W komplecie z byłą!

newsempire24.com 2 tygodni temu

Andrzeju, nie możesz po prostu wyrzucić dziecka! To mała dziewczynka, w obcym mieście. Czy wiesz, co się z nią może stać? nalegał Andrzej drżącym, rozgniewanym głosem. Jesteś przecież matką! Pomyśl, co by zrobił ktoś, kto postąpiłby tak z Kacprem!

Kacper nie zachowuje się w ten sposób odparła Olga. Może ma czternaście lat, ale złośliwość ma całkiem po trzydzieści. jeżeli ma odwagę drzeć się przy starszej ciotce, to sama znajdzie drogę na dworzec.

Olga zdawała sobie sprawę, iż może przesadza. Nie ma biletu dla córki Andrzeja, nie zna nikogo w tym mieście. adekwatnie wystawiała dziewczynkę na pastwę losu, ale już jej to nie obchodziło. Nie mogła już dłużej znosić tego małego diabelstwa w sukience.

Kiedyś Andrzej wydawał się Olgą oddechem świeżego powietrza. Jej pierwszy małżeństwo nie było totalnym fiaskiem, ale miłości w nim nie było. Z pierwszego męża, Sergiusza, Olga wyszła z kalkulacją. Był spadkobiercą zamożnych rodziców, żył na bogato, nie myśląc o niczym, a jednocześnie troszczył się o Olgę.

Myślała, iż taki człowiek idealnie nadaje się do założenia rodziny ich dzieci nie będą niczego potrzebowały. O własnych uczuciach myślała dopiero w drugiej kolejności. Nie ma iskr w tym związku, więc cóż? Życie nie jest bajką, nie wszyscy kochają się po uszy. Przynajmniej facet był dobry, nie zraniłby.

W pewnym stopniu Olga miała rację: ich jedyny syn, Kacper, naprawdę nie miał braków. Gdy jednak dorósł i stał się bardziej samodzielny, rodzice nagle zorientowali się, iż są dla siebie prawie obcymi. Nie mieli wspólnych zainteresowań, nie mieli o czym rozmawiać. Olga wyjeżdżała na wakacje sama, oddzielnie od Sergiusza. Sergiuszowi, na marginesie, również przestała zależeć miłość nie pozostały żadne uczucia.

Na początku próbowali żyć ramię w ramię jak dobrzy przyjaciele. Ten pomysł runął z hukiem. Olgę drażniło w Sergiuszu wszystko: jak zostawia kałuże w łazience po kąpieli, jak chrapał, jak jadł, choćby jak oddychał. Sergiusz natomiast zaczął interesować się młodszymi dziewczynami, spotykał się z nimi i nazywał to tabletka na nudę.

W efekcie rozwiedli się. Sergiusz zostawił jedno z mieszkań żonie i synowi. Na początku Olga przyzwyczajała się do życia w pojedynkę, po czym znów poczuła potrzebę miłości. Przynajmniej raz w życiu.

Z tą nadzieją założyła konto na portalu randkowym, ale nie wytrzymała długo. Mężczyźni pojawiali się różni. Jedni nigdy nie znaleźli się w życiu do czterdziestki i nie pracowali, inni obrażali byłych, a ci, którzy wydawali się normalni, znikali po pierwszej randce. Nie rozumiała, co jest przyczyną, dopóki jeden z nowo poznanych nie rozwiał tej mgły.

Kolejna randka była ohydna. Po godzinie mężczyzna zaczął nachodzić i całować się bez zaproszenia. Nie powstrzymało go choćby to, iż Olga jasno powiedziała: to za szybko. Potem nalegał, by przyprowadzić kobietę do domu. Dziewczyna zorientowała się, o co chodzi, i wymknęła się, mówiąc, iż musi odebrać syna ze szkoły.

Rozstali się. ale późnym wieczorem Olga otrzymała wiadomość:

Czy nie mogłaś od razu wszystkiego powiedzieć? Zmarnowałem tylko czas na ciebie. Nie interesują mnie rozwiedzione z przyczepkami.

To był jej głos, jeszcze gdy siedzieli w kawiarni. Najprawdopodobniej nie chodziło o syna, ale etykieta rozwiedziona zabiła w Olgę wszelką chęć dalszych poszukiwań. Dla mężczyzn to faktycznie obciążenie, choćby jeżeli syn ma piętnaście lat i latem zarabia więcej niż niektórzy potencjalni kawalerzy.

