To już się zaczęło, a będzie tylko gorzej. Eksperci ostrzegają

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Polscy konsumenci muszą przygotować się na kolejną falę podwyżek cen w sklepach. Eksperci rynkowi prognozują, iż już na jesieni zakupy mogą zdrożeć o około 5% w porównaniu do ubiegłego roku. Ta niepokojąca tendencja jest wynikiem szeregu czynników ekonomicznych i rynkowych, które w najbliższych miesiącach będą kształtować ceny na sklepowych półkach.

Fot. Shutterstock

Jak wynika z comiesięcznych raportów „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, autorstwa Uniwersytetu WSB Merito, w ostatnich miesiącach obserwujemy systematyczny wzrost dynamiki cen.

Od co najmniej pięciu miesięcy dynamika wzrostu cen sukcesywnie idzie w górę. W lipcu br. codzienne zakupy zdrożały rdr. o niecałe 4%, w czerwcu – o nieco ponad 3%, w maju – o niespełna 3%, a w kwietniu – o przeszło 2% – komentuje Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista. Ekspert dodaje, iż podobne tendencje zauważa GUS, choć bierze pod uwagę nieco węższy asortyment, skupiając się głównie na żywności i napojach bezalkoholowych.

Przyczyny przewidywanych podwyżek

Dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHiD-u, wskazuje na kilka kluczowych czynników, które przyczynią się do wzrostu cen po wakacjach:

  • Wzrost wynagrodzeń Polaków: „Podstawowym argumentem do tego będzie, zapowiadany w wielu firmach, kolejny wzrost wynagrodzeń Polaków. Co roku we wrześniu produkty w sklepach z reguły tanieją, bo klienci mają w portfelach mniej pieniędzy po urlopach. Jednak tym razem tak nie będzie. I przemawia za tym zdecydowana poprawa nastrojów konsumenckich,” wyjaśnia dr Faliński.
  • Wzrost inflacji oraz cen gazu i energii elektrycznej: Robert Biegaj podkreśla, iż „podwyżki będą również powiązane z ogólnym wzrostem inflacji, a także cen gazu i energii elektrycznej.”
  • Rosnące koszty produkcji: „Producenci zderzają się z dodatkowymi kosztami. A skoro problem zaczyna się na początku łańcucha dostaw, to dalej jest tylko gorzej, bo każdy gracz na rynku po kolei dokłada swoją podwyżkę, żeby przypadkiem nie stracić,” zauważa Biegaj.
  • Czynniki pogodowe: Dr Faliński zwraca uwagę na problemy w niektórych branżach: „Wielu z nich rujnują czynniki pogodowe. Można wręcz powiedzieć, iż krajowy rynek warzyw i owoców praktycznie się rozsypał.”
  • Odmrożony VAT: „Kolejnym powodem jesienniej drożyzny w sklepach będzie odmrożony kilka miesięcy temu VAT,” dodaje dr Faliński.

Mimo przewidywanych podwyżek, eksperci zwracają uwagę na trwającą wojnę cenową między sieciami handlowymi, która do pewnego stopnia hamuje wzrost cen. – Bez niej byłoby jeszcze drożej. w tej chwili do tej walki dołączają też hipermarkety, które próbują odbudować swoją pozycję na rynku. Ponadto zaczynają w niej uczestniczyć sieci convenience, chcące odebrać dyskontom tzw. spontanicznego klienta – zauważa Roberto Biegaj.

Jednak ekspert przewiduje, iż ta sytuacja nie potrwa długo – Szczególnie we wrześniu i w październiku – sieci handlowe będą próbowały finalnie przerzucić na konsumentów ponoszone przez dłuższy czas dodatkowe koszty. Nie będą przecież w nieskończoność ciąć marż, bo nie ma to sensu biznesowego – przestrzega.

Dr Faliński ma nieco odmienne zdanie, twierdząc, iż wojna cenowa może potrwać dłużej. – Właściwie, dopóki żaden segment nie przebije dyskontów w stosowaniu ich własnej strategii, polegającej na oferowaniu niskich cen dobrych jakościowo produktów marek własnych, nie ma mowy o zakończeniu wojny – przewiduje ekspert.

Perspektywy na koniec roku

Eksperci przewidują, iż przed Bożym Narodzeniem sytuacja może się jeszcze bardziej zaostrzyć.

W grudniu może to się skończyć wzrostem cen na sklepowych półkach choćby o 6-7% rdr. Nie można też wykluczyć tego, iż to będzie jeszcze większy skok – prognozuje Robert Biegaj.

Dr Faliński jest nieco bardziej ostrożny w swoich przewidywaniach. – Przed Bożym Narodzeniem ceny w sklepach wzrosną znów o 5% rdr. Jednak 5% rdr. we wrześniu to nie to samo co 5% rdr. w grudniu, gdy w sklepach odbywa się największa sprzedaż w skali roku – przewiduje.

Podwyżki odbiją się na sytuacji wielu Polaków

Przewidywane podwyżki z pewnością odbiją się na portfelach Polaków, szczególnie tych najmniej zarabiających. – Będzie wyraźnie widać utrzymujący się trend wzrostowy w większości grup produktów. Producenci i sieci handlowe będą myśleć o podnoszeniu cen w taki sposób, żeby nie były to zbyt widoczne działania dla konsumenta – ostrzega Robert Biegaj. Eksperci zgodnie podkreślają, iż oprócz czynników krajowych, na ceny mogą wpłynąć również wydarzenia globalne – Jeżeli np. zaostrzy się konflikt w Ukrainie albo coś wydarzy się na Bliskim Wschodzie, to u nas też skomplikuje się sytuacja. I do ww. wartości niestety trzeba będzie dołożyć kilka dodatkowych procent – dodaje ekspert.

Choć podwyżki nie będą prawdopodobnie tak drastyczne jak w szczycie zeszłorocznej inflacji, to z pewnością będą odczuwalne dla konsumentów, szczególnie w okresie przedświątecznym. W obliczu tych prognoz, Polacy powinni przygotować się na możliwe wzrosty cen i rozważnie planować swoje wydatki w nadchodzących miesiącach.

Źródło: MondayNews / Warszawa w Pigułce.

Idź do oryginalnego materiału