Prawo pozwala im na zwolnienie z opłat, ale nikt im o tym nie powiedział. Setki tysięcy emerytów co miesiąc płaci 27 złotych, nie wiedząc iż mogą przestać. Problem kosztuje polskie gospodarstwa domowe dziesiątki milionów złotych rocznie.

Fot. Shutterstock
Absurd polskiego systemu abonamentowego polega na tym, iż ci którzy mają prawo nie płacić, płacą najsumienniej. Podczas gdy młodzi unikają rejestracji odbiorników, emeryci punktualnie wpłacają pieniądze do Poczty Polskiej – często niepotrzebnie.
Analiza danych pokazuje paradoks: najstarsi Polacy, którzy najczęściej oglądają telewizję publiczną, jednocześnie najczęściej przepłacają za jej finansowanie. Powód? Nikt nie dotarł do nich z informacją o przysługujących prawach.
Problem zaczyna się od braku informacji
Poczta Polska nie prowadzi aktywnej kampanii informacyjnej skierowanej do seniorów. Informacje o zwolnieniach są ukryte na stronach internetowych, w urzędowym języku, niedostępnym dla osób starszych. Większość emerytów dowiaduje się o możliwości zwolnienia przypadkowo – od rodziny, sąsiadów lub znajomych.
Urząd nie ma obowiązku informowania o przysługujących prawach. Emeryt może płacić przez lata, mając pełne prawo do zwolnienia, a nikt mu o tym nie powie. System działa na zasadzie „kto się nie domaga, ten nie dostaje”.
Szczególnie dotknięte są kobiety, które stanowią większość emerytów i często mają niższe świadczenia. To właśnie one najczęściej kwalifikują się do zwolnień, ale jednocześnie najrzadziej z nich korzystają z powodu braku informacji.
Straty sięgają setek milionów złotych
Skala problemu jest ogromna. Szacunki wskazują, iż setki tysięcy emerytów płaci abonament, choć mogłoby być zwolnionych. Przy średniej oszczędności 327 złotych rocznie na gospodarstwo domowe, łączne straty mogą sięgać setek milionów złotych.
Dla jednotysięcznej emerytury 27 złotych miesięcznie to ponad 2,5 procent dochodów. W budżecie seniora to kwota, która mogłaby pokryć leki, jedzenie czy opłaty za media. Zamiast tego trafia do systemu, który sam przewiduje dla tej grupy zwolnienia.
Problem pogłębia fakt, iż emeryci należą do najbardziej dyscyplinarnych płatników. Rzadko zalegają z opłatami, punktualnie wpłacają pieniądze i nie kwestionują wysokości rachunków. Ta sama rzetelność działa na ich niekorzyść, bo nie sprawdzają czy muszą płacić.
Automatyzacja działa tylko dla najstarszych
Jedyną grupą, która nie traci pieniędzy przez niewiedzę, są osoby po 75. roku życia. Dla nich zwolnienie działa automatycznie – Poczta Polska sama sprawdza wiek w systemie PESEL i wyrejestrowuje seniora z listy płatników.
To rozwiązanie pokazuje, iż automatyzacja jest możliwa, ale została wprowadzona tylko dla najstarszej grupy. Emeryci między 60. a 75. rokiem życia muszą sami walczyć o swoje prawa, udowadniać uprawnienia i wypełniać dokumenty.
Różnica w traktowaniu poszczególnych grup seniorów budzi pytania o sprawiedliwość systemu. Dlaczego 74-latek musi udowadniać swoją sytuację finansową, a 76-latek dostaje zwolnienie automatycznie? Logika tego podziału jest trudna do zrozumienia.
Inne kraje rozwiązały problem inaczej
Większość państw europejskich zrezygnowała z tradycyjnych abonamentów lub wprowadziła systemy automatycznych zwolnień dla wszystkich grup uprawnionych. Niemcy mają powszechną opłatę audiowizualną z automatycznymi zwolnieniami dla osób o niskich dochodach.
Francja finansuje media publiczne głównie z budżetu państwa, eliminując problem indywidualnych opłat. Wielka Brytania utrzymuje system licencyjny, ale prowadzi aktywną kampanię informacyjną o zwolnieniach i automatycznie sprawdza uprawnienia beneficjentów.
Polska pozostaje jednym z niewielu krajów, gdzie uprawnieni do zwolnień muszą sami dowiadywać się o swoich prawach i walczyć o ich realizację. System opiera się na założeniu, iż obywatel zna wszystkie przepisy i aktywnie dochodzi swoich praw.
Rząd od lat zapowiada reformę systemu abonamentowego, ale zmiany są ciągle odkładane. Propozycje obejmują wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej lub całkowite zniesienie opłat i finansowanie mediów z budżetu.
Tymczasem miliony emerytów przez cały czas tracą pieniądze przez niewiedzę. Każdy miesiąc opóźnienia kosztuje seniorów kolejne dziesiątki milionów złotych. Problem narasta, bo społeczeństwo starzeje się, a liczba uprawnionych do zwolnień rośnie.
Reforma mogłaby wprowadzić automatyczne sprawdzanie uprawnień do zwolnień, podobnie jak działa to dla osób po 75. roku życia. Technologie pozwalają na weryfikację dochodów emerytów bez konieczności składania wniosków i dostarczania dokumentów.
Dopóki jednak system się nie zmieni, setki tysięcy polskich seniorów będzie przez cały czas przepłacać za abonament, finansując z własnych skromnych środków system, który przewiduje dla nich zwolnienia.