Olga już zamierzała położyć kres swoim marzeniom, gdy nagle wydarzyło się coś przyjemnego.

Andrzeja spotkała na przyjęciu u przyjaciółki, Marii. Galanterie podawał jej szampana, serwował sałatki, uśmiechał się, gdy Olga żartowała, a na koniec poprosił o numer telefonu.

Maria ostrzegła:

Olgo, uważaj. Z nim w komplecie są była żona i córka.

Olga się nie zmartwiła.

No i co z tego? Ja też nie jestem dziewczyną odparła. W życiu wszystko się zdarza.

Później Andrzej delikatnie wyjaśnił, iż nie mógł żyć z żoną, a jego była regularnie wywoływała kłótnie. To zaskoczyło Olgę on bowiem był łagodny i spokojny. Skąd więc konflikty?

Wkrótce dowiedziała się prawdy, i nie spodobała się jej.

Kochanie, dziś trochę się spóźnię. Muszę wstawić się u Wiktorii. Poprosiła, żebym złożył rower dla Krysi ostrzegł Andrzej.

To nie był pierwszy raz. Ostatni tydzień Andrzej spóźniał się już trzeci raz. Wiktoria nie potrafiła choćby wymienić żarówki bez jego pomocy. Na początku Olga przyjmowała to z wyrozumiałością: Wiktoria niedawno się rozwiodła i dopiero przyzwyczaja się do nowego życia, tak jak Olga kiedyś. Z czasem jednak zaczęło ją to denerwować.

Wiesz, jak do tego podchodzę. Czy nie możesz po prostu powiedzieć nie? Zaczyna mi się zdawać, iż między wami coś jest.

Och, Olgo, bój się Boga! Po prostu… Nie mogę zostawić Krysi. Rodziny się rozpadają, a dzieci zostają, rozumiesz?

Rozumiem. Nie mam nic przeciwko, żebyś pomagał, ale bez niekończących się wyjazdów. Po prostu wyślemy pieniądze Wiktorii na fachowca. Twoja osobista obecność nie jest konieczna.

No Olgo

Żadnych Olgo. Albo jedziesz do domu, albo zostajesz u Wiktorii na stałe.

Po nieco zaciętej walce Olga zdobyła przewagę. Andrzej przestał odwiedzać byłą żonę, ale wciąż chciał widywać córkę, więc Krysia przyjeżdżała w weekendy, a każdy jej pobyt był dla Olgi próbką cierpliwości.

Podczas pierwszej nocy dziewczynka zażądała, by ojciec spał w jej pokoju zawsze. Twierdziła, iż boi się zostać sama. Potem wyciągnęła flakon drogiego perfumu Olgi i rozlała go na siebie. Trzeci raz zaczęła marudzić z jedzenia.

Nie zjem tego rzekła Krysia, odpychając talerz. To nie smakuje. Mama gotuje lepiej.

No i chodź głodna, nie wytrzymała Olga. Albo jedź do mamy.

Wyganiasz mnie? Powiem mamie, iż tu mnie nie karmili! Krysia ze złością skrzyżowała ręce na piersi.

Dziewczynki… mruknął Andrzej. Nie kłótnijmy się. Zamówię pizzę.

Po każdym spotkaniu z Krysia w domu wybuchały kłótnie. Nie słuchała, pokazywała, iż Olga jej nie jest, i zachowywała się w obcym domu jak właścicielka. Olga rozumiała, iż dziewczynka chce, by tata częściej przyjeżdżał lub wrócił do mamy. I powoli podkopywała relacje ojca.

Teraz musisz pojechać do innego miasta powiedziała kiedyś przyjaciółka. A ja już cię ostrzegałam.

Nie myślałam, iż będą rozwiedzione z przyczepką męską westchnęła Olga.

Zaczęła więc poważnie rozważać radę przyjaciółki. Dlaczego nie przeprowadzić się? Syn już mieszkał osobno, w innym mieście. Nic już jej nie przywiązywało.

W końcu przenieśli się do innego regionu, do domku na obrzeżach miasta, niedaleko morza. Dwa lata szły jak po maśle: cisza, spokój, możliwość cieszenia się życiem we dwoje. ale potem

Olgo, nie gniew się nieśmiało zaczął Andrzej. Wiktoria zadzwoniła. Poprosiła, żebym wziął Krysię na letnie wakacje, przynajmniej na miesiąc. Ma problemy zdrowotne, lekarz zalecił jej wyjazd nad morze, a wyjazdy wiesz, drogie. Poza tym Wiktoria ma urlop zimowy.

