Profanacja wizerunku św. Barbary (i nie tylko) w Muzeum Miejskim w Tychach

noweinfo.pl 1 godzina temu

Plakat zachęcający do odwiedzenia wystawy był grzeczny: ładna dziewczyna w stroju ludowym mówiąca (w tzw. komiksowym dymku): „Jo Ci przaja!” – co w gwarze śląskiej znaczy: „Kocham cię” lub „Lubię cię”. Więcej do myślenia dawała krótka notatka w informatorze wydanym przez Muzeum Miejskie w Tychach, a szczególnie fragment, iż artystka prezentująca swoje prace „czerpie z potencjału ukrytego w regionalnej tradycji, odrzucając obowiązujące reguły”.

Najprawdopodobniej w efekcie owego odrzucenia na wystawie można było zobaczyć rysunki przedstawiające m.in. roznegliżowaną, biesiadującą św. Barbarę. Patronka górników została też przedstawiona jako diablica czyhająca na swoich podopiecznych. W tym kontekście eksponowane na wystawie obrazy całujących się kobiet w górniczych mundurach lub umundurowanego górnika całującego młodzieńca w stroju ludowym stanowiły przekaz mniejszego kalibru swoiście rozumianej „regionalnej tradycji”.

Wystawa pn. „DOPEŁNIANIE. Komiks Katarzyny Witerscheim i śląska makatka” w Muzeum Miejskim w Tychach trwała od 11 lipca do 23 sierpnia 2025 roku pod patronatem medialnym: portalu SLĄZAG, Polskiego Radia Katowice, TVP3 Katowice, TVP I info_, gminnej spółki Śródmieście z tygodnikiem „Twoje Tychy” i portalem tychy.pl.

Tyski radny Łukasz Drob z Prawa i Sprawiedliwości

nazwał tę ekspozycję „antyśląską” i w interpelacji złożonej 18 sierpnia, zażądał wyjaśnień. Oto treść jego interpelacji:

W Muzeum Miejskim w Tychach otwarto wystawę ‘DOPEŁNIANIE. Komiks Katarzyny Witerscheim i śląska makatka’”. Ekspozycja, zamiast promować dziedzictwo kulturowe Śląska, ośmiesza tradycję, obraża uczucia mieszkańców regionu i profanuje symbole religijne.

Oburzenie mieszkańców

budzi sposób, w jaki tradycyjne stroje śląskie i górnicze są wykorzystywane w kontekście prowokacyjnym i lekceważącym ich wartość symboliczną. Strój śląski od wieków towarzyszył najważniejszym momentom w życiu Ślązaków, jak na przykład podczas ślubów, chrztów, odpustów i uroczystości religijnych – był przekazywany z pokolenia na pokolenie jako wyraz szacunku dla tradycji i przodków. Podobnie mundur górniczy, powiązany z etosem pracy, jest symbolem dumy i odwagi, a także ściśle związany ze św. Barbarą patronką górników.

Wystawa, w której np. postacie w mundurach górniczych zostały zestawione z treściami o charakterze erotycznym, w bezpośrednim kontekście św. Barbary, stanowi rażącą profanację i obrazę uczuć religijnych oraz śląskiej tradycji, a promowanie tego typu materiałów w instytucjach publicznych jest całkowicie nieakceptowalne.

Skandalem

jest również fakt, iż wystawa odbywa się w sąsiedztwie pomnika Powstańca Śląskiego, upamiętniającego bohaterów walczących o polskość i godność regionu. Organizowana w jego cieniu wystawa, która lekceważy symbole tradycji, religii i historii, jest brakiem szacunku wobec przodków i całej wspólnoty śląskiej.

W związku z powyższym oraz mając na uwadze, iż wystawa promuje również twórczość autorki o charakterze pornograficznym/erotycznym, proszę o informacje: 1. Kto odpowiada za organizację oraz dopuszczenie wystawy, która ośmiesza śląską tradycję oraz profanuje symbole religijne? 2. Dlaczego publiczne pieniądze zostały wydane na wydarzenie, które obraża mieszkańców Śląska i ich tradycję? 3. Jaki był całkowity koszt przygotowania oraz ekspozycji wystawy (wraz z remontem pomieszczeń, wynagrodzeniami pracowników…)? 4. Czy autor wystawy dostał jakiekolwiek honorarium za przygotowanie wystawy (jeżeli tak, to proszę o podanie kwoty)? 5. Czy zostaną podjęte działania w celu natychmiastowego wstrzymania ekspozycji? 6. Jakie działania zostaną wprowadzone, aby w przyszłości instytucje kultury w mieście Tychy nie dopuściły do podobnych znieważeń tradycji śląskiej i braku szacunku dla naszego regionu?

