Marlena od zawsze uważała, iż zasługuje na wszystko, co najlepsze. Była atrakcyjną kobietą, prowadziła własny, choć niewielki butik. Za swojego męża wyszła bez większego uczucia — ot, było wygodnie. Z czasem zaczął ją tylko irytować.
Kiedy poznała męża nowej sąsiadki, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Wojtek jej się bardzo spodobał. Zaprzyjaźniła się z Kasią, przychodziła do niej pod różnymi pretekstami, byle tylko być blisko Wojtka.
Marlena uważała Kasię za zwykłą, nijaką kobietę, do której Wojtek zupełnie nie pasuje. W jej oczach to ona była dla niego stworzona. Marzyła, jak będą razem jeździć na wakacje, wzbudzając zazdrość wszystkich dookoła. I nie zamierzała odpuścić.
Kasia była osobą prostą, ciepłą, troskliwą. Krzątała się po domu, niczego nie podejrzewając. Marlena prowadziła butik z odzieżą dla kobiet i lubiła czuć się ważna. Starała się uwieść Wojtka. W końcu jej się to udało.
Zamieszkała sama po rozwodzie, a Wojtek odszedł od Kasi i wprowadził się do niej. Tyle iż szczęśliwe życie razem nie wyszło. Były mąż Marleny nie odpuszczał — ciągle nachodził ich i urządzał sceny, sąsiedzi mieli z tego niezły ubaw.
Kasia dzwoniła do byłego męża wieczorami — a to bezpiecznik wywaliło, a to zamek się zaciął. Wojtek, czując wyrzuty sumienia i tęskniąc za córką, jechał do niej, by pomóc. Dodatkowo w pracy nie działo się najlepiej — firma się rozpadała, a on miał lada moment stracić zatrudnienie.
W domu u Marleny siedział w milczeniu przy komputerze, nieobecny. Porównywał potrawy Marleny do tych od Kasi — i zawsze na niekorzyść nowej partnerki. Marlena nie mogła tego znieść. Zazdrościła mu jego byłej żony. Nie przywykła do takiego traktowania — jej pierwszy mąż ją rozpieszczał, sam gotował, a ona skupiała się tylko na sobie i swoim interesie.
Miłość i zrozumienie zniknęły szybko. Pojawiły się kłótnie, żale, niezadowolenie. Interes Marleny zaczął podupadać. I choć nie chciała się przed sobą przyznać, miała świadomość, iż popełniła błąd.
Wojtek coraz częściej odwiedzał byłą żonę. W końcu został u niej na noc, a po miesiącu przyszedł do Marleny po swoje rzeczy. Unikał konfrontacji, nie chciał tłumaczeń. Marlena cierpiała. Nie spała po nocach, pisała wiadomości, czekała, aż wróci.
Po tym, jak zabrał swoje rzeczy, zrozumiała, iż to definitywny koniec. Pożyczyła pieniądze od przyjaciółki i wyjechała do Turcji, żeby jakoś się pozbierać.
Tymczasem Kasia i Wojtek przeprowadzili się do domu babci Wojtka w innej dzielnicy, by się nią opiekować, a swoje mieszkanie wynajęli.
Marlena przez cały czas próbuje utrzymać swój biznes, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Jej były mąż już do niej nie wrócił — podobno spotkał swoją szkolną miłość i teraz z nią mieszka.