Najczęstsze błędy przy aplikacji. Dlaczego oprysk na chwasty nie działa, mimo iż preparat jest dobry?

glosseniora.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Najczęstsze błędy przy aplikacji. Dlaczego oprysk na chwasty nie działa, mimo że preparat jest dobry?


To scenariusz, który frustruje każdego rolnika. Inwestujesz w sprawdzony, polecany środek, precyzyjnie odmierzasz dawkę, wykonujesz zabieg, a po tygodniu… efekt jest daleki od oczekiwań. Chwasty, które miały zniknąć, przez cały czas rosną, wykazując co najwyżej lekkie objawy uszkodzenia. Pierwsza myśl? Preparat nie działa.

Tymczasem w zdecydowanej większości przypadków problem nie leży w produkcie, ale w jego aplikacji. Skuteczność herbicydu zależy od dziesiątek drobnych detali, które decydują o tym, czy substancja czynna dotrze do miejsca działania. Wykonałeś oprysk na chwasty, ale czy na pewno dałeś mu szansę zadziałać?

Błędy w zbiorniku – cisi zabójcy skuteczności

Zanim substancja czynna w ogóle trafi na chwast, musi przetrwać podróż w zbiorniku opryskiwacza. Tu czyhają dwie główne pułapki. Pierwsza to jakość wody – “cichy zabójca” skuteczności. Twarda woda, bogata w jony wapnia i magnezu, potrafi dezaktywować (związać) niektóre substancje, np. glifosat, jeszcze w zbiorniku. Zbyt wysokie pH wody również przyspiesza niekorzystny rozkład (hydrolizę) niektórych preparatów.

Druga pułapka to błędy w mieszaninach zbiornikowych. Kolejność dodawania preparatów do zbiornika ma fundamentalne znaczenie i jest określona w instrukcji (zazwyczaj formy stałe -> płynne). Pomylenie kolejności lub mieszanie nierekomendowanych środków może prowadzić do wytrącenia się osadu, zatkania filtrów lub chemicznej niezgodności.

Technika aplikacji. Dlaczego Twój oprysk na chwasty nie trafia do celu?

Gdy ciecz robocza jest już gotowa, musi precyzyjnie trafić na cel. Tu kluczowa jest kalibracja i ustawienie sprzętu. Niewłaściwa technika przejazdu, czyli zbyt duża prędkość robocza lub niestabilna, podskakująca belka opryskiwacza, prowadzi do fatalnego pokrycia. W jednym miejscu dawka będzie za niska, a w innym za wysoka (ryzyko fitotoksyczności).

Równie istotny jest dobór rozpylaczy. Herbicydy doglebowe potrzebują grubych kropel, aby trafić na glebę, a kontaktowe (parzące) wymagają idealnego pokrycia chwastu drobnymi kroplami. Stosowanie rozpylaczy antyznoszeniowych (eżektorowych) przy herbicydzie kontaktowym drastycznie obniży jego skuteczność. Nie wiesz, co wybrać? Każda rzetelna strona www producenta rozpylaczy zawiera szczegółowe tabele doboru dysz do typu zabiegu. choćby idealnie dobrana dysza nie pomoże, jeżeli zignorujesz warunki pogodowe. Silny wiatr powoduje znoszenie (dryft), a deszcz tuż po zabiegu zmyje preparat kontaktowy.

Błąd agronomiczny – walka z chwastem w złym momencie

Załóżmy jednak, iż woda jest idealna, mieszanina sporządzona wzorowo, a sprzęt ustawiony perfekcyjnie. Cały wysiłek może zostać zniweczony przez jeden, najważniejszy błąd agronomiczny: zły termin zabiegu. Herbicydy najskuteczniej działają na małe, młode, aktywnie rosnące chwasty (najczęściej faza 2-4 liści adekwatnych).

Oprysk na chwasty przerośnięte, w zaawansowanej fazie rozwoju lub w stresie (np. uszkodzone przez suszę lub przymrozek) to marnowanie pieniędzy. Metabolizm takiej rośliny jest spowolniony i nie transportuje ona substancji czynnej tak, jak powinna, lub jej gruba warstwa kutykuli utrudnia wchłanianie. choćby najlepszy oprysk na chwasty nie zadziała z pełną mocą na roślinę, która jest zbyt duża lub “zamknęła się” przez niekorzystne warunki.

Pamiętaj, iż herbicyd to precyzyjne narzędzie, a nie “młotek”. Aby zadziałał, musisz stworzyć mu optymalne warunki. Dbałość o technikę aplikacji to gwarancja, iż pieniądze wydane na ochronę przełożą się bezpośrednio na czyste pole i zdrowy plon.

Idź do oryginalnego materiału