Wyszłam cicho na korytarz i przypadkiem zobaczyłam, jak mąż wsadza matce banknot do kieszeni płaszcza, podczas gdy teściowa siedzi za stołem, uroczo gawędząc z innymi gośćmi.

newskey24.com 4 dni temu

Cicho wyszłam do przedpokoju i przypadkiem zobaczyłam, jak mój mąż Grzegorz wkłada swojej matce banknot do kieszeni płaszcza. W tym czasie teściowa siedziała przy naszym kuchennym stole, miło gawędząc z gośćmi. Ta scena zaskoczyła mnie i zastygłam, nie wiedząc, co myśleć. Dlaczego Grzegorz robi to po kryjomu? I dlaczego czuję się tak, jakbym została oszukana we własnym domu?

Z Grzegorzem jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Nasz związek nie jest idealny, ale się kochamy i staramy się budować wspólne życie. Pracuję jako księgowa w małej firmie, Grzegorz jest kierowcą w firmie logistycznej. Pieniędzy starcza na życie, ale nie żyjemy w luksusach: płacimy za mieszkanie, odkładamy na remont samochodu, czasem pozwalamy sobie na skromny wypoczynek. Teściowa, Krystyna Nowak, mieszka w sąsiedniej dzielnicy. Często nas odwiedza, przynosi domowe ciasta, opowiada nowiny. Zawsze starałam się być dla niej uprzejma, chociaż czasem jej uwagi o tym, jak gotuję czy prowadzę dom, bolały.

Tamten wieczór był zwyczajny. Zaprosiliśmy przyjaciół na kolację, przyszła też Krystyna Nowak. Krzątałam się w kuchni, przygotowując sałatki i dania główne, Grzegorz pomagał nakrywać do stołu. Teściowa, jak zawsze, była w centrum uwagi: żartowała, wspominała młodość, częstowała wszystkich swoim słynnym powidłem. Goście się śmiali, panowała ciepła atmosfera. Potrzebowałam jednak jeszcze jednego talerza z szafki w przedpokoju, więc wyszłam z kuchni. Właśnie wtedy zobaczyłam, jak Grzegzegorz, rozejrzawszy się, gwałtownie włożył banknot do kieszeni płaszcza swojej matki, wiszącego na wieszaku.

Zamarłam. Serce zaczęło bić szybciej, w głowie kłębiły się pytania. Po co to robi? Dlaczego w tajemnicy? Nigdy nie ukrywaliśmy przed sobą, iż pomagamy rodzicom. Sama czasem daję pieniądze swojej mamie, a Grzegorz o tym wie. Ale nie wspomniał ani słowem o pomocy dla Krystyny Nowak, i to tak, żebym nie widziała. Wróciłam do kuchni, udając, iż wszystko jest w porządku, ale w środku wrzałam. Teściowa przez cały czas się uśmiechała, opowiadając kolejną historię, a ja patrzyłam na nią i zastanawiałam się: czy wie, iż syn właśnie podłożył jej pieniądze?

Po kolacji, gdy goście się rozeszli, a Krystyna Nowak wróciła do domu, nie wytrzymałam. „Grzegorz, widziałam, jak wkładałeś pieniądze do kieszeni mamy. Dlaczego mi nie powiedziałeś?” — zapytałam. Najpierw się zmieszał, potem zmarszczył brwi: „Ewa, o co ten przesłuch? Po prostu pomogłem mamie, prosiła o leki.” Zdziwiłam się: „O leki? Ale mogłeś mi powiedzieć, razem byśmy zdecydowali.” Grzegorz machnął ręką: „Nie chciałem cię obciążać. To moje pieniądze, sam się tym zajmę.”

Jego słowa mnie zabolały. Jego pieniądze? Przecież mamy wspólny budżet! Zawsze omawialiśmy większe wydatki, dzieliliśmy się planami. A teraz okazuje się, iż w tajemnicy pomaga mamie, jakbym była przeciwna. Przypomniałam sobie, jak Krystyna Nowak niedawno chwaliła się nową torebką, a jeszcze wcześniej — wyjazdem do znajomej w inne miasto. Czyżby Grzegorz dawał jej pieniądze nie tylko na leki? I dlaczego ona je przyjmuje, nie mówiąc mi ani słowa, choć siedzi przy naszym stole i je nasze jedzenie?

Postanowiłam porozmawiać z Grzegorzem jeszcze raz, gdy się uspokoi. Następnego dnia przy kolacji zaczęłam ostrożnie: „Grzesiu, nie mam nic przeciwko pomaganiu mamie. Ale omawiajmy to? Mamy wspólny budżet, chcę wiedzieć, na co idą pieniądze.” Westchnął: „Ewa, mama wstydzi się prosić. Ciężko jej z emeryturą, a nie chcę, żeby czuła się niezręcznie.” Pokręciłam głową i zapytałam: „Dlaczego się skrywasz? Przecież nie jestem twoim wrogiem.” Grzegorz zamilkł, po czym przyznał, iż bał się mojego niezadowolenia. „Czasem narzekasz, gdy wydaję pieniądze” — powiedział.

Zastanowiłam się. Może ma rację? Rzeczywiście potrafię ponarzekać, jeżeli Grzegorz kupi coś niepotrzebnego, jak kolejną wędkę, gdy stara jeszcze działa. Ale pomoc mamie to coś innego. Zrozumiałabym, gdyby mi powiedział. Jego tajemnica sprawiła, iż poczułam się obca. I nie mogłam oprzeć się myśli, iż Krystyna Nowak wie o tych pieniądzach i milczy, uśmiechając się do mnie słodko.

Zdecydowałam się porozmawiać z teściową. Zadzwoniłam i zaprosiłam ją na herbatę. Gdy przyszła, zebrałam się w sobie: „Krystyno, wiem, iż Grzegorz daje wam pieniądze. Nie mam nic przeciwko, ale przykro mi, iż dzieje się to za moimi plecami.” Zdziwiła się, ale gwałtownie znalazła odpowiedź: „Ewuniu, ja nie prosiłam, on sam daje. To nie moja wina.” Jej ton był tak niewinny, iż zaczęłam wątpić: może faktycznie przesadzam?

Ale ta sytuacja nie daje mi spokoju. Kocham Grzegorza, szanuję jego matkę, ale chcę, żeby w naszej rodzinie nie było tajemnic. Umówiliśmy się z Grzegorzem, iż teraz będziemy omawiać wszystkie wydatki, w tym pomoc rodzicom. On obiecał być otwarty, a ja — nie marudzić bez powodu. Ale w sercu pozostał osad. Patrzę na Krystynę Nowak, gdy przychodzi do nas, i myślę: czy jest ze mną szczera? I czy przez cały czas mogę ufać Grzegorzowi jak dawniej?

Ta historia nauczyła mnie, iż choćby w kochającej się rodzinie mogą być niedomówienia. Chcę, by nasz dom był miejscem, gdzie wszyscy są wobec siebie uczciwi. Może z czasem znajdziemy równowagę, a ja przestanę podejrzewać teściową o wyrachowanie, a Grzegorz — bać się moich reakcji. Na razie uczę się mówić o swoich uczuciach i mam nadzieję, iż mimo tych wszystkich złotówek w kieszeni płaszcza, staniemy się sobie bliżsi.

Idź do oryginalnego materiału