– Jak można jeść z telefonem w ręku?! Albo schowaj ten telefon, albo wyjdź od stołu! — po raz kolejny krzyknął Aleksander na swojego pasierba.
– Chcę i jem z telefonem! A co tobie do tego?! W ogóle jesteś mi obcy… — odparł dziesięcioletni Eryk.
– Co powiedziałeś?! Do czasu, gdy jestem w tym mieszkaniu, jestem gospodarzem i szanować mnie oraz słuchać musisz! Ja w twoim wieku nie śmiałem się odzywać do rodziców! — zareagował gniewnie Aleksander, a Eryk wybiegł od stołu i zatrzasnął drzwi do swojego pokoju.
– Co wy znowu macie? Nie mogę się choćby spokojnie umyć, od razu skaczecie na siebie! Jak ja mam już tego dość! — z łazienki wyszła Natalia, matka Eryka.
– Twój syn się całkowicie rozbestwił! Nie ma żadnego wychowania! I to twoja wina, swoją drogą! — w złości krzyknął Aleksander na żonę.
Natalia usiadła przy stole w kuchni, zdejmując z głowy ręcznik, który chwilę wcześniej nawinęła. Zmęczona wytarła nim twarz, spojrzała na męża, a potem wzdychnęła i opuściła wzrok…
…W osiemnastym roku życia Natalia zaszła w ciążę z kolegą z uczelni. Nie było wtedy mowy o jakiejś wielkiej miłości. Spotykali się, i to wszystko… Powiedziała chłopakowi o ciąży. On opowiedział tę historię swoim rodzicom. Ci natychmiast działali, gwałtownie przetransferowali go na uniwersytet na drugim końcu kraju, a Natalii dali pieniądze na aborcję.
Natalia jednak nie pomyślała o pozbyciu się dziecka. Postanowiła urodzić i dołączyć do grona samotnych matek.
– Ojej, Natalko! Jak mi cię żal! To moja wina, nie dopilnowałam. Powinnam była ci wszystko wyjaśnić. Sama doświadczyłam, co to znaczy wychowywać dziecko w pojedynkę. A ty idziesz tą samą drogą. Powtarzasz moją historię… — lamentowała niegdyś Krystyna, matka Natalii.
– Nie przesadzaj, mamo. Wychowałaś mnie, dam sobie radę. Na początku wezmę akademicki urlop, a potem przejdę na studia zaoczne. Miliony kobiet tak żyją, ja też nie gorzej! Poradzimy sobie! — odpowiedziała Natalia.
– Och, poradzisz sobie… Ale to nie jest najlepsza przyszłość… Mężczyźni nie chcą zwykle cudzych dzieci. A ty już w tak młodym wieku i z dodatkowym bagażem!
– Mamo, od zawsze masz te swoje stereotypy. Jestem pewna, iż na świecie jest ten jedyny mężczyzna, który pokocha zarówno mnie, jak i mojego przyszłego dziecka. — z przekonaniem ripostowała Natalia.
– Cóż, daj Boże… — odpowiedziała Krystyna znacząco…
…Po dziewięciu miesiącach Natalia urodziła chłopca, którego postanowiła nazwać Erykiem. A potem życie zaczęło się toczyć w niezwykłym tempie. Najpierw rzeczywiście akademicki urlop na uczelni. Potem studia zaoczne, praca, sesje, egzaminy, poprawki, choroby, przedszkole, urodziny małego synka, jeden po drugim. Oczywiście, wychowywać dziecko samotnie Natalii było bardzo ciężko. Dziękowała matce, która nie zostawiła jej w trudnej chwili i pomagała, jak mogła.
