Szykuj się, mama z bratem przyjeżdżają dzielić spadek: Pozbawiłaś brata dziedzictwa, nie masz sumienia

polregion.pl 4 dni temu

„Przygotuj się, mama z bratem jadą, żeby podzielić spadek”: Pozbawiłaś swojego brata, nie masz sumienia

Zrzekłam się swojej części spadku na rzecz ojca, ale w zamian otrzymałam w darze całe jego mieszkanie. Jego słowa wciąż brzmią mi w głowie: „Zrozumiesz wszystko później. Najważniejsze, żebyś im nie wierzyła, będą kłamać”. Wtedy nie wiedziałam, o kim mówił, ale teraz wszystko stało się jasne.

Nazywam się Weronika. Mam ciotkę Agatę, młodszą siostrę mojej matki. Z mamą nie utrzymywały kontaktu – krąśyły ploty, iż Agata zagarnęła cały spadek po babci. Wiedziałam, iż mam kuzynostwo – Kacpra i Oliwię. W dzieciństwie bawilśmy się razem, ale potem kontakt się urwał. Niedawno Oliwia odnalazła mnie w mediach społecznościowych i opowiedziała rzś, od której krew ścięła mi się w żyłach.

Moje życie w ostatnich latach było pełne strat. Trzy lata temu zmarła mama. Tata doczekał, aż skończę studia w Krakowie, i niedługo odszedł za nią. Tak bardzo się kochali – ojciec przez całe życie rozpieszczał mamę, nosił ją na rękach, dawał kwiaty. Myślę, iż nigdy nie pogodził się z jej odejściem.

Po śmierci mamy tata odziedziczył połówkę naszego mieszkania. Zrzekłam się swojej części na jego korzyść, a on, ku mojemu zaskoczeniu, przepisał na mnie całe lokum. „Zrozumiesz wszystko później – powiedział. – Nie wierz im, będą kłamać”. Próbowałam dowiedzieć się, kim są „oni” i o co chodzi z tym kłamstwem, ale ojciec zbył temat.

Pół roku po jego pogrzebie odezwała się do mnie Oliwia. Przypomniała, iż jest córką ciotki Agaty, i oznajmiła, iż wkrtce będzie przejazdem w Krakowie. „Musimy się spotkać i poważnie porozmawiać – napisała. – Mam ważne wiadomości”. Nie widziałam powodu, żeby odmawiać, dałam jej swój numer i adres, prosząc, żeby zadzowniła wcześniej.

Oliwia przyjechała tydzień później. Spotkałam ją na dworcu – wyglądała na zatroskaną. Zawiozłam ją do mieszkania, a ona, rozpatrując się po wnętrzu, powiedziała: „Fajne masz mieszkanie. Szkoda, iż wkrtce będziesz musiała się wyprowadzić”. Poszłyśmy do kuchni, gdzie wyjawiła mi wszystko: Kacper to mój przyrodni brat. Nie znała szczegółów, ale twierdziła, iż właśnie dlatego babcia zostawiła cały majątek Agacie, a nie podzieliła go między córki.

Oliwia opowiedziała, iż mój ojciec najpierw spotykał się z Agatą, a gdy zaszła w ciążę z Kacprem, porzucił ją i ostatecznie ożenił się z moją mamą. „Mama z Kacprem niedługo przyjadą tutaj, żeby podzielić spadek – ostrzegła. – Przygotuj się”.

Byłam w szoku. Kacper nic nie dostanie – mieszkanie jest na mnie, oszczędności taty trzymał w domu, bo nie ufał bankom, a samochód kupiłam sama. Wszystko, co miał ojciec, teraz należy do mnie. Historia o bracie brzmiała nieprawdopodobnie – tata zbyt kochał mamę, by tak postąpić. Ale w życiu wszystko jest możliwe.

„Dzięki, iż mi powiedziałaś, Oliwia – odpowdziałam. – Niech przyjzdają, skoro mają ochotę”.

Pościeliłam jej na noc i poszłam spać. Mam lekki sen i w środku nocy obudził mnie dziwny szelest. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Oliwię – grzebała w mojej szufladzie, świecąc sobie telefonem.

„Czegoś szukasz?” – zapytałam.

Oliwia drgnęła, telefon wypadł jej z ręki i roztrzaskał się na podłodze.

„Ja… to… nic – wyjąkała.

„Oliwia, idź spaC. A jutro wyjeżdżaj. Nie chcę gości, którzy grzebią w moich rzeczach”.

Rankiem już jej nie było. Drzwi do mieszkania zostały uchylone. Sprawdźliam wszystko – nic chyba nie zginęło.

Kilka dni później zadzwoniła ciotka Agata. Sądząc po głosie, była pijana.

„Namówiłaś ojca, żeby przepisał na ciebie mieszkanie, co? – wrzeszczała. – Pozbawiłaś swojego brata, bezwstydna! On się ożenił, mieszka w wynajętym, a to wszystko z powodu twojej matki! Gdyby nie ona, twój ojciec by ze mną został. Ona wszystko zrujnowała!”

Nie słuchałam dłużej i rozłączyłam się. Więcej nie dzwoniła. Ale Oliwia wciąż dołączała, żądając, żebym kupiła jej nowy telefon zamiast rozbitego – jakoby to moja wina.

Agata z Kacprem nigdy nie przyjechali. Widocznie Oliwia powiedziała im, iż mieszkanie jest na mnie i nic się nie da zrobić. Po kontakcie z tą „rodziną” zrozumiałam, dlaczego mama ich unikała. Tacy krewni są gorsi od wrogów. Prawdziwa rodzina to nie krew, a ci, którzy stoją przy Ciebie, gdy świat odwraca się plecami.

Idź do oryginalnego materiału