Bali od lat jest jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych na świecie. Przyciąga zarówno bogatych podróżników, jak i oszczędnych backpackerów, którzy potrafią spędzać na wyspie całe tygodnie, wydając przy tym minimalne kwoty. To właśnie ta druga grupa coraz bardziej irytuje lokalnych przedsiębiorców. Restauratorzy i właściciele małych biznesów skarżą się, iż goście zajmują stoliki przez długie godziny, zamawiając jedynie napój lub przynosząc własne jedzenie. W odpowiedzi na te problemy coraz częściej pojawiają się głosy, iż Bali powinno zmienić swoją strategię i skupić się na bardziej dochodowych turystach.
REKLAMA
Zobacz wideo pozda wspomina wakacje z synem na Bali. Nagle zachorował
Bali: mały rachunek, duży problem. Restauratorzy mają dość oszczędnych turystów
Właściciele małych restauracji na Bali skarżą się na turystów, którzy godzinami okupują stoliki, wydając przy tym minimalne kwoty.
Kazałam im opuścić mój stragan, bo nie robili zakupów, tylko zamówili szklankę mrożonej herbaty i siedzieli godzinami, rozmawiając
- powiedziała właścicielka restauracji rybnej Ibu Parubaya w rozmowie z "The Bali Sun".
Zobacz też: 200 złotych i wyspa jest cała twoja. Będziesz jedynym mieszkańcem
Dziennikarze odwiedzili kawiarnie i stragany z jedzeniem w rejonie plaż Kedonganan i Jimbaran, gdzie usłyszeli wiele podobnych historii. Właściciele punktów gastronomicznych skarżą się, iż zagraniczni gości często przesadnie targują się o ceny owoców lub siadają grupą przy stoliku, a jedzenie zamawia tylko jedna osoba - reszta natomiast popija napoje kupione gdzie indziej. Zdaniem przedstawicieli branży turystycznej, Bali powinno pójść śladem Bhutanu i wprowadzić kontrolę nad liczbą odwiedzających oraz ich wydatkami.
Model Bhutanu na Bali? Limitowana liczba turystów i obowiązkowe opłaty
Wayan Puspa Negara, przewodniczący Bali Marginal Tourism Actors Alliance, podkreślił, iż konieczna jest zmiana strategii na tak zwaną "jakościową turystykę". Politykę wzorowaną na Bhutanie poparła także senator Ni Luh Djelantik, sugerując wprowadzenie ograniczeń dla oszczędnych turystów i zachęcanie do przyjazdu zamożniejszych gości.
Na Bali wciąż czekamy na masowych turystów, więc teraz możemy wybierać, kogo przyjmujemy. Nadszedł czas, aby wyspa postawiła na jakościową turystykę, podnosząc standardy zarówno samego miejsca, jak i obsługi. Można to osiągnąć dzięki odpowiedniej polityce lokalnych władz
- powiedział Wayan Puspa Negara, cytowany przez portal myNEWS.
Bhutan stosuje model kontrolowanej turystyki, w którym odwiedzający muszą uiszczać dzienną opłatę przeznaczaną na rozwój infrastruktury, edukację i ochronę środowiska. W 2024 roku kwotę tę obniżono z 200 (około 770 złotych) do 100 dolarów (około 390 złotych).
Bali walczy z problematycznymi turystami. Rośnie liczba incydentów z ich udziałem
Bali mierzy się także z rosnącą liczbą incydentów z udziałem zagranicznych turystów. Władze uruchomiły kampanię przypominającą gościom o konieczności przestrzegania lokalnych zasad. Powodem były między innymi nagłośnione przez media bójki, takie jak ta przed klubem Finns Beach Club w Canggu, w którą zamieszany był obywatel Australii. Indonezyjski wiceminister Ni Luh Puspa zapowiedział, iż rząd zamierza zwiększyć środki bezpieczeństwa, aby ograniczyć przestępczość wśród przyjezdnych. Dla Bali, które w 2024 roku odwiedziło ponad 6,3 milionów turystów, walka o "lepszych" podróżników może stać się kluczową strategią na przyszłość.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.