Ze względu na szacunek

do śląskich wartości oraz na wzgląd, aby nie rozpowszechniać przekazywanych na wystawie informacji godzących w śląskie wartości, w interpelacji nie zamieściłem przykładów rysunków. Wnioskuję natomiast, aby władze miasta niezwłocznie zajęły stanowisko w tej sprawie oraz wyciągnęły konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych na organizację wystawy – napisał Łukasz Drob.

Do tej interpelacji

ustosunkowała się 27 sierpnia Aleksandra Matuszczyk, [ówczesna] dyrektor Muzeum Miejskiego w Tychach:

Odpowiadając na interpelację radnego Łukasza Droba z 18 sierpnia 2025 roku w sprawie organizacji antyśląskiej wystawy w Muzeum Miejskim w Tychach informuję, iż na wystawę „DOPEŁNIANIE. Komiks Katarzyny Witerscheim i śląska makatka” obok haftowanych tkanin zdobiących dawne domy składają się również prace ilustratorki i autorki komiksów Katarzyny Witerscheim, która w swojej twórczości podejmuje tematykę śląskiego dziedzictwa kulturowego. Wyeksponowano w szczególności fragmenty komiksu „Helena Wiktoria”, inspirowanego losami żyjącej w XIX wieku Joanny Gryzik – znanej jako „śląski kopciuszek” – oraz komiksu „Heksa”, nawiązującego do działalności artystycznej prowadzonej w latach 30. XX wieku na Nikiszowcu, która dała początek Grupie Janowskiej.

W trakcie eksponowanej

od 11 lipca 2025 roku wystawy Muzeum Miejskie w Tychach nie odnotowało głosów sprzeciwu mieszkańców, odnoszących się do sposobu prezentowania śląskości oraz lokalnych i górniczych tradycji. Nie pojawiły się one ani podczas wernisażu, ani w czasie wydarzeń towarzyszących, takich jak warsztaty, oprowadzania autorskie i kuratorskie. Do Muzeum nie wpłynęły również żadne wiadomości – ani w formie tradycyjnej, ani elektronicznej – zawierające krytykę ekspozycji czy sugerujące jej obraźliwy charakter. Wystawę zwiedziły 482 osoby.

Wśród licznych prac

Katarzyny Witerscheim – przedstawiających m.in. śląskie zwyczaje, stroje regionalne oraz pracę górników – znalazły się także ilustracje ukazujące całujące się postacie. Ponadto wyeksponowano dwie strony komiksu „Heksa” zawierające kadry, na których przedstawiono postacie kobiece z odkrytymi piersiami: malarkę podczas pracy oraz kobietę siedzącą przy nakrytym stole. Na wystawie nie prezentowano żadnych innych scen o charakterze erotycznym.

Część postaci ukazanych w strojach regionalnych miała zawieszone na szyi krzyżyki – tradycyjny element stroju odświętnego. Wśród eksponowanych fragmentów komiksu „Heksa” znalazły się także przedstawienia procesji Bożego Ciała oraz wizerunek św. Barbary. Wszystkie symbole religijne zostały zaprezentowane w sposób godny i adekwatny do kontekstu.

Za organizację wystawy

odpowiadało Muzeum Miejskie w Tychach, którego dyrektorką jest Aleksandra Matuszczyk. Kuratorami byli specjaliści z zakresu etnologii i etnografii: Magdalena Toboła-Feliks oraz Jakub Skucha. Wstęp na wystawę oraz udział w wydarzeniach towarzyszących – warsztatach i oprowadzaniach – był bezpłatny. Całkowity koszt przygotowania ekspozycji wraz z wydarzeniami towarzyszącymi wyniósł 6829,80 zł. Kwota ta obejmowała m.in. montaż, przygotowanie pomieszczeń i tekstów, transport eksponatów oraz koszty umów zawartych na potrzeby wystawy. Katarzyna Witerscheim otrzymała honorarium obejmujące przeprowadzenie dwóch warsztatów z tworzenia komiksu. Magdalena Toboła-Feliks otrzymała wynagrodzenie za przygotowanie programu wystawy, natomiast Jakub Skucha realizował swoje zadania w ramach obowiązków wynikających z pełnionego w Muzeum stanowiska.

