– Laluś, cześć. Po co tak nagle mnie wezwałaś? Telefonu nie ma? – zapytała wchodząca do mieszkania Zosia, zdejmując leciutką marynarkę.
– Nie, to nie rozmowa na telefon. Chodź do kuchni. – Lala zgasiła światło w przedpokoju i ruszyła za przyjaciółką.
– No, ależ mnie zaintrygowałaś. Gadaj już. – Zosia usiadła przy stole i złożyła ręce jak wzorowa uczennica, czekając na wyjaśnienia.
Lala postawiła na stół napoczętą butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki.
– Oho?! To aż tak poważna sprawa? Słucham jak zaczarowana – mruknęła Zosia.
Lala nalała wina i usiadła naprzeciwko.
– Dla relaksu i lepszego zrozumienia – powiedziała z emfazą, uniosła kieliszek i duszkiem wypiła połowę.
Zosia też podniosła swój, ale nie piła, tylko czekała.
– Zgubiłam się. Zakochałam się tak, iż głowę straciłam. Żyję jak we śnie, myślami tylko przy nim. Kładę się spać i liczę, kiedy wreszcie wstanie słońce. Nie myślałam, iż coś takiego istnieje. Kubę też kochałam, ale nie tak. A teraz… – Lala wychyliła resztę jednym haustem.
– Współczuję. I po to mnie wezwałaś? Żeby się pochwalić? – Zosia odstawiła kieliszek i wstała.
– Siadaj. – Lala szarpnęła ją za rękę, sadzając z powrotem.
– A co z Kubą? – spytała Zosia, opadając na krzesło.
– Co Kubie? Jesteśmy razem siedem lat. U nas spokój, harmonia. A spotkałam Darka i przepadłam – westchnęła Lala. – Osądzasz? Ty kiedyś tak kochałaś? Nie? Więc nie osądzaj – dodała nagle ostro. – Wezwałam cię właśnie dlatego, żeby pogadać o Kubie.
– Chyba się napiję – Zosia przełknęła kilka łyków, z aprobatą skinęła głową, oceniając smak.
– Przecież ty się kochałaś w moim mężu. Myślisz, iż nie widziałam, jak na niego patrzysz? – Lala stuknęła paznokciami w blat.
Krążyła wokół tematu, nie wiedząc, jak podejść do sedna.
– Co za bzdury – prychnęła Zosia.
Lala wzruszyła ramionami.
– Nie zazdroszczę, nie myśl. To choćby lepiej. Postanowiłam odejść od Kuby, ale boję się powiedzieć mu prawdę. Szkoda mi go.
– Kiedy zdradzałaś, nie było ci szkoda, a teraz masz wyrzuty? Trochę to nielogiczne, nie uważasz? – Zosia pociągnęła kolejny łyk.
– Co ty wiesz? On jest dobry. Krzyczę na niego, wyżywam się, a on milczy. Zgaduje i milczy. Nie zasługuje na to. Rozumiesz?
– Nie. Wytłumacz – poprosiła Zosia.
Lala nalała sobie jeszcze wina.
– Mogę mu powiedzieć wprost: „Nie kocham, odchodzę, wybacz…”. On mnie puści. Ale co z nim będzie? Facetom ciężko przychodzi, gdy ich zostawiają. Ich pewność siebie leci na łeb. Zacznie pić, zaniedba się, może coś gorszego zrobię. Nie mogę tak z nim postąpić. Teraz jasne?
– A ja tu po co?
Lala przewróciła oczami na brak sprytu przyjaciółki.
– On ci się podoba. Może choćby kochasz go platonicznie – Lala wpatrzyła się w Zosię. Ta odwróciła wzrok. – Byłabym spokojna, gdyby był z tobą, a nie z jakąś…
– A… Chyba kapuję. Chcesz, żebym się nim zaopiekowała, kiedy ty będziesz fikać z kochankiem? Naprawdę masz nierówno pod sufitem. On dla ciebie przedmiot? Pobawiłaś się, znudził się, oddajesz koleżance… – Zosia wychyliła duszkiem wino, skrzywiła się i otarła usta wierzchem dłoni.
– Dzięki, Ziomuś, za komplement. Nie wiedziałam, iż jestem lepsza od jakiejś lali. Nie, to bzdura. Znajdź komu innemu, komu podrzucisz swojego męża. A spytałaś go? On chce być ze mną? – Zosia nerwowo kręciła pusty kieliszek za nóżkę.
– To zależy od ciebie – Lala pochyliła się nad stołem.
– Nie, ale ty masz fioła. Trzeba cię leczyć – Zosia aż poczerwieniała z oburzenia.
– Na miłość, niestety, nie ma leku. A iż głowę straciłam – to fakt – rzekła Lala z pobłażliwością.
– A jeżeli nie wyjdzie z tą twoją miłością? Co wtedy? Zechcesz odzyskać Kubę? „Podziękuj za dobroć i oddaj mi faceta”? – Zosia irytowała się coraz bardziej.
– Nie umiem myśleć o przyszłości. Wiem tylko jedno – umrę bez niego… – Lala odchyliła się na oparcie krzesła.
Zosia milczała. Co tu powiedzieć? Wypiły. W głowie Zosi nie mieściło się, co wymyśliła Lala. Ale z drugiej strony… dlaczego Kuba ma trafić do kogoś innego, a nie do niej?
– Pomóż mi. Po prostu bądź przy nim, odwiedź go, połóż się z nim, jeżeli chcesz. Mam ci tłumaczyć? – Lala patrzyła gdzieś przez Zosię pustym wzrokiem.
– Absurd. Siedzimy, pijemy, a żona proponuje przyjaciółce seks z mężem. Za dużo seriali oglądasz? Brzmi jak „Moralność pani Dulskiej”. Jak ci to w ogóLala stała w ciemnym podwórku, patrząc na okno, w którym migotało światło, i pomyślała, iż czasem życie układa się zupełnie inaczej, niż się planuje – a to wcale nie musi być źle.