Późnym wieczorem zadzwonił telefon. To była córka.

twojacena.pl 3 godzin temu

Późną nocą zadzwonił telefon. Podniosłam słuchawkę, a zza sznurka dobiegł głos córki.
Mateczko, to ja, Aneta. Zdarzyła mi się kłopot! Wypchnął mnie mąż. Przysiadam do was jutro rano, chcę tu mieszkać.
Słuchaj, Aneto, od lat nie masz rodziców, nie masz też domu.
Co? załkała córka. Co to ma znaczyć?
Jak to, iż nie masz domu? W końcu jestem waszą jedynaczką! Przysługuje mi to mieszkanie! ryknęła w urywanych zdaniach.
Tak właśnie, spokojnie odpowiedziałam, nie masz już tego mieszkania. Daliśmy je Elizie, teraz zajmuje się nim ona, a nasz stosunek do ciebie zakończył się. Nie jesteś naszą córką.
Nie udawaj więcej kontaktów! Straciłaś wszystko, podła kretynko! kończyłam rozmowę, bo to, co Aneta nam zrobiła, zdobywa jej jedynie to, by stracić resztę.
Stojąc przy oknie, myślałam nagle o tym, jak nasza opowieść zaczęła się też z telefonu.
Terror不管你, ten koszmar, rozległ się wcześnie rano. Skoczyłam z łóżka i wbiegła do trzepakowego tekstu.
Słucham!
Szept z drugiej strony okablib się moim uszom.
Allo, allo, kim pan jest?
Jestem to ja, Ania.
Anico, czemu mnie wystraszyłaś? Chyba nie zobaczysz, która godzina?
Zobaczyłam. Alarmujcie mnie, dziś lecę do szpitala. Mam operację, a mi wstyd, żeby Elka została sama. Proszę, Michale, nie rzucajcie jej, dziecię mało, nie oddawajcie jej do domu wychowawczego.
Moja siostra, Ania, była zawsze niezwykłą osobą, z wyobrażeniem, które zaczynało się gdzieś za normą. Ale dziś przeskoczyła granicę.
Z wirującym telefonem rozumiałam, iż coś znaczącego wydarzyło się, czego jeszcze nie mogę złamać. Strafiła się.
Anico, czemu nie powiedziałaś wcześniej, proszę, co się stało, co będzie dalej?
Ania była chora przez lata, ale nie dawała temu wiele znaczenia. Ostatni miesiąc posilek i wychudzenie z niej przemienił ją w koszmarny widok. Diagnoza była negatywna.
Urgentna operacja była konieczna. Kobieta nie mogła się zdecydować, by powiedzieć o tym siostrze.
Ta coraz-posłuszna naszą pomocą, finansowo wspierałam, była lodash tą dla matki. A teraz znów łamiła jej barka.
Córeczko, operacja może się nie powieść, proszę, nie zostawajcie Elki.
Po godzinie już byliśmy w szpitalu. Operacja nie zaczęła się jeszcze, ale Anię nie mogliśmy zobaczyć. W korytarzu siedziała skuli się mała Elka. Podszedłam i przytuliłam.
Czy babcia będzie mięła ból? z wypłaczem spytała dziewczynka.
Nie, Elko, mama będzie spała.
Po czterech godzinach lekarz powiedział, iż młodsza siostra od nas zmarła.
Brat Elki weźliśmy do siebie. Weszłam do pokoju córki i poinformowałam ją, iż matka Elki zmarła i dziewczynka będzie tu mieszkać. Aneta spojrzała na mnie z zimnym wzrokiem i milczała.
Po dziesięciu dniach rzuciła wszystko Elki z pokoju i wyryła jej dostęp.
Rozmowa z córką była trudna. Stwierdziła, iż każdego razu rzuci jej rzeczy, jeżeli ją przyjmiemy.
Aby nie uwięzić się w wojnie, oddaliśmy Elce nasz pokój, a my przenieśliśmy się do sali.
Elka była orfeliną. Bez Ani nie dowiedzieliśmy się, kim jest ojciec Elki. Teraz jej los zależał od nas. Dlatego nigdy nie robiliśmy różnicy między Anetą a Elką. Obie były dla nas córkami.
Minął czas. Aneta ukończyła uczelnię i wyszła za mąż. Mąż był człowiekiem z pieniędzmi i starszy. To jej nie przeszkadzało. Zabrała wszystko i przeniosła się do Wołog.
Po miesiącu oznajmiła o ślubie.
Mateczko, bardzo proszę, niech ta wasza ulubienica nie przyjedzie na ślub. Nie chcę jej zobaczyć.
Aneto, to niemożliwe. Elka, niezależnie od czego, jest twoją siostrą. Nie przygotować jej, to zniesmacz nas.
Elki na moim ślubie nie będzie! zdecydowanie wykrzyknęła Aneta.
W takim razie my z Michalem też nie pojedziemy.
Świetnie, to pojedziemy! Aż rozkarz dziękować.
Plazałam się, ale potem zebrałam myśli i poinformowałam, iż chcę wybrać się na gorące skały. Miała być nasza terapia.
No i co z Anetową wesele? zdziwił się mąż.
Nic, nas tam nie zaproszą.
Elko, pomóż mi znaleźć terapie balneologiczną.
Jadąc? spytała Elka.
Tak, moja małżynko, możemy sobie na to pozwolić.
Ja ciebie kocham! zawołała Elka, kręcąc się po pokoju.
