**Dziennik, 15 października** Od samego początku małżeństwa starałem się dogadać z teściową. Przez osiem lat zaciskałem zęby i udawałem, iż wszystko jest w porządku. Od kiedy z żoną wyprowadziliśmy się ze wsi do Warszawy, jej matka Danuta Nowak dzwoniła co tydzień. Zawsze to samo: Przyjedźcie w weekend, potrzebujemy pomocy! Raz do sortowania ziemniaków, innym razem […]