"Shrekowanie" to nowy trend w randkowaniu. Nie ma nic wspólnego z bajkowym happy endem

natemat.pl 2 godzin temu
W randkowym słowniku pełno jest wymyślnych terminów, a teraz doszedł nowy: shrekking, czyli po naszemu shrekowanie. Nazwa od razu przywołuje na myśl zielonego ogra, ale z kultowym filmem łączy go niestety niewiele. A już na pewno taki związek nie będzie podsumowany napisem końcowym: "I żyli długo i szczęśliwie".


Socjologowie co chwilę dostrzegają nowe zjawiska w randkowaniu online. Ledwo nauczyliśmy się, czym jest ghostowanie (znikanie bez słowa niczym duch) czy curving (subtelne odrzucenie, by trzymać kogoś w rezerwie), a teraz pojawia się "shrekking". Sam, mechanizm, który za tym stoi, jest jednak stary jak świat.

Czym jest shrekowanie?


Shrekowanie to celowe umawianie się z osobami, które uważamy za mniej atrakcyjne od siebie. Wynika to nie tylko z tego, iż w aplikacjach randkowych jak Tinder od razu widzimy zdjęcia innych, ale z pokrętnej i naiwnej logiki, iż taki "ogr/ogrzyca", czując wdzięczność za naszą uwagę, będzie nas traktować jak księżniczkę lub księcia z bajki.

W końcu jest takim szczęściarzem/szczęściarą, iż w ogóle zwróciliśmy uwagę, a przecież z głowy mogła nam spaść korona. I przez to będzie się bardziej starać, doceniać i nigdy nas nie zrani. Nawiązanie do "Shreka" jest tu jednak bardzo mylące i przeczy morałowi z filmu.

Olivia Petter celnie zauważa w artykule dla "The Independent", iż fabuła kultowej produkcji jest często źle rozumiana przez widzów. To nie jest wcale prosta historia, w której piękna księżniczka zakochuje się w ogrze, bo liczy się przecież wnętrze.

Księżniczka Fiona sama skrywa tajemnicę i (spoiler alert) nocami również zamienia się w ogrzycę. Ich miłość opierała się więc bardziej na pokrewieństwie dusz, a nie na litości czy poczuciu wyższości.

Dlaczego shrekowanie to pułapka?


Zakładanie, iż ktoś będzie nas lepiej traktować tylko dlatego, iż w naszej ocenie jest "z niższej ligi", to prosta droga do złamanego serca. I działa to jak miecz obosieczny. Shrekowanie też ma swoją mroczną stronę.

Sami możemy zostać "zeshrekowani". Kiedy obniżamy nasze standardy i dajemy szansę komuś, kto nie jest w naszym typie... to nie znaczy, iż ta osoba nas nie zrani, nie zignoruje i będzie traktować z szacunkiem.

Jedna z użytkowniczek TikToka ujęła to dosadnie: "Wszystkie tam byłyśmy. Dajemy szansę facetowi, który nas nie pociąga, myśląc, iż na pewno doceni to, co ma, i będzie nas dobrze traktować. A potem ten troll nas traumatyzuje".

Ten mechanizm jest szkodliwy z wielu powodów i aż dziw bierze, iż trzeba je tłumaczyć w 2025 roku:


Opiera się na uprzedmiotowieniu. Sprowadzasz drugiego człowieka tylko do jego wyglądu i z góry zakładasz, jak powinien się zachowywać. Jak mówi Claire Rénier, ekspertka ds. relacji z aplikacji happn, cytowana w "The Independent": "Ochrona siebie kosztem uczuć drugiej osoby nie rozwiązuje głębszych problemów".

Daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Wygląd nie jest żadnym wskaźnikiem charakteru. Emma Hathorn z Seeking.com podkreśla w "USA Today", iż "wygląd zewnętrzny nie zdradza czyjegoś charakteru". Osobą, która cię skrzywdzi, może być każdy, niezależnie od tego, czy wygląda jak model, czy jak Shrek.

Jest nieuczciwe wobec obu stron. Zaczynasz relację nie z powodu autentycznego zainteresowania, ale z cynicznej kalkulacji i strachu przed zranieniem. To po prostu budowanie zamku na piasku, który musi się kiedyś zawalić i zostawi po sobie tylko rozczarowanie.


Jak nie dać się zeshrekować i mieć prawdziwy happy end?


Równie stara, co ten trend, prawda, która jest powtarzana we wszystkich bajkach (nie tylko w "Shreku"), mówi, iż nie szata zdobi człowieka. Shrekowanie to jej kompletne zaprzeczenie, bo całą wartość człowieka sprowadza do jego wyglądu. jeżeli boimy się zranienia, to rozwiązaniem nie jest szukanie kogoś "brzydszego", ale praca nad sobą i lepsza ocena potencjalnych partnerów.

Ekspertka od randkowania, Amy Chan radzi w "USA Today", iż "celem nie jest powrót do randkowania wyłącznie z osobami konwencjonalnie atrakcyjnymi; celem jest rozwinięcie lepszych umiejętności oceny charakteru, wartości i dostępności emocjonalnej, niezależnie od tego, w jakim 'opakowaniu' się pojawiają".

Zamiast więc oceniać kogoś po jego aparycji (aczkolwiek nie da się ukryć, iż to też dla wielu osób jest istotne), lepiej skupić się też na tym, czy macie wspólny system wartości, poczucie humoru, czy dana osoba jest dobra, empatyczna i szanuje innych. Nie powinniśmy szukać kogoś z wyglądem, ale sercem Shreka.

Idź do oryginalnego materiału