Wesele syna, a serce matki wciąż uwięzione…

twojacena.pl 3 dni temu

Michał i Kinga świętowali swój ślub. Goście zjawili się już od rana – eleganckie stroje, szampan, muzyka. Wszystko jak trzeba. Mama Michała, Barbara Nowak, przyjechała dwa dni przed uroczystością, by poznać rodziców panny młodej i pomóc w przygotowaniach.

— Mamo, wyglądasz przepięknie – uśmiechnął się Michał, witając ją przed wejściem. — Zupełnie jakbyś się zakochała – zażartował.

Nagle zauważył, jak jej policzki się zaróżowiły, a wzrok nagle opadł. Zdziwił się, ale nie powiedział nic.

Następnego dnia, w sam dzień ślubu, przyjechał stary przyjaciel zmarłego ojca – Stanisław Kowalski. Towarzyszył mu nieznajomy mężczyzna około czterdziestki. Wysoki, zadbany, w eleganckim garniturze.

— Poznaj, Michał, to mój kuzyn, Piotr – przedstawił Stanisław. — Pracuje teraz ze mną, zna się na technice jak mało kto.

Michał podał mu rękę – i w tej samej chwili dostrzegł dziwnie długie spojrzenie matki. Patrzyła na Piotra w taki sposób, jakby od dawna czekała na to spotkanie. W jej oczach pojawiła się czułość, której nie da się pomylić z niczym. I wtedy wszystko stało się dla niego jasne.

Mama jest zakochana. I to w tym Piotrze.

Odsunął się na bok. Było mu niezręcznie. Jego ślub, a tu nagle u matki romans? Co więcej, z mężczyzną młodszym od niej o prawie dziesięć lat?

— Mamo – podejść później. — To ty go zaprosiłaś?

— Tak. Wybacz, jeżeli to niestosowne, ale chciałam, żeby był blisko.

— Zdajesz sobie sprawę, jak to wygląda? Minął niecały rok od śmierci taty. A ty już…

— Nie prosiłam cię o pozwolenie, Michał. Po prostu chcę być szczęśliwa. Milczałam latami. Twój ojciec… był dobrym człowiekiem, ale nie najwierniejszym. Cierpiałam, żebyś mógł dorastać z ojcem. A teraz – pozwól mi żyć.

Gdy dumał nad jej słowami, podszedł do niego Stanisław.

— Nie złość się na matkę. Wiedziałem od lat, jak jej ciężko. Milczała dla ciebie. Teraz ma szansę. I uwierz, Piotr to porządny człowiek. Szanuje ją.

Michał milczał. Było mu gorzko. Ale miał już 29 lat. Sam wybrał, z kim chce iść przez życie. Dlaczego miałby zabraniać tego swojej matce?

Piotr podszedł do niego później sam.

— Rozumiem, iż jesteś zdezorientowany. Ale kocham twoją matkę. Naprawdę. To nie kwestia wieku. Nie czekam na spadek, nie roszczę sobie praw do niczego. Pracuję własnymi rękami i zawsze tak żyłem. Ale z nią… czuję się naprawdę dobrze.

Michał spojrzał na niego. Poważne oczy, otwarta twarz, spokojny głos. Mężczyzna, nie chłopak.

— Dobrze. Tylko jej nie krzywdź. Tego bym ci nie wybaczył – cicho powiedział i uścisnął mu dłoń.

Ślub wypadł wspaniale. Goście bawili się do późna. Barbara Nowak promieniała radością. Tańczyła, śmiała się, jakby odrodzona. Dwa miesiące później Piotr się jej oświadczył, a Michał choćby się nie zdziwił.

Powiedział tylko:
— jeżeli mama będzie szczęśliwa, to znaczy, iż dobrze zrobiłem, pozwalając ci wtedy zostać.

I rzeczywiście, wszystko się ułożyło. Michał i Kinga doczekali się syna, a babcia i „nowy dziadek” przyjęli go jak swoje własne dziecko.

Idź do oryginalnego materiału