Resztki miłości – opowieść o teściowej, szwagierce i walce o swoje miejsce w sercu rodziny

newsempire24.com 5 dni temu

Znowu dla nich koperta, a nam tylko słoik ogórków? myślę, patrząc na kuchenny stół u teściowej. Siedzę przy nim z żoną, Grażyną, a naprzeciwko nas siedzi jej mama, pani Halina. Właśnie wyszła z pokoju, w którym wręczyła mojej szwagierce, Jadwidze, kolejną kopertę pełną pieniędzy. Widziałem to przez uchylone drzwi. Jadwiga uśmiecha się szeroko, a jej mąż, Tomasz, nie kryje zadowolenia.

Grażynko, może jeszcze trochę sałatki? pyta teściowa, podając mi miskę. Sama robiłam, specjalnie dla was.

Czuję, jak w gardle rośnie mi kula. Dla was. Dla nas zawsze jest jedzenie. Dla nich pieniądze na wakacje, nowy samochód, remont mieszkania. Dla nas słoiki i ciasto na wynos. Czy jestem niewdzięczny? Może powinienem cieszyć się tym, co mam?

Michał (moje imię) ściska mnie pod stołem za rękę. Znam ten gest nie zaczynaj przy stole. Ale już nie mogę dłużej milczeć.

Mamo, a Jadwiga znowu dostała coś ekstra? pytam cicho, ale stanowczo.

W kuchni zapada cisza. Słychać tylko tykanie zegara i szuranie widelca Tomasza po talerzu.

Grażynko, nie przesadzaj mówi teściowa chłodno. Każdemu daję to, czego potrzebuje.

A my nie potrzebujemy? wtrącam się, ale Halina przycina mnie surowym wzrokiem.

Wy macie wszystko. Pracujecie oboje, macie mieszkanie po moich rodzicach. Jadwiga ma trudniej.

Jadwiga spuszcza wzrok, ale w jej twarzy widać cień triumfu. Tomasz nie udaje skrępowania.

Wychodzę na balkon. Potrzebuję powietrza. Przypominam sobie pierwsze lata małżeństwa. Jak bardzo starałem się być dobrym zięciem. Jak piekłem ciasta na święta, pomagałem w ogródku, dzwoniłem z życzeniami na imieniny. Zawsze słyszałem: Jadwiga to zrobiła lepiej, Jadwiga ma trudniej, Jadwiga jest taka zaradna.

Pamiętam Wigilię sprzed trzech lat. Siedzieliśmy przy stole, a teściowa wręczyła Jadwidze i Tomaszowi kopertę z napisem Na nowy start. My dostaliśmy słoik domowego smalcu i kawałek makowca. Ja spróbowałem żartować: Mamo, a dla nas nie ma nowego startu?. Halina tylko się uśmiechnęła: Wy już wystartowaliście.

Wtedy po raz pierwszy poczułem się gorszy, jakbyśmy byli jedynie dodatkiem do tej rodziny.

Grażynko! woła Grażyna, podchodząc na balkon. Proszę, nie rób sceny.

To nie jest scena! syczę, zaciśniętymi zębami. To moje życie! Ile jeszcze mam udawać, iż wszystko jest w porządku?

Grażyna wzdycha ciężko.

Wiem, iż to niesprawiedliwe. Ale co mamy zrobić? To moja matka.

A ja jestem twoim mężem! łzy napływają mi do oczu. Czy kiedykolwiek stanąłeś po mojej stronie?

Milczymy. Wiem, iż kocha swoją matkę i nie chce jej ranić. Ale ja już nie potrafię udawać.

Wracamy do kuchni. Jadwiga i Tomasz właśnie wychodzą.

Dzięki za wszystko, mamo! Jadwiga całuje Halinę w policzek.

Do zobaczenia! krzyczy Tomasz, odwracając się i patrząc na mnie z wyższością.

Zostajemy sami z teściową.

Grażynko, nie rozumiem twojej postawy zaczyna Halina tonem nauczycielki. Zawsze byłaś taka wdzięczna za wszystko.

