zrobiło jej się niedobrze

pysznosci.pl 1 rok temu

Kelnerka podeszła do stolika, przy którym chwilę wcześniej siedziały dwie młode kobiety. Zapłaty za rachunek nie znalazła. Okazało się, iż klientki nabiły paragon na ponad 200 zł i postanowiły… wyjść bez płacenia. To jednak nie najbardziej zadziwiający fragmenty tej historii. Panie, prócz zniesmaczenia wśród całej ekipy lokalu, zostawiły po sobie coś jeszcze.

O zdarzeniu właściciele restauracji poinformowali na swoim fanpejdżu na Facebooku: „Bardzo chcieliśmy podziękować dwóm »klientkom«, które w tych ciężkich czasach postanowiły w podskokach opuścić lokal, a w formie zapłaty zostawiły nam oto taki prezent (pis. oryg.)”. W płatniku, zamiast pieniędzy, kelnerka znalazła wymowny „podarunek”. Komentujący post nie szczędzili słów krytyki wobec dziewczyn, które tak potraktowały obsługę lokalu. Później oberwało się też właścicielom restauracji.

Wyszły bez płacenia. Kelnerka: to było jak splunięcie w twarz

Dwie młode kobiety odwiedziły jedną z wrocławskich restauracji – „Remont Bar”. Zamówiły burgery, chałkę, dwa drinki i butelkę wina, co finalnie kosztowało ok. 205 zł. Postanowiły jednak opuścić lokal bez płacenia, ale pojemniczka na rachunek i zapłatę nie zostawiły pustego. Kiedy klientki wyszły z restauracji i kelnerka podeszła do stolika, w płatniku nie zobaczyła należności za zamówienie, a… prezerwatywę.

– To było jak splunięcie w twarz – podsumowała zdarzenie kelnerka Magda w rozmowie z Radiem Eska. – Byłyśmy we trzy na zmianę. Dziewczyny te od razu zrobiły złe wrażenie i mocno je obserwowałyśmy. Były podejrzane i nie wzbudzały w nas zaufania. Sprytnie wykorzystały naszą nieuwagę i po prostu wyszły – dodała.

Właściciele lokalu udostępnili w mediach społecznościowych post, w którym krótko opisali przykrą sytuację. Jako iż restauracja jest wyposażona w monitoring, wizerunki kobiet, które postanowiły nie zapłacić za rachunek, zostały utrwalone i następnie upublicznione. Wskutek tych działań do właścicieli knajpy zgłosiła się mama jednej z dziewczyn – rozpoznała córkę na udostępnionych zdjęciach. Przeprosiła i uregulowała część rachunku. Druga z dziewczyn nie poczuwała się do odpowiedzialności i nie wyraziła chęci zapłaty za siebie.

Zuchwała kradzież czy młodzieńczy wybryk?

Zdarzenie i reakcja restauracji na zachowanie młodych kobiet były szeroko komentowane w sieci. Część internautów zarzucała właścicielom, iż nie było koniecznym upublicznianie wizerunku dziewcząt czy w ogóle nagłaśnianie sprawy:

„200 zł to dużo, ale bez przesady aby z tego robić taka aferę. Chyba ,że Bar chce rozgłosu aby tylko pisali (pis. oryg.)”, „Prowadzac biznes tego typu nalezy sie liczyc ze stratami a wy zachowujecie sie jakbyscie stracili knajpe a nie pare zlotych. Wstyd ! (pis. oryg.)” – czytamy w komentarzach.

W większości jednak komentujący brali stronę restauracji. Zwracali uwagę głównie na to, iż właściciele słusznie napiętnowali takie zachowanie klientek:

„Ogromnie współczuję całej tej sytuacji, co za brak szacunku, taktu i odpowiedzialności ze strony tych dziewuch (pis. oryg.)”, „Bardzo dobrze zrobiliście”, „co z tego iż młode.Jak pełnoletnie to niech konsekwentnie ich policja szuka. Co znaczy głupi wybryk…nazywajmy po imieniu bezczelna zaplanowana kradzież (pis. oryg.)”.

Wypróbuj przepis na fantastyczną przekąskę do filmu:

Idź do oryginalnego materiału