…Natalia już zaprowadziła synka do pierwszej klasy, zdobyła dyplom, znalazła dobrą pracę, ale w życiu osobistym nic się nie ułożyło. Matka w swoich przemyśleniach dotyczących mężczyzn miała częściowo rację. Czasami za Natalią zaczynali zabiegać mężczyźni. Z niektórymi kobieta sama nie chciała być w związku. A inni, gdy tylko dowiadywali się, iż Natalia ma syna, od razu znikali pod różnymi pretekstami. I tak żyła z synem we dwoje.
– Natalko, czy widziałaś nowego kierownika budowy? Co za facet… — zapytała koleżanka Larysa z figlarnym głosem.
– Nie. A co, złoty jest? — obojętnie odpowiedziała Natalia.
– Cóż, może nie złoty, ale facet całkiem niczego sobie! Będzie dziś na wspólnym zebraniu, sama go zobaczysz. Wtedy zrozumiesz, o czym mówię.
Tego samego dnia, podobnie jak wszyscy pracownicy firmy, Natalia poznała nowego kierownika budowy. Aleksander rzeczywiście okazał się atrakcyjnym, młodym mężczyzną, świetnie zbudowanym, z dobrym poczuciem humoru. W jakiś sposób gwałtownie wpasował się w zespół biorąc w nim udział, nawiązał przyjacielskie relacje z kolegami, ale szczególnie polubił Natalię. Jego wyjątkowe zainteresowanie nią, kobieta dostrzegała od samego początku.
Na początku uprzejmy Aleksander zaproponował na wspólne wypicie kawy w czasie przerwy. Potem poszło dalej: zaprosił na pierwszą randkę. Natalia się zgodziła, ale dla siebie postanowiła od razu: zanim sprawy się posuną za daleko, musi powiedzieć o Eryku.
Aleksander opowiedział, iż w wieku trzydziestu trzech lat wciąż nie ożenił się. Do niedawna mieszkał z mamą. Potem uzbierał na własne mieszkanie i teraz jest gotów na małżeństwo.
Natalia też opowiedziała o sobie i ostrożnie zaznaczyła, iż wychowuje syna sama. Aleksander zareagował na to ze spokojem, mówiąc, iż zawsze marzył o synu. Natalia się uspokoiła, a ich romans rozwijał się bardzo szybko. Kobieta przedstawiła swojego wybranka synowi. Wszyscy razem spacerowali w parku, chodzili do kina. W sumie wszystko szło dobrze. Oczywiście, w tamtym czasie i Aleksander, i Eryk zachowywali się trochę zdystansowanie. Natalia była szczerze przekonana, iż na pewno się zaprzyjaźnią. A w idealnym przypadku staną się naprawdę bliskimi ludźmi. Jak ojciec i syn.
– Natalko, może przeprowadzicie się do mnie? — pewnego dnia zapytał Aleksander.
– Nie wiem, Alku. Chyba nie mam nic przeciwko, ale Eryk… Będzie musiał zmienić szkołę, a on pewnie nie zechce. — przedstawiła swoje obawy Natalia.
– Cóż z tego, czy zechce, czy nie! Rozpieszczałaś go, droga. Jak powiemy, tak będzie. Musisz po prostu postawić go przed faktem, iż się przeprowadzamy i idziesz do nowej szkoły. — odpowiedział Aleksander.
– choćby nie wiem…
Natalia rzeczywiście chciała przenieść się do ukochanego mężczyzny, ale coś ją powstrzymywało, nie pozwalało na zrobienie poważnego kroku w zupełnie nowe życie.
Minęło kilka miesięcy. Aleksander ponownie zaczął rozmowę o przeprowadzce, oficjalnym ślubie.
– Dobrze, Alku. Porozmawiam z Erykiem. Może latem się przeprowadzimy i od nowego roku szkolnego pójdzie do szkoły w twojej okolicy.
– Natalko, już o tym rozmawialiśmy. Dlaczego znów martwisz się o swojego Eryka? Rozwiążmy tę sprawę między sobą, a on niech zostanie z faktem. On jest tylko dzieckiem i nie do niego należy decyzja, gdzie i z kim mieszkać. — nalegał Aleksander.
