Wspaniała wiadomość

polregion.pl 7 godzin temu

Wspaniała wiadomość

Jadwiga śpieszyła się do domu. Miała doskonałą nowinę dla męża, nie tylko dobrą, ale wręcz wyśmienitą. Trzeba to uczcić. Po drodze wstąpiła do sklepu i kupiła butelkę wina. Przygotuje kolację, wypiją razem… – marzyła sobie.

– Witold, jestem w domu! – zawołała, wchodząc do maleńkiego mieszkania. Krzyk był niepotrzebny, w tej klitce każdy skrzyp drzwi słychać w każdym kącie. Ale euforia rozpierała Jadwigę, nie mogła się powstrzymać.

Witold niechętnie wyszedł jej na spotkanie.

– Mam taką nowinę! Zaraz gwałtownie przygotuję kolację, usiądziemy i uczcimy. choćby wino kupiłam. Patrz. – Wyjęła butelkę z torby i pokazała, nie zauważając napięcia w spojrzeniu męża. – Odnieś do kuchni, a ja się zmienię. – Minęła go, podeszła do szafy, otworzyła drzwi i przebrała się za nimi jak za parawanem. Włożyła krótki szlubafek, który Witold lubił, poprawiła włosy i zamknęła szafę.

Witold siedział przed telewizorem z wyłączonym dźwiękiem, patrząc przez ekran. Jadwiga podeszła do niego.

– Co się stało? Mamie znowu źle? – zapytała ostrożnie.

Mąż milczał. Jadwiga usiadła obok, przykrzła jego dłoń swoją.

– Cokolwiek by nie było, damy radę. Dostałam… – Nie zdążyła dokończyć, Witold odsunął rękę i gwałtownie zerwał się z kanapy. – Dobrze, powiesz później. Pójdę przygotować kolację.

Jadwiga smażyła ziemniaki i męczyła się niepewnością. Wiedziała, iż wypytywanie na nic się nie zda. Radosny nastrój zniknął. Głupi pomysł z tym winem. Ale skąd mogła wiedzieć…

Z Witoldem pobrali się półtora roku temu. On już pracował w dużej firmie budowlanej, a Jadwiga pisała pracę dyplomową. Żyli z jego pensji, więc wynajęli małe mieszkanko, na razie starczało.

Część zarobków Witold wysyłał matce, mieszkała w innym mieście i często chorowała, leki kosztowały fortunę. Gdy Jadwiga obroniła dyplom i dostała pracę, zaczęli choćby coś z wolna odkładać na własne mieszkanie, choć w takim tempie nie udałoby się do końca życia.

Nocami marzyli, iż kiedyś założą własną firmę. Witold będzie projektował domy, dacze, a Jadwiga doprowadzi je do perfekcji, zajmie się aranżacją wnętrz. Ale najpierw muszą nabrać doświadczenia. Ludzie nie pójdą do nikomu nieznanej firmy. Trzeba mieć rekomendacje. Wtedy kupią duże mieszkanie, będą mieć dzieci…

Na razie jednak Jadwidze powiadano tylko drobne, nudne projekty, w których nie mogła pokazać talentu ani gustu, przejawić inicjatywy. Wykonywała wszystko gwałtownie i skrupulatnie, pracowała z zapałem, choć płacono niewiele. Wierzyła, iż przerJadwiga spojrzała na klucze leżące na podłokietniku, wzięła głęboki oddech i pomyślała, iż teraz, gdy los uwolnił ją od kłamstwa, może wreszcie zacząć żyć naprawdę po swojemu.

Idź do oryginalnego materiału