Ryanair pozwał agresywnego pasażera z Polski. "Będziemy wyciągać konsekwencje"

natemat.pl 2 dni temu
Linia lotnicza Ryanair poinformowała o złożeniu pozwu w polskim sądzie przeciwko agresywnemu pasażerowi. Incydent miał miejsce w styczniu – pasażer zakłócił przebieg lotu, co doprowadziło do przekierowania samolotu do Sewilli. Przewoźnik domaga się odszkodowania w wysokości 3 000 euro. W tej sprawie dla naTemat wypowiedziała się Alicja Wójcik-Gołębiowska, Head of Comms CEE & Baltics w Ryanair. Zwraca uwagę na ten problem wśród podróżujących.


– Ze względu na trwające postępowanie mogę jedynie powiedzieć, iż pasażer był pod wpływem alkoholu. Jego zachowanie, ignorowanie poleceń załogi oraz stwarzanie zagrożenia dla siebie i innych spowodowały konieczność śródlądowania w Sewilli i usunięcia go z pokładu. Chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa i komfortu pozostałym pasażerom – wyjaśnia Wójcik-Gołębiowska.

Na pokładzie znajdowało się 170 pasażerów oraz 6 członków załogi. Incydent doprowadził do opóźnienia lotu i utrudnień dla wszystkich. W efekcie pasażer został objęty natychmiastowym, pięcioletnim zakazem lotów Ryanair. Dodatkowo linia lotnicza złożyła pozew o odszkodowanie w wysokości 3 000 euro, czyli około 12 825 zł.

Jak podkreśla przedstawicielka Ryanair, nagłaśnianie sprawy ma na celu wysłanie wyraźnego sygnału do innych pasażerów.

– Zbliża się sezon wakacyjny, wszyscy chcemy się zrelaksować. Jednak zachowania niezgodne ze standardami na pokładzie nie będą tolerowane. Będziemy wyciągać konsekwencje, które mogą sprawić, iż planowane wakacje staną się bardzo kosztowne – podaje.

Zapytana o reakcję załogi na incydent, podkreśla, iż personel Ryanair jest odpowiednio przeszkolony. W tego typu sytuacjach, w pierwszej kolejności jest próba uspokojenia danego pasażera i upomnienie.

– jeżeli to nie przynosi skutku, podejmujemy kolejne kroki w zależności od sytuacji. W tym przypadku zachowanie pasażera było na tyle niebezpieczne, iż zdecydowano, by go wcześniej wysadzić – mówi nam Alicja Wójcik-Gołębiowska.

Przedstawicielka przewoźnika zwraca uwagę, iż agresywne zachowanie jednego pasażera wpływa negatywnie na wszystkich podróżnych. – Taka sytuacja jest bardzo stresująca i niekomfortowa dla innych pasażerów, niezależnie od tego, czy siedzą blisko, czy też dalej. Chcemy zapewnić wszystkim komfort podróży – podkreśla.

Przewoźnik zwraca uwagę na ten problem wśród pasażerów


Z tego powodu Ryanair będzie konsekwentnie egzekwować procedury dotyczące odszkodowań, kar oraz zakazów lotów, a także aktywnie informować o podejmowanych działaniach. W mediach często pojawiają się informacje o pasażerach zakłócających loty. Zapytana o to, czy Ryanair obserwuje wzrost takich przypadków, Wójcik-Gołębiowska odpowiada:

– W skali naszych operacji nie jest to duża liczba, ale każdy taki incydent ma poważne konsekwencje dla wszystkich pasażerów. Wraz ze wzrostem liczby lotów w okresie wakacyjnym, procentowo incydentów może być więcej. Jednak nie zauważamy, aby konkretne trasy były bardziej narażone – podobne sytuacje mogą zdarzyć się na każdym rejsie.

Podkreśla również, iż coraz więcej linii lotniczych podejmuje podobne kroki i nagłaśnia przypadki składania pozwów przeciwko pasażerom zakłócającym loty. Wójcik-Gołębiowska przyznaje, iż to właśnie alkohol i inne używki są głównymi czynnikami prowadzącymi do incydentów.

– Osoby agresywne są często usuwane już na etapie odprawy. Z naszej obserwacji wynika, iż większość incydentów wiąże się z alkoholem i innymi używkami. Często jest to połączenie alkoholu z substancjami psychoaktywnymi, co prowadzi do agresywnych i nieodpowiedzialnych zachowań, ignorowania poleceń załogi i stwarzania zagrożenia – zaznacza.

Firma proponuje rozwiązanie problemu poprzez ograniczenie sprzedaży alkoholu na lotniskach. Przypomnijmy, iż prezes Ryanaira mówił o tym już wcześniej.

– Większość problemów wynika z tego, iż pasażerowie wsiadają na pokład już pod wpływem alkoholu. Na bramkach nie zawsze jest to widoczne, ale po zajęciu miejsc i upływie czasu zaczynają się problemy. Zdarza się też przemycanie alkoholu kupionego w strefie duty free i spożywanie go wbrew zasadom – dodaje i podkreśla, iż starają się walczyć z takimi sytuacjami.

Takie incydenty wpływają także na czas pracy załogi i powodują dalsze komplikacje. – Każde zakłócenie lotu może wydłużyć czas pracy załogi. jeżeli ten czas zostanie przekroczony, konieczna jest zmiana obsady, co prowadzi do dalszych opóźnień. To nie tylko problem dla załogi, ale i dla pasażerów, którzy mogą stracić rezerwacje na hotele, wynajem samochodów czy kolejne połączenia. Wszystko to generuje dodatkowe koszty – podkreśla.

Polityka zerowej tolerancji Ryanaira


Na koniec Alicja Wójcik-Gołębiowska jasno dała znać jaka jest polityka Ryanair w takich sytuacjach. Przewoźnik prowadzi politykę zerowej tolerancji wobec niewłaściwego zachowania na pokładzie i zapewnia, iż będzie przez cały czas podejmował stanowcze działania w celu zwalczania takich incydentów. Działania te mają na celu poprawę komfortu podróży dla pasażerów, którzy nie zakłócają przebiegu lotów.

– Egzekwujemy wszystkie dostępne narzędzia – zgłaszamy sprawy do sądu, nakładamy zakazy lotów. Dla przeciętnego pasażera kara finansowa w wysokości 3 000 euro, czyli ponad 12 000 zł, jest dotkliwa. Pasażerowie powinni zastanowić się, czy kilka drinków jest warte tak wysokich kosztów i konsekwencji – podsumowuje Wójcik-Gołębiowska. – jeżeli nie liczą się z uczuciami innych pasażerów i poleceniami załogi, niech liczą się z kosztami.

Idź do oryginalnego materiału