Lekarze wprowadzili psa do sali, by pozwolić mu pożegnać się z umierającą właścicielką. Jednak zachowanie zwierzęcia wprawiło wszystkich w osłupienie.
Pies, którego prowadzono cicho do łóżka cierpiącej kobiety, nagle ożywił się na jej widok. Spodziewano się smutku, ale on zamiast tego radośnie zaszczekał i wskoczył obok niej, merdając ogonem, jakby to była zwykła wizyta.
W pokoju zaległa cisza, pełna niewypowiedzianych emocji. Każdy zdawał sobie sprawę, iż to może być ich ostatnia wspólna chwila. Ale wtedy ktoś dostrzegł w oczach psa iskrę nadziei może cuda jednak istnieją?
Gdy lekarze mieli już wyprowadzić zwierzę, nagle rozległ się dziwny szelest. Wszyscy odwrócili głowy w stronę łóżka i to, co zobaczyli, zamroziło krew w ich żyłach.
Policjantka Agnieszka, która do tej pory leżała nieruchomo, ledwo dostrzegalnie poruszyła dłonią, jakby próbując dotknąć psa. Zwierzę natychmiast zareagowało, delikatnie kładąc pysk na jej piersi. Lekarz gwałtownie sprawdził puls jego oczy rozszerzyły się z niedowierzaniem.
Ona odpowiada! szepnął, ledwo powstrzymując wzruszenie.
Rodzina wstrzymała oddech, gdy w oczach Agnieszki pojawił się słaby, ale wyraźny błysk życia. Jeszcze przed chwilą wydawało się, iż nadzieja odeszła na zawsze, ale wierność psa dokonała czegoś niepojętego.
Nikt nie potrafił tego wytłumaczyć, ale wszyscy poczuli jedno to nie był koniec.