- Synu, ja z Lilianą wychodzę! Chodź na dół coś zjeść!
- Jadłem.
- Co??
- Zjadłem do końca kabanosy i brzoskwinię.
- Brzoskwinie są na urodziny Łucji, więc nie wyjadamy.
- Aaa. Nie wiedziałem.
- Nie szkodzi. Jest też chleb. I co Ty znowu na takiej keto diecie jesteś?
Z samego rana byłam na rynku. Zakupy zrobiłam TAK duże, iż do wózka mi się NIE zmieściły! Ba, zaraz po odczulaniu jedziemy z Lilką na kolejne! Po drodze do lekarza zrobiliśmy też pannie fotkę do paszportu (u fotografa),bo jej się lada moment kończy! Co więcej, wygląda na to, iż trzeba TEŻ jej wyrobić dowód, bo panna miesiąc temu zgubiła i nie ma. Już choćby na koncert Taylor szła z paszportem, więc skoro tyle czasu NIE znaleźliśmy to chyba zaginął na dobre…