
Stałosię. Przeżywam urojenia razem ze sporą częścią ludzkości. Znaczy po latach wmawiania nam iż poprawność polityczna polega na zamilczaniu niewygodnych tematów i iż istnieje cóś tak "wspaniałego" jak oświecona jednomyślność, znaleźliśmy się w czarnej dupie, w której każde kłamstwo jest łykane jako prawda "przemocą tajona" i choćby co bardziej racjonalnie myślący zaczynają uważać iż cztery żółwie na których opiera się skorupa ziemska mogą być o ile nie prawdziwe to przynajmniej prawdopodobne. Taki stan rzeczy długo nie potrwa, ludzie nie lubią żyć w środowisku niedookreślonym, w którym wszystko jest płynne, bo nie jest ono bezpieczne. w tej chwili żyjemy w rzeczywistości urojonej, do której wepchnęły nas media i informatyczny przełom i cierpimy na dysonans poznawczy, bo nasze prawdziwe, jak najbardziej realne życie nijak nie przystaje do tego co nam wyziera ze srajfonów i innych ekranów. Nie ma tysiąca i jednej płci jako głównego problemu ludzkości ale też to nie nielegalni imigranci stoją za tym iż Europa czy Stany mają kłopoty. Politycy z prawa i lewa opowiadają bzdury i urządzają teatr, który media transmitują, bo to się znacznie bardziej opłaca niż drążenie skąd tak naprawdę biorą się kłopoty gospodarek państw niegdyś wysoko uprzemysłowionych. Nikt nie lubi słuchać czy czytać o koniecznościach, ograniczeniach własnych potrzeb, czy to prawdziwych, czy wyimaginowanych. Nie lubią tego zarówno miliarderzy jak i zwykli zjadacze chleba.

Jeszcze mniej chętni są politycy do rozliczania polityki, którą prowadzili. Dotyczy to tak samo Ryżego z Hameryki jak i Makreli z Reichu, którzy przeca niby tacy różni a kłamali w celu utrzymania władzy tak samo. Nie iż podobnie, kłamstwo to kłamstwo o ile dotyczy np. sprawy istnienia ludzi. Tak, z grubej rury, istnienia czyli życia. Żadne z tej dwójki zaślepione własnym ego nie zauważyło kiedy przekroczyli granicę i zamienili się w szczurołapa z Hameln, wyprowadzającego ludzi na manowce. Stawiam dolary przeciwko orzechom iż obydwoje po latach będą oceniani jako grabarze zaufania do partii politycznych czy choćby polityków. Politycy rządzą społeczeństwem, które uważa iż reprezentują oni interesy większości z poszanowaniem praw mniejszości a mandat otrzymali dlatego iż są od wyborczej masy mądrzejsi. Prawda nas wyzwoli co oznacza iż w końcu społeczeństwo nie będzie mogło udawać iż nie widzi - politycy nie reprezentują tego, kogo mowią iż reprezentują a sporo z nich jest po prostu głupich i nie nadaje się do niczego innego tylko do tworzenia kreacji polityka, co jest czymś innym od bycia politykiem. Mła wybrała dwa najbardziej jaskrawe przykłady politycznych odlotowców, choć nie ma złudzeń iż taki Sleepy Joe czy ten obecny Ciamciaramcia na stanowisku brytyjskiego premiera, to wzór jak powinno się wypełniać łobowiązki zawodowe. Oni tylko na tle totalnych odlotów jawią się jako w miarę ogarnięci, jednakże tak naprawdę daleko im do bycia reprezentantami większości z poszanowaniem praw mniejszości.

No i qurna, nie zmienią tego żadne mendia, tak jak tego iż w przypadku politycznego oszołomstwa mogą co najwyżej wyprodukować bohaterów o krótkim terminie ważności. A tymczasem nasz realny świat toczy się po swojemu, jak coś ludziom nie pasuje to jest odrzucane, vide zielonowalizm czy idiocovidyzm. Dzieje się tak dlatego iż do coraz większej liczby ludzi dociera iż otacza nas medialne kłamstwo. To widać po wynikach takiej Mety czy zaciemnieniu przez Afrykanera sytuacji finansowej X. O klasycznych mendiach typu gazety, radio czy telewizja mła tylko napomyka, bo w ich wypadku wiarygodność szoruje po dnie od dawna. Algorytmy Youtube staną się niedługo tematem takiej debaty publicznej, której Big Tech chce za wszelką cenę uniknąć, bo kto wie czy za progiem nie czyha open source. Mła ma wrażenie iż coraz więcej z nas ma ochotę obudzić się z
informatycznego koszmaru i nie być rozgrywanym półprawdami,
ćwierćkłamstwami i ordynarnym oszustwem przez ludzi mających chętkę na
władzę. Mła wyczuwa iż idzie jakaś realna zmiana, ludzie wychowani w dobrobycie zaczynają mieć dość obecnego stanu rzeczy, rozjeżdżania się ich oczekiwań z realem, realu z jego wizją w mendiach i hym... politycznej bezkarności. Makrela, która zafundowała Europie wojnę w imię zysków koncernów czy Ryży zwalniający skazanych przez amerykańskie sądy, czyli takie z ławami przysięgłych, ludzi szturmujących Kapitol ( co kosztowało życie osób ze służb go chroniących! ), bo reprezentowali dupka, który nie mógł pogodzić się z przegraną, to jaskrawe przykłady politycznych odlotów.

Może to zmierzch ery "wielkich polityków", może czas na urzędniczyny i inny sposób sprawowania władzy? Nie wiem ale cóś się w nas samych zmienia, rozczarowani plemiennymi sporami bardziej realnie patrzymy na to co nas otacza i co nijak nie przypomina obrazka z mendiów. W końcu zostanie osiągnięty krytyczny punkt niezadowolenia takiej masy ludzi iż nie sposób będzie dalej jechać z rzundzeniem w ten sposób jak obecnie. Żyjemy w XXI wieku a na stołkach największych mocarstw siedzo staruszki żyjące przeszłością, które usiłują wmówić komu się da iż "dawniej było lepiej" a już najlepiej to w czasach ich młodości. Najgorzej to jak taki do świadomości nie dopuszcza iż świat się zmienił. Same z tego problemy na świecie iż polityczne to ani prawicowe, ani lewicowe niedopasowane do rzeczywistości i przez cały czas tkwią w schematach myślowych typowych dla XX wieku. choćby te niby młodsze wiekiem odstajo i nie wiedzą jak bardzo zmienia się społeczeństwo. Nie ma tak iż tylko prawactwo wsteczne. Tak, tak, tzw. progresywna lewica jest na czele peletonu wsteczników posuwających się w ruchu odwrotnym od kierunku wskazówek zegara ( mła wychowana w czasach cyferblatu i wskazówek a nie wyświetlaczy ) a zasuwa tak iż te grupy mniejszościowe, które niby chronić miała to już w sporej masie odpadły, bo zorientowały się iż kierunek jednak nie ten. Prawica oczywiście dzielnie goni, co poniektórzy to najchętniej wróciliby do czasów Dickensa. No nic, koniec wydziwiania, do tekstu o świecie nierzeczywistym jak ulał pasują ilustracje Jana Marcina Szancera, euforia oczu mojego dzieciństwa . W Muzyczniku piosenka jak najbardziej stosowna.