Tajemnice duszy: ocalić rodzinę

polregion.pl 5 dni temu

Kaja pakowała rzeczy, w myślach przewijając lata ich małżeństwa. Chciała wyjść cicho, bez tłumaczeń – po prostu zostawić liścik i zniknąć. Tak będzie łatwiej dla obojga, myślała, wkładając ubrania do walizki. Ale każdy przedmiot, każdy drobiazg przypominał przeszłość. Oto sweter, który Dominik podarował jej w drugą rocznicę. Wtedy skrytykowała jego wybór, powiedziała, iż kolor jej nie pasuje. Dominik nic nie odpowiedział, tylko schował prezent do szafy. A ona i tak potem nosiła ten sweter potajemnie, gdy go nie było. I oto – wciąż był w jej szafie.

Kaja nie wiedziała, co zrobić z tymi rzeczami. Wyrzucić? Zostawić? Postanowiła włożyć je do kartonu i zakleić taśmą, żeby nie rozdrapywać starych ran. Ale taśmy pod ręką nie znalazła. Przypomniała sobie, iż widziała rolkę w gabinecie Dominika, gdy sprzątała tydzień temu. Weszła do jego pokoju, otworzyła szufladę biurka i zamarła. Wśród papierów leżał notes – nie byle jaki, tylko pamiętnik. Osobisty, z wyświechtaną okładką, jakby często go otwierano.

Ręka sama sięgnęła po niego. *„Skoro już go zdradzam, odchodząc, co zmieni jeszcze jeden błąd?”* – pomyślała. Ciekawość zmieszała się z rozpaczą. Może w tych stronach była odpowiedź? Może miał inną kobietę? Albo żałował, iż związał z nią życie? Kaja otworzyła pamiętnik i jej świat wywrócił się do góry nogami.

Pisał o niej. O niej! Strona za stroną – jej imię, jej nawyki, jej uśmiech. Kaja opadła na fotel, nie mogąc się oderwać. Dominik pamiętał wszystko. choćby ten sweter, który skrytykowała. Opisywał, jak go zabolało, iż prezent się nie spodobał, jak postanowił już nic nie dawać, by jej nie martwić. *„Mama zawsze mówiła, iż wszystko robię źle. Teraz i Kaja tak myśli”* – brzmiał jeden z wpisów. Kaja poczuła, jak łzy palą oczy.

Dalej – o jego dzieciństwie. Jak matka krzyczała na niego za głośny śmiech, za żarty, za „niepotrzebne” słowa. Jak ganiono go za „brzydki” uśmiech, za zbyt szybką mowę. Jak raz przyniósł jej bukiet z jesiennych liści, a ona machnęła ręką: *„Po co mi te śmieci? Lepiej zerwać coś ładnego”*. Kaja czytała i widziała przed oczami małego chłopca, którego wstydzono za szczerość, za chęć sprawiania radości. A ona, nieświadomie, powtórzyła ten scenariusz, krytykując sweter.

Ale najważniejsze – Dominik pisał, iż ją kocha. Wciąż kocha. Był dumny z jej sukcesów w pracy, zachwycał się, gdy gotowała kolację lub spała. Okazało się, iż rankami nie spieszył się wyjść, tylko patrzył na nią śpiącą, bojąŻe obudził ją przypadkiem pocałunkiem w czoło, którego nigdy sobie nie przypominała.

Idź do oryginalnego materiału