— Włodku, wstawaj, ranek dawno, czas do pracy! — szarpnęła męża Walentyna, trzymając w jednej ręce przypaloną patelnię, a w drugiej — nadzieję, iż to tylko żart. — Nie wstanę. Zostaw mnie w spokoju, Wala. Koniec. Już więcej nie pójdę do fabryki — burknął Włodzimierz, nie otwierając oczu, i odwrócił się do ściany. Żona najpierw […]