Olga patrzyła na męża jak baran na nowe wrota.

Nie! Nie Krysia! wybuchnęła.

Olgo Rozmawiałem z nią. Wszystko zrozumiała i obiecała się zmienić.

Najpierw Olga opierała się, ale w końcu uległa. To była córka ukochanego mężczyzny, którego nie widziała od dawna. Może naprawdę się zmieniła?

Niestety nie.

Pierwszy tydzień dziewczynka zachowywała się spokojnie przeważnie siedziała w pokoju lub spacerowała z ojcem. Potem zaczęło się dziać.

Krysia, nie mogłabyś nie wchodzić w domu w ulicznych butach? U nas tak nie przyjmuje się.

Ojej, zapomniałam je zdjąć uśmiechnęła się. I tak i tak jest brudno.

Krysia bez pytania przyprowadzała gości, przynosiła produkty, które Olga prosiła nie dotykać, słuchała głośno filmów w nocy. Gdy proszono ją o ciszę, tłumaczyła, iż zapomniała słuchawek, ale jeżeli kupią nowe, to na pewno się zastosuje. A do tego ciągle zawodziła matkę, co powodowało, iż Wiktoria dzwoniła do Olgi z kłótniami.

Wyczerpane cierpliwość Olgi pękło, gdy Krysia rzekomo przypadkowo rozbiła filiżankę, tę samą, którą Kacper podarował jej przy pierwszej wypłacie. To było szczególnie bolesne.

No cóż, co z tego Mamy mało filiżanek, więc zrobiła mi małą egzorcyzmę wzruszyła ramionami Krysia.

Tego dnia Olga powiedziała mężowi, iż nie wytrzyma już dłużej. Tak, drastycznie, ale miał dość małego urwisa na jej terenie.

Andrzej stanął w obronie córki.

Olgo, może ma rację, ale to wciąż dziecko. Ty jesteś dorosła. Mogłabyś się dogadać, przetrwać przynajmniej raz w roku zaapelował. A tak wygląda na to, iż nie obchodzi cię los mojej córki.

Olga spała tej nocy w pokoju gościnnym, nie chcąc widzieć Andrzeja. Rankiem odkryła, iż nie ma go w domu, nie ma też Krysi.

Nic nie było nie tak, gdyby Andrzej był nieobecny trzy dni. Najpewniej wyjechał z Krysią gdzieś w razie potrzeby. Nie odzywał się na telefony, nie pisał. Olga mogła tylko przypuszczać, co się dzieje za kulisami.

Powrócił dopiero po cztery dni.

No to jadę do domu. Czekaj. Będę jutro, o szóstej wieczorem zwyczajowo doniósł Andrzej.

Olga mogła udawać, iż wszystko w porządku, tak jak wtedy, gdy jeździł do byłej co drugi dzień. ale ma już dosyć tej wojny Zwłaszcza, iż Andrzej wyraźnie nie stał po jej stronie.

Andrzeju, nie obrażaj się, ale jedź z powrotem do Wiktorii. Są ludzie, którym razem jest lepiej, a osobno nudno. Myślę, iż o to wam chodzi odpowiedziała Olga.

Olgo, co ty? Wszystko jest w porządku. Po prostu odwieźć córkę.

Byłoby w porządku, gdyby w ogóle nie przyjeżdżała. Albo gdybyś ją postawił na miejsce. Nie zrobiłeś tego przez wszystkie te lata. Nie, Andrzeju, mam dosyć walki w własnym domu i w relacji z tobą.

Andrzej próbował ją przekonać, ale Olga nie ustępowała. Nie dowiedziała się, czy zdradzał ją, czy po prostu był pod butem Wiktorii i Krysi. Nie zaglądała w jego profile społecznościowe.

Tak, kiedyś Olga marzyła o miłości. Ale co zrobić, gdy mężczyzna kocha bardziej siebie, swój komfort i półśrodki niż ciebie? Olga postanowiła, iż najpierw zacznie kochać siebie. Śledzenie dawnych związków w tym równaniu już nie mieściło się.

Idź do oryginalnego materiału