– Alku, nie mogę, to mój syn, ma tam wszystkich przyjaciół w tej szkole, sekcję. Muszę z nim porozmawiać.
Natalia do rozmowy z synem przygotowywała się długo. Ale pewnej soboty postanowiła poruszyć ten trudny temat.
– Eryku, co myślisz o tym, żebyśmy się na stałe przeprowadzili do wujka Alka?
– A po co? — zapytał niedowierzająco dziesięcioletni chłopiec.
– Rozumiesz, kochamy się, pobierzemy się i będziemy żyć jak jedna rodzina.
– Może lepiej przeprowadzę się do babci? — zapytał Eryk zdezorientowany.
Zawiesiła się krótka chwila ciszy w powietrzu.
– Nie, synku. Skąd pomysł, aby do babci. Po pierwsze, chcę cię widzieć każdego dnia. Po drugie, babcia już nie jest taka młoda, a z tobą trzeba i się uczyć, i gotować. Nie.
Natalia czuła, iż Eryk nie ma zbytniej chęci na przeprowadzkę. W jej wnętrzu toczyła się walka dwóch uczuć. Z jednej strony kochała Aleksandra, chciała mieszkać z nim w jednym mieszkaniu, wspólnie zasypiać i budzić się. Z drugiej strony, kobieta szczerze kochała syna i nie chciała psuć z nim ciepłych, zaufanych relacji.
– Natalko, złożyliśmy papiery do Urzędów Stanu Cywilnego, teraz ustalmy datę przeprowadzki. Myślę, iż im szybciej to się stanie, tym lepiej.
– Alku, rozmawiałam z Erykiem. Chyba jakoś zareagował… – Natalia nie zdążyła dokończyć zdania, ponieważ Aleksander ją przerwał.
– Natalko, pozwól, iż odbiorę go po szkole i porozmawiam z nim jak mężczyzna. Po prostu go rozpieściłaś. Chłopak, a jak jakaś panna! Pojadę, nie pojadę…
– No to spróbuj… — zgodziła się niepewnie Natalia.
Wieczorem Aleksander miał przywieźć Eryka do domu. Natalia tego wieczoru bardzo się martwiła. W głębi duszy szczerze miała nadzieję, iż wszystko pójdzie gładko, Aleksander przekona syna do przeprowadzki. Natalia przygotowała smaczną kolację. Ale oceniając nastroje w jakich przyjechali Aleksander i Eryk, widać było, iż rozmowa się nie udała.
– Natalko! Twój syn to całkowicie niegrzeczny dzieciak! — prawie od progu oznajmił Aleksander.
– Skąd takie wnioski? — zapytała Natalia, obserwując Eryka, który natychmiast udał się do swojego pokoju.
– Skąd takie wnioski? Jeszcze pytasz?! On zrobił taką awanturę! Jest chłopakiem, a gorszym od każdej dziewczyny! Przeprowadzamy się i już! A nie, to wiesz, iż zaczynam cię dusić! Ale ja go wychowam i zrobię z niego porządnego chłopaka!
– Chodźmy na kolację. — zaproponowała Natalia.
Aleksander już siedział przy stole, czekano tylko na Eryka, który wciąż nie wychodził ze swojego pokoju.
– Eryk, synku, chodź na kolację. — zawołała Natalia, nie odchodząc z kuchni.
– Nie chcę. — odpowiedział Eryk.
– No to jeszcze mąć tam swoje mazgajstwo! Słowo honoru, jak jakaś dziewczyna! Już nie dziecko, a ciągle z tej samej mazy. Na fortepianie grasz! W pobliżu mojego domu jest sekcja boksu, tam będziesz chodził zamiast na swoją muzyczną szkołę. — groźnie podsumował Aleksander.
– Wolę mieszkać u babci, niż z tobą! — krzyknął Eryk, a Natalia usłyszała, iż płacze.