Troje nas zostało. Elka kończyła liceum i należało ją zapisać na uczelnię. Ukończyła ją wspaniale i została studentką Politechniki Warszawskiej. Męża wzięła z Lindy, która była świetną malarką i znanym człowiekiem w środowisku. To Elka pójdzie w jej ślady.
Lub raczej w ślady jej ojca. mówiony był mąż, Michal, podejrzewając go, iż jest ojcem Elki.
O tym nie dbałam. Elka była naszą córką.
Po roku obchodziliśmy dorocznik Elik. Własnie wtedy Michalowi zrobiło się źle. Zobaczyłam, jak bardzo bladnie i traci przytomność. Wywoziliśmy go do szpitala.
Lekarz mówił, iż sytuacja jest poważna. Michał był chory, a jedynie jedno lekarstwo mogłoby mu pomóc. Lekarze mogli to zamówić i dostarczyli go w trzy dni. Ale tu właśnie był problem za lekarstwo trzeba było zapłacić kolosalną sumę.
Zadzwoniłam do Anety, wiedząc, iż jej mąż ma dobre fundusze finansowe.
Elka podniosła słuchawkę. Opisałam jej nasz problem.
Aneto, cześć, lecę, żeby cię spotkać, ale ma się coś pokazać z Michalem. Musimy samemu jakimś kurczycowym lekem, koszt którego choćby nie potrafisz powiedzieć. Chciałabym wcześniej się KRE można uzyskać z twojej strony.
Długi szum w słuchawce skrzęc spod skór. Kiedy chciałam powtórzyć, rozległ się jej głos:
Tak, mama, pogadam z Witkiem i zaraz cię powiadczę.
Relacja była długa. Aneta powróciła do telefonu dopiero po godzinie.
Mama, tu jest takie sprawy. Wiec, Witko postanowił, iż kumpel ma mocny samochód, przed którym on się zanurza od roku. I nie mogę mówić raz innym warunkom. Albo on kupi mi to auto, albo dochodzimy do pieniędzy.
Aneco, córko, zapłać, obojgu z Michalem, nie martw się.
Mama, nie mów głupot, czy w końcu, jak mówią, co kiedyś odwróciłaś? Więc to auto mi się nie przypadnie, jak w ogóle.
Słyszysz, co mówisz, Aneto? Ojcze może umrzeć, potrzebuje twojej pomocy!
Nic nie mogę zrobić. Wzięcie kredytu w banku. Na nas świat nie wypadnie.
Słuchawka upadła z mojego palca. Wpad.Register was justko, bym nie zwaliła się w omdlenie.
Cioteczko, co z tobą? rzuciła Elka, żeby mnie przytrzymać.
Cry… płakałam.
Słuchaj mnie, cioteczko. Sprzedajmy matczyną nieruchomości. Ja nie mogę w niej zbyt długo mieszkać to piekło tu. Proszę, oddajemy cioteczce i dziadkowi. Po więcej niż wpłacimy, resztą będziecie poderwani.
Dziecko moje, nie mamy praw do tego. Twoja mama by się ucieszyła, iż użyjemy twojej dobroci.
Cioteczko, znam się na liczbach. Czy teraz czas rozmawiać o matczynych obowiązkach? Dziocko jest zagrożony, a życie jest najważniejsze. Trzeba gwałtownie i mądro zdecydować. ucieszyła się Elka, stojąc obok.
Objęłam córkę i nie wiedziałam, jak jej dziękować. Widziałam, iż to szansa, by uratować Michala.
W tym samym dniu sprzedałyśmy mieszkanie, które udało się sprzedawać gwałtownie za niewątpliwą cenę.
Zapłaciliśmy za lekarstwo i otrzymaliśmy je przez dwa dni. Pomogło. Elka uratowała życie Michałowi. Po miesiącu wstał od nich, a szczęście nasze było graniczne.
Gdy Michal poprawił się, postanowiliśmy przejąć mieszkanie na Elik. adekwatnie do notariusza, i ten przepisał dokumenty na córkę Lindy. Elka była wdzięczna. Resztę pieczyliśmy na konto.
Żyliśmy razem, czerpiąc z życia, kiedyś w nocy zadzwoniła Aneta, mówiąc, iż wraca. Vitalicz ją rzucił.
Odpowiedziałam ją dziko.
Mamy tylko jedną córkę to Elka. i odłożyłam słuchawkę.
Po kilku latach Elka wyszła za Stasza, fermiera. Miał wielki dom w Beskidzie. Jego gospodarstwo było owocne i przynoszące przychód. Myślał o otwarciu nowej masarni.
Dziewczyna zaprosiła nas do siebie na stałe, ale postanowiliśmy, iż lepiej korzystać raz na tydzień.
Zawsze czekała nas piękna i czysta komnata. Stasz i Michał zaprzyjaźnili się. Choć często chodzili na pływanie w rzekę, Michał pomagał mu z rolnictwem. Elka zrobiła projekt nowej masarni. Cała rodzina żyła razem, choć nie zawsze razem.
O Anetko myślali tylko w dzień jej ślubu, kiedy my z Michałem wybieraliśmy się na kurort w Zakopanem, tam, gdzie tamta podróż zaczęła się, to Elka nam kupowała ulotkę. Czasem towarzyszyła nam.
Każdorazowo myślałam, jak skrzęc spod skór, iż zrobiłam córkę egoistką, która nasze życia stawia pod znak zapytania, by uzyskać luksusowy samochód. A Elka, orfelim, bez matki, ceniła nas więcej niż wszystko. Gotowa była rozdusić swą spokojną duszę, by zażyć niebo na ziemi.

Idź do oryginalnego materiału