Po treningu czekała ją domowa niespodzianka.

polregion.pl 2 godzin temu

Po treningu czekała na nią niespodzianka w domu.

Po zajęciach na siłowni Wanda spieszyła się do domu obiecała mężowi przygotować ulubioną rybę po grecku. Gdy weszła do mieszkania, zobaczyła, jak jej mąż Tadeusz siedzi w kuchni i pije wino.

Oho, sam sobie dogadzasz Tadku, nie mogłeś na mnie zaczekać? Może przynajmniej zrobię ci przystawkę

Nie, usiądź, musimy porozmawiać

Wanda nigdy nie widziała męża tak przygnębionego i zmieszanego. Boże, co się stało?

Nie wiem, od czego zacząć Powiem wprost. Moja asystentka Kasia jest w ciąży, wychodzę do niej

Jak w kiepskiej telenoweli I od dawna to trwa?

Około roku. Gdy tylko zaczęła pracę, okazywała mi zainteresowanie, a ja nie potrafiłem się oprzeć. Młoda, piękna, pełna życia, zupełnie jak ty dawniej Zakochałem się jak nastolatek! Chciałem od razu ci powiedzieć, ale zabrakło mi odwagi, żal mi było ciebie

Teraz już nie ma odwrotu, niedługo zostanę ojcem. Zawsze marzyłem o własnym dziecku, a twój Kacper jest dla mnie jak syn, ale to nie ta sama krew Potrzebuję potomka, chcę przekazać mu firmę. Z Kasią czuję się młodszy, bardzo mi się podoba Może to kryzys wieku średniego, słyszałaś o takim?

Wanda, wiem, iż to podłość. Ale ciebie i Kacpra nie zostawię bez grosza. Mieszkanie, samochód zostawiam wam, pomogę finansowo, nie musicie się martwić. Za studia zapłacę, jak obiecałem. Już kupiłem dom, wpisałem na Kasię, przecież to matka mojego dziecka.

Rozumiem, Tadku, trudno oprzeć się takiej piękności jak Kasia, a ty zawsze byłeś prawdziwym mężczyzną I dziecka nie porzucisz, to szlachetne. Dziękuję za pomoc, nie odmówię, chcę zacząć podróżować, żyć dla siebie.

Kiedy się wyprowadzasz? Może pomóc ci spakować rzeczy?

Tadeusz patrzył na żonę z niedowierzaniem. Taka spokojna Może to i dobrze, bez awantur i histerii.

No to żegnaj, Tadku, dziękuję za wspólne lata, było nam dobrze! Ale życie ma swoje plany Może i ja kiedyś pokocham i będę szczęśliwa z nowym mężem. No już idź, bo Kasia pewnie się niepokoi, myślisz, iż będę cię tu zatrzymywać?

Tadeusz gwałtownie złapał walizki, wymusił uśmiech i poszedł w stronę windy.

Gdy zamknęła drzwi, Wanda poszła do kuchni. Wyjęła z lodówki butelkę szampana, otworzyła, nalała pełną szklankę i wypiła duszkiem. Mąż ją zostawił. Jak dziwnie to brzmi.

Nigdy choćby nie pomyślała, iż coś takiego może się zdarzyć. Przecież żyli spokojnie przez te wszystkie lata, może nie byli w sobie szaleńczo zakochani, ale łączyło ich przywiązanie, nawyk, szacunek.

No cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nowe życie, nowe zasady! Na pewno znajdzie co robić, a mąż będzie płacił. Głupio byłoby odmówić pieniędzy, dzięki nim ma więcej możliwości. Trzeba tylko przyzwyczaić się do nowego statusu

I Wandę wciągnął wir nowych wrażeń. Zapisała się na kurs tańca, chodziła po pracy. W weekendy odwiedzała muzea, kino, siłownię. Na szczęście miała towarzystwo. Sąsiadka Grażyna, samotna, chętnie jej towarzyszyła.

Syn Kacper studiował w innym mieście, rzadko wracał do domu. Wanda była sobą. Gotowała tylko to, co lubiła, nie musiała się dostosowywać. Robiła, co chciała, nikt nie mógł jej niczego zabronić. O nowym mężu choćby nie myślała, sama też było jej dobrze.

Rozstali się cicho i spokojnie. Raz widziała Kasię na korytarzu sądowym, piękna, cóż można powiedzieć Dobry gust ma!

Tadeusz co miesiąc przesyłał pieniądze, jak obiecał. Wanda była wdzięczna za tę hojność. Wiedziała, iż mąż ma pieniądze, firma kwitła, i bez problemu może wspierać ją i Kacpra. Dziękuję za wspólne lata. Kasia pewnie o tym nie wiedziała, raczej by się nie zgodziła.

Minął rok. W życiu Wandy nic się nie zmieniło, kursy tańca, siłownia, kilka wyjazdów za granicę. Wsparcia od Tadeusza już nie było, nieprzyjemnie było pytać o powód. Pewnie Kasia zabroniła. No cóż, jakoś przeżyje. Kacper zarabiał nieźle, mógł sam płacić za studia. Jej pensja wystarczała na własne potrzeby.

Niedziela, nigdzie się nie spieszy. Wanda cieszyła się każdym dniem. Gotowała rybę po grecku, zauważyła, iż nie ma chleba, a bardzo go lubiła. Wypadła do sklepu i spotkała Tadeusza.

Tadku, co ty tu robisz?

Cześć, Wanda. Mieszkam niedaleko Kupiłem mieszkanie.

A to niespodzianka A Kasia jak się ma? I dziecko? Co wam się urodziło?

Córka Ale to długa historia Wyobraź sobie, ta Kasia została podstawiona przez konkurencję. Wbiła się w zaufanie, zakochałem się, wiesz, co było dalej Potem zaczęła naciskać, żebym przepisał na nią firmę, bała się, iż ją zostawię bez niczego

Zgodziłem się, po narodzinach córki, pod wpływem emocji, wszystko na nią przepisałem. Zostawiłem pewną sumę na koncie, o którym nie wiedziała. W końcu mnie wyrzuciła. Okazało się, iż córka nie jest moja, firma trafiła do konkurencji Oto w jakiej sytuacji się znalazłem Śmieszne, prawda? Jak w kiepskiej telenoweli

Kupiłem mieszkanie, znalazłem pracę, nie narzekam, ale dawny styl życia już nie wróci. I tobie nie mogę już pomóc Przepraszam Pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać, mocno cię skrzywdziłem

Zrobiło się jej go żal. Wyglądał kiepsko Taka oszustka z tej Kasi! On tyle włożył w tę firmę!

Głupi jesteś, Tadku! Chodź do mnie, akurat ugotowałam rybę po grecku, twoją ulubioną

Rozmawiali ciepło w kuchni, gdzie przez tyle lat codziennie się spotykali, omawiając nowości. Ale teraz nie byli już mężem i żoną.

Czasem do siebie dzwonili. O powrocie nie było mowy. Każde miało swoje życie. Wanda na kursie tańca poznała mężczyznę, wyszła za mąż i była szczęśliwa.

Tadeusza zaprosiła na wese

Idź do oryginalnego materiału