– Żadnej babci. Będziemy mieszkać wszyscy razem i kropka…
…Natalia i Eryk przeprowadzili się do Aleksandra. Od tego momentu spokojne życie Natalii skończyło się, ponieważ awantury w mieszkaniu wybuchały dosłownie każdego dnia.
– Co za sposób jeść z telefonem w ręku?! Albo schowaj ten telefon, albo wyjdź od stołu!
– Chcę i mam telefon w ręku! Co tobie do tego?! W ogóle jesteś mi obcy… — odparł dziesięcioletni Eryk.
– Co powiedziałeś?! Dopóki jestem w tym mieszkaniu, jesteś mi winien szacunek i musisz mnie słuchać! W twoim wieku nie odważyłem się na wyzwania wobec rodziców!
– Co znowu nie pasuje? Nie mogę choćby spokojnie się umyć, od razu na siebie skaczecie!
– Twój syn się całkowicie rozbestwił!
Eryk wyszedł od stołu, nie kończąc swojej porcji.
– Natalko, a może naprawdę go wyślemy do twojej matki? — zaproponował Aleksander.
– Nie, Alku. Chcę, żeby mój syn mieszkał z nami.
– W takim razie jutro oddam jego bilet na wakacje. Nie chcę znosić jego chamstwa w urlopie, a karę powinien chociaż jakąś ponieść za swoje zachowanie. I nie pojedzie nad morze w ramach profilaktyki.
– Alku, co ty mówisz? Bez syna nigdzie się nie wybiorę! — zadeklarowała Natalia.
– Nic mu się nie stanie, posiedzi z twoją matką i pomyśli.
– Alku, a gdyby to był twój syn, postąpiłbyś dokładnie tak samo?! — nagle zapytała Natalia.
– Teraz mowa nie o naszych wspólnych dzieciach, tylko o Eryku.
– Nie, Alku, bez syna nigdzie się nie wybiorę. Zwłaszcza, iż mówiłeś, iż zawsze marzyłeś o synu i nie masz nic przeciwko dzieciom.
– Nie sądziłem, iż to tak się skończy! — oznajmił Aleksander.
Natalia naprawdę odmówiła wyjazdu na wakacje bez syna. Aleksander się obraził, kilka dni nocował u matki.
Pewnego wieczoru Natalia usłyszała dzwonek telefonu. Na ekranie wyświetlił się numer teściowej.
– Tak, Ireno.
– Natalio, co ty wyprawiasz? — od razu zaczęła teściowa.
– A co się stało?
– Zamierzasz wyjść za mąż i już stawiasz opór swojemu przyszłemu mężowi?! Aleksander od kilku dni mieszka u mnie, nie może wrócić do swojej kawalerki!
– jeżeli mu przeszkadzamy, to możemy się przeprowadzić. Czemu nie zadzwonił sam?
– A dosyć ci się przebierać w owieczkę! Powinnaś się cieszyć, iż taki mężczyzna z bagażem cię wziął, a ty jeszcze prawa stawiasz! — wybuchnęła teściowa.
– Do widzenia. Jutro Aleksander może wracać do mieszkania. Nas tu nie będzie wieczorem. — Natalia rozłączyła się.
Po tej rozmowie spakowała rzeczy. Wieczorem już byli w swoim mieszkaniu. Potem Aleksander dzwonił, próbował nawiązać relacje, ale Natalia odmówiła kontynuacji romansu. Papiery z Urzędów Stanu Cywilnego zabrała.
– No to żyj całe życie ze swoim synkiem! — na pożegnanie powiedział Aleksander.
– I będę. — odpowiedziała Natalia i na zawsze usunęła numer Aleksandra, a potem zmieniła pracę.
Taka nie do końca udana historia rodzinna. Choć jeszcze nie wiadomo, komu w tej historii naprawdę się poszczęściło…