Może już nie chcę być wdzięczny za resztki odpowiadam cicho.

Halina marszczy brwi.

Nie rozumiem tej zawiści.

To nie zawiść mówię stanowczo. To ból. Chciałbym poczuć się częścią tej rodziny, a nie kimś gorszym.

Teściowa patrzy na mnie długo i zimno.

Może powinnaś popracować nad sobą, Grażynko.

Wychodzimy z Grażyną bez słowa. W samochodzie w naszym Fordzie panuje cisza. Po powrocie siadam na kanapie i płaczę. Grażyna próbuje mnie przytulić, ale odsuwam się.

Nie rozumiesz mnie mówię przez łzy. Ty zawsze stoisz po ich stronie.

Nieprawda! Po prostu nie chcę wojny w rodzinie.

A ja już nie chcę wojny w sobie!

Następnego dnia dzwoni do mnie mama.

Grażynko, jak było u Haliny?

Nie wiem, co odpowiedzieć. Wstydzę się przyznać do swoich uczuć, bo przecież powinienem być wdzięczny za to, co mam. Czy naprawdę muszę godzić się na bycie tym gorszym?

Tydzień później Jadwiga wrzuca zdjęcia z nowego mieszkania na Facebooka: Dziękujemy mamie za wsparcie!. Pod spodem dziesiątki komentarzy: Jak dobrze mieć taką teściową!, Rodzina to skarb!.

Czuję ukłucie zazdrości i żalu. Wieczorem próbuję o tym porozmawiać z Grażyną.

Może powinniśmy ograniczyć kontakty? pytam niepewnie.

Grażyna patrzy na mnie ze smutkiem.

To moja matka Nie mogę jej zostawić.

A mnie możesz?

Milczy długo.

Nie chcę wybierać między tobą a mamą

Czuję się samotny jak nigdy wcześniej.

Mijają tygodnie. Każda kolejna wizyta u teściowej to stres i upokorzenie. Zaczynam unikać rodzinnych spotkań, pod pretekstem pracy lub złego samopoczucia. Grażyna chodzi sama do matki coraz częściej. Nasze rozmowy stają się krótsze i bardziej powierzchowne.

Pewnego dnia dostaję wiadomość od Jadwigi:

Grażynko, może spotkamy się na kawę? Chciałabym pogadać bez świadka.

Zgadzam się niechętnie. Spotykamy się w kawiarni przy Rynku w Krakowie.

Wiem, iż jesteś na mnie zła zaczyna Jadwiga bez ogródek. Ale to nie moja wina, iż mama mnie faworyzuje.

Patrzę na nią uważnie.

Nigdy nie próbowałaś tego zmienić?

Jadwiga wzrusza ramionami.

Może trochę mi to pasuje Ale też mam dość tej sytuacji. Mama nas wszystkich rozgrywa przeciwko sobie. Ty jesteś tą silną i niezależną, ja tą biedną ofiarą losu A tak naprawdę obie jesteśmy nieszczęśliwe.

Zaskakuje mnie jej szczerość.

Myślisz, iż da się to zmienić?

Jadwiga kręci głową.

Mama się nie zmieni. Ale my możemy przestać grać w jej grę.

Wracam do domu z nową nadzieją. Wieczorem rozmawiam z Grażyną szczerze jak nigdy wcześniej.

Albo będziesz moim partnerem i razem postawimy granice twojej mamie albo będziemy żyli osobno pod jednym dachem.

Grażyna długo milczy, ale w końcu przytula mnie mocno.

Przepraszam cię za wszystko Spróbujmy razem coś zmienić.

Nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Jedno jest pewne już nigdy nie pozwolę sobie wmówić, iż zasługuję tylko na resztki czyjejś miłości.

Czy naprawdę musimy wybierać między lojalnością wobec rodziny a własnym szczęściem? A może można znaleźć własną drogę i odzyskać godność? Co zrobilibyście na moim miejscu?

Idź do oryginalnego materiału