Tomek wrócił wczoraj późno – zmęczony, a my już wszyscy byliśmy w swoich pokojach. Zjadł kolację, wszystko zostawił i nie posprzątał po sobie. Ja choćby tego nie zauważyłam – położyłam Maćka spać i sama też się położyłam, nie zaglądając już do kuchni. A dziś rano mama zrobiła z tego całą awanturę z powodu jednego brudnego talerza. Nie wiem już, co robić, jak pogodzić mamę i męża

przytulnosc.pl 5 godzin temu

Mieszkamy teraz z mężem u mojej mamy i mam już dość ciągłego łagodzenia napięć między nimi. Mam małe dziecko, całą noc nie spałam, dopiero nad ranem udało mi się na chwilę zmrużyć oczy.

Rano słyszę podniesione głosy w kuchni – znowu coś się dzieje. O co tym razem poszło? Okazało się, iż Tomek wrócił zmęczony, zjadł i zostawił talerz na stole. Mama wstała rano, zobaczyła to i od razu wpadła w szał. Ma jakąś obsesję na punkcie czystej kuchni – nie może zasnąć, jeżeli coś nie jest na swoim miejscu.

Ale Tomek też nie odpuścił. „Jesteście tu dwie kobiety, siedzicie cały dzień w domu, naprawdę nie mogłyście umyć jednego talerza po pracującym facecie?” – rzucił i wyszedł do pracy.

Mieszkamy tymczasowo u mamy – tak ustaliliśmy na czas mojego urlopu macierzyńskiego. Mamy własne mieszkanie, ale jeszcze spłacamy kredyt, więc wynajęliśmy je lokatorom. To pomaga nam wiązać koniec z końcem, bo bez tego ledwo starczałoby nam z pensji Tomka. U mamy jest wystarczająco miejsca – to duże trzypokojowe mieszkanie.

Ale odkąd jestem na urlopie, nasze relacje z mamą mocno się pogorszyły. Wtrąca się we wszystko, dyktuje zasady, kontroluje każdy krok. A do tego całymi dniami jest w domu, razem ze mną. choćby nie chce słyszeć o tym, żeby zostać z Maćkiem, choćby na chwilę. Dzieckiem się nie zajmuje, najwyżej coś do niego powie mimochodem.

Mi jest ciężko, ale Tomkowi chyba jeszcze trudniej. Pracuje do późna, bierze dodatkowe zlecenia – i czasem nie wiem, czy bardziej z potrzeby finansowej, czy żeby mniej przebywać w tym napięciu domowym.

Całą pensję oddaje na dom – kupujemy za to jedzenie, środki czystości, opłacamy rachunki, także za mamę. A mimo to mama uważa się za panią domu i zdąży uprzykrzyć mu życie już rano, zanim wyjdzie do pracy.

Tomek wczoraj przyszedł późno i zostawił talerz – ja choćby nie wiedziałam, nie zaglądałam do kuchni, bo padłam ze zmęczenia. Rano mama zrobiła z tego tragedię.

Mąż nie zjadł śniadania, przyszedł do pokoju, ubierał się w milczeniu. Zapytałam, czy naprawdę tak trudno było umyć jeden talerz, skoro wiedział, iż mama zrobi z tego problem. A on jeszcze mnie oskarżył o brak wsparcia! Trzasnął drzwiami tak, iż Maciek się obudził. Bardzo mi było przykro…

Jak mam ich pogodzić? Przecież musimy jeszcze przynajmniej pół roku tu mieszkać. Ale w takich warunkach naprawdę trudno normalnie żyć…

Idź do oryginalnego materiału