Badania przeprowadziła – jak podał serwis Finanse Wp – Fundacja Pro-Test. Pod mikroskop trafiły czereśnie z Lidla, Biedronki i bazaru w Warszawie. Wniosek? Nie wszystko, co lokalne, jest bezpieczne. Dlaczego?Otóż czereśnie z polskiej uprawy zawierały aż 8 pestycydów, m.in. ometoat, substancję zakazaną w UE. Tego środka nie wolno legalnie posiadać ani stosować. Jego obecność – jak podkreśla serwis – może potwierdzać, iż został zdobyty nielegalnie.Laboranci przebadali czereśnie i znaleźli pestycydyTrzy próbki czereśni (przypomnijmy: z Lidla, Biedronki i bazaru w Warszawie) przebadano pod kątem 548 pestycydów. Wyniki badań pokazały, iż najgorzej wypadły owoce z bazaru. W polskich czereśniach znaleziono m.in. cypermetrynę, karbendazym i lambda-cyhalotrynę. To – wyjaśnijmy – substancje niedopuszczone przy uprawie czereśni. Dodamy, iż sprzedawczyni zapewniała, iż czereśnie nie były pryskane. Czereśnie z importu wypadły lepiej. Hiszpańskie i greckie owoce zawierały najwyżej dwa pestycydy w dopuszczalnych, śladowych ilościach. Co więcej, były to substancje legalne i zgodne z europejskimi normami.Patriotyzm konsumencki to za mało „W Polsce promuje się lokalną produkcję
żywności, ale – jak wskazała Fundacja – za publiczne pieniądze powinniśmy oczekiwać nie tylko promowania patriotyzmu konsumenckiego, ale też realnego bezpieczeństwa zdrowotnego” – podkreśla Wp.Zaginął 37-letni mieszkaniec Jelnicy. Rodzina i policja proszą o pomocDziś ruszyły wypłaty renty wdowiej. Jest harmonogramBony turystyczne 2025. Promują turystykę w swoich regionach