Pewnego dnia zachowanie Natalii całkowicie się zmieniło.
Stała się skryta, tajemnicza, miała jakieś swoje sprawy, znikała bez wyjaśnień. Czułem, iż coś jest nie tak, jakby nagle przestała mnie zauważać.
Taki stan trwał około dwóch tygodni.
Pewnego wieczoru powiedziała, iż idzie do kawiarni z przyjaciółką.
Była to niedaleko naszego mieszkania w Krakowie, ale z jakiegoś powodu poprosiła, żebym jej nie odprowadzał.
Zrobiło się ciemno, więc po pewnym czasie postanowiłem do niej zadzwonić.
Rozmawialiśmy krótko.
Powiedziałem, iż tęsknię, czekam na nią i smażę nam ziemniaki.
Włączyłem głośnik w telefonie, bo przez hałas na patelni słabo ją słyszałem.
Pożegnaliśmy się.
Chciałem już wrócić do gotowania, gdy usłyszałem coś, co zmieniło wszystko.
Telefon nie został rozłączony…
– I kiedy masz zamiar mu o tym powiedzieć? – zapytała jej przyjaciółka, Marta.
Zamarłem.
Zorientowałem się, iż Natalia nie wyłączyła telefonu i mogłem słyszeć całą ich rozmowę.
Wyłączyłem gaz pod patelnią.
Stałem bez ruchu przy stole, wsłuchując się w każde słowo.
– Nie wiem, jak mu to powiedzieć… A jeżeli mnie zostawi? – powiedziała Natalia.
– Przecież go dobrze znasz. Tomek jest porządnym facetem. Nie powinien… – odparła Marta.
W kolejnych pięciu minutach dowiedziałem się czegoś, co całkowicie odmieniło moje życie.
Nie mogłem w to uwierzyć…
Będziemy mieli dziecko!
A ona bała się mi powiedzieć, bo nie była pewna mojej reakcji. Nie oświadczyłem się jej, więc nie wiedziała, czy jestem gotowy na rodzinę.
Nie mogłem dłużej stać w miejscu.
Natychmiast się ubrałem i wybiegłem z mieszkania.
Wiedziałem, w której kawiarni siedzą.
Po drodze wstąpiłem do całodobowej kwiaciarni i kupiłem bukiet róż.
Potem poszedłem do jubilera.
A na końcu – prosto do niej.
Jej twarz, kiedy mnie zobaczyła…
Nigdy nie zapomnę jej zdziwionego spojrzenia, kiedy wszedłem do kawiarni z kwiatami.
Podeszłem do niej, wyciągnąłem pierścionek i powiedziałem:
– Wiem wszystko. Jestem taki szczęśliwy. Wyjdziesz za mnie?
Dziś Natalia nie jest już moją dziewczyną, ale żoną.
Mamy dwójkę dzieci.
I każdego dnia cieszę się, iż tamtego wieczoru zapomniała rozłączyć telefon.
Bo gdyby nie to, może do dziś bym nie odważył się na ten krok.