Wystawa, zgodnie z założeniami i ogłoszonym wcześniej harmonogramem, zakończyła się 23 sierpnia 2025 roku – napisała Aleksandra Matuszczyk.

Uzupełnieniem tej odpowiedzi

jest kosztorys, z którego wynika m.in., iż honorarium Katarzyny Witerscheim wyniosło 2,2 tys. zł, a kuratorki Magdaleny Toboły-Feliks 1 tys. zł. Dyrektor Matuszczyk zamieściła również ksero z wpisów do księgi, w których odwiedzający chwalą wystawę, wyrażają podziękowania, a choćby zachwyt.

„Nowe Info” poprosiło radnego Droba o komentarz.

– Odpowiedź na moją interpelację jest wymijająca i nie odnosi się do zasygnalizowanego przeze mnie problemu – mówi Łukasz Drob. – Brak zdecydowanego stanowiska władz miasta w tej sprawie nie odpowiada oczekiwaniom mieszkańców, którzy prosili mnie o interwencję w związku ze zorganizowaniem antyśląskiej wystawy pn. „DOPEŁNIANIE. Komiks Katarzyny Witerscheim i śląska makatka” w Muzeum Miejskim w Tychach. Oczekujemy od prezydenta, iż w przyszłości tego typu wystawy nie będą organizowane w żadnej placówce podległej władzom miasta Tychy.

Dotarliśmy

do jednej z 482 osób, które odwiedziły wystawę. Osoba ta chce zachować anonimowość. Była oburzona eksponowaną treścią. Udostępniła nam zdjęcia obrazów, które ją najbardziej zbulwersowały. Największy niesmak budziły eksponowane strony z komiksu. Na jednym z nich pracujący górnik wyobraża sobie biesiadę ze św. Barbarą. To właśnie tę postać dyrektor Matuszczyk określiła jako „kobietę siedzącą przy nakrytym stole”, nie rozpoznając w niej patronki górników – mimo użytych przez artystkę atrybutów świętej (korony i kielicha), a choćby mimo wypowiedzi w tzw. dymku, która nie pozostawia wątpliwości, o kogo chodzi. Owa „kobieta”, biesiadując z górnikiem, pokazuje nagi biust.

Inna scena

z nagimi kobiecymi piersiami faktycznie dotyczy postaci malarki, ale dyrektor Matuszczyk nie dopowiedziała, iż na ten rysunek zachodzi inny – przedstawiający procesję Bożego Ciała, podczas której kobiety niosą obrazy Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a poniżej ksiądz wznosi monstrancję z Hostią (Najświętszym Sakramentem).

Święta Barbara

przedstawiona była w Muzeum Miejskim w Tychach nie tylko jako roznegliżowana, „kobieta” biesiadująca z kielichem w ręku. Na innej eksponowanej stronie komiksu górnicy zjechali pod ziemię i w ciemności fedrują, czyli jak zostało to określone w komiksie: „kradną diabłu węgiel”. I w tym kontekście autorka przypisała im refleksję, iż oto co rano modlą się do świętej Barbary, a ona i tak, gdy tylko zjadą do tego piekła, może stać się diabłem, który wymierzy karę za najmniejsze przewinienie. Twierdzenie to ilustrują dwie postaci – jedna to klasyczny wizerunek św. Barbary z jej atrybutami świętości (kielichem, mieczem, koroną i dodatkowo z różańcem). Druga postać to Barbara-diablica. Zamiast korony ma rogi, a w dłoniach dzierży zbrukany czernią (pewnie krwią górników – komiks jest czarno-biały) miecz i kielich, z którego pewnie niedawno piła, bo usta ma też czarne.

W tym kontekście np. obrazy: górnika w mundurze tak namiętnie całującego młodzieńca w stroju ludowym, iż temu ostatniemu aż spadł kapelusz, czy dwóch kobiet w mundurach górniczych zastygłych w pocałunku, były tylko tłem, by nie rzec DOPEŁNIENIEM całości.

Zdzisław BARSZEWICZ

Artykuł ukazał się 2.09.2025 r. w dwutygodniku „Nowe Info” nr 18

Protest przeciw profanacji w Muzeum Miejskim w Tychach świętych dla katolików wizerunków

Idź do oryginalnego materiału