W podeszłym wieku człowiek najsilniej odczuwa samotność. Przejście na emeryturę i utrata kontaktu z kolegami, problemy zdrowotne, zmiana charakteru, konserwatywne spojrzenie na świat – to wszystko powoduje, iż choćby najbliżsi wolą zachować dystans. Jacek z Olsztyna opisuje historię, którą przeżywa od kilku lat: kiedyś świetnie dogadywał się ze swoją mamą, dziś czuję się wobec niej… zupełnie obcy.
Dawne dobre relacje
„Z mamą, Marią, zawsze byliśmy jak przyjaciele. Gdy byłem w podstawówce, czytaliśmy razem te same książki, w letnie wieczory rozmawialiśmy o filmach, a zimą babcia uczyła nas razem robić konfitury. Później wspieraliśmy się podczas moich studiów. To był czas pełen energii i wzajemnego zrozumienia” – wspomina 35-letni Jacek.
Kariera i sukcesy
Maria, rozwiedziona z moim ojcem, gwałtownie ułożyła sobie życie zawodowe: skończyła kursy rachunkowości, dostała pracę w renomowanym biurze księgowym i choćby wyjeżdżała na szkolenia zagraniczne. Wydawało się, iż zawsze potrafi znaleźć równowagę między życiem zawodowym a rodzinnym – z Karoliną, młodszą siostrą Jacka, też świetnie się dogadywała.
Początek kryzysu
Niestety, gdy biuro zlikwidowali, a kolejna praca nie przynosiła satysfakcji, mama stała się nerwowa i przemęczona. Do tego doszły kłopoty z obecnym partnerem, Piotrem – zaczął pić, aż w końcu ostatecznie odszedł. Maria z dnia na dzień zmieniła się w osobę ponurą, zamkniętą w domu. Jej dawna pasja do rękodzieła czy wycieczek górskich zniknęła. W wakacje zamiast na spacery wybierała długie godziny przed telewizorem.
Oskarżenia i pretensje
„Gdy przeprowadziłem się z Olsztyna do Gdańska i zacząłem pracować zdalnie, mama narzekała, iż ją porzuciłem. Tłumaczyłem, iż nie mogę jej codziennie odwiedzać – mam przecież pracę i rodzinę – ale nic nie pomagało. Mówiła: ‘Gdzie ty teraz jesteś, moje dziecko? Nie interesujesz mnie, nie myślisz o mnie’. Poczułem się winny i próbowałem zaproponować wspólny wyjazd na kurort. Ale się obraziła: ‘Chcesz mnie tylko wywieźć, byle mnie stąd zabrać’.”
Nawyki do zmiany
Psycholodzy radzą: samodzielność i aktywność to najlepsza recepta na samotność w starości. Osoby, które mają hobby, kursy czy wolontariat, rzadziej uskarżają się na brak bliskich. Ważne, by:
-
Utrzymywać kontakty towarzyskie – bywać w klubach seniora, na warsztatach, wykładach.
-
Rozwijać pasje – rękodzieło, ogrodnictwo, nauka języków.
-
Unikać stałego narzekania – marudzenie i krytyka zniechęcają ludzi.
-
Słuchać młodszych – okazywać zainteresowanie ich życiem, zamiast wymagać tylko odwiedzin.
Podsumowanie
Starość nie musi oznaczać izolacji. o ile Maria wróci do dawnego optymizmu i otworzy się na nowe zajęcia, Jackowi znów będzie miło dzwonić i wpadać w odwiedziny. A dopóki tego nie zrobi, kontakt będzie się ograniczał – bo nikt nie lubi ciągłego żalu i narzekania. Warto o tym pamiętać, by w podeszłym wieku nie być… tylko cieniem siebie z dawnych lat.