Para szczęśliwie wraca z niezapomnianej kolacji urodzinowej.

newsempire24.com 4 godzin temu

Para wracała radośnie z niezapomnianej kolacji urodzinowej. Krysia wróciła z mężem z restauracji, gdzie świętowali jej urodziny. Wieczór był udany. Było mnóstwo gości rodzina, współpracownicy. Krysia wielu widziała pierwszy raz, ale skoro Paweł postanowił ich zaprosić, to widocznie musiało tak być.

Nie należała do kobiet, które sprzeciwiają się decyzjom męża. Nie znosiła kłótni. Znacznie prościej było przyznać mu rację niż walczyć o swoje.
Krysia, klucze nie za bardzo zagrzebały ci się w torebce? Możesz je wyjąć?
Krysia otworzyła torebkę, macając palcami w poszukiwaniu kluczy. Nagle przeszył ją ostry ból, aż upuściła torbę na podłogę.
Dlaczego krzyczysz?
Coś mnie ukłuło.
Przy takim bałaganie, jaki masz w torebce, to nic dziwnego!

Krysia nie odpowiedziała, podniosła torbę i delikatnie wyjęła klucze. Weszli do mieszkania, a ona gwałtownie zapomniała o całym zajściu. Była zmęczona, nogi ją bolały, marzyła tylko o prysznicu. Rano obudził ją przeszywający ból w dłoni palec był czerwony i spuchnięty. Przypomniała sobie wczorajszy wieczór, sięgnęła po torebkę, by zrozumieć, co się stało. Przeszukując ją dokładnie, znalazła na dnie dużą, zardzewiałą igłę.

Co to, u diabła, jest?!
Nie rozumiała, jak to się tam znalazło. Wyjęła dziwny przedmiot i wyrzuciła do kosza. Potem poszła po apteczkę, by odkazić ranę. Po opatrzeniu palca Krysia wyszła do pracy, ale w porze obiadowej poczuła gorączkę.

Zadzwoniła do męża:
Pawle, nie wiem, co robić. Wczoraj chyba złapałam infekcję. Mam gorączkę, boli mnie głowa, czuję się jak rozjechany wóz drabiniasty. Znajdź sobie w torebce zardzewiałą igłę i to ona mnie ukłuła!
Idź do lekarza, nie wiadomo, czy to nie jest coś poważnego.
Nie martw się, odkaziłam ranę, będzie dobrze.

Ale z każdą godziną czuła się coraz gorzej. Ledwo skończyła pracę, wzięła taksówkę, bo nie dałaby rady jechać komunikacją. W domu padła na kanapę i zasnęła.

Śniła swoją babcię Jadwigę, która zmarła, gdy była mała. Nie wiedziała skąd, ale była pewna, iż to właśnie ona. Krucha, przygarbiona jej wygląd mógłby przerazić, ale Krysia czuła, iż babcia chce jej pomóc.

Babcia zabrała ją na pole i pokazała, jakie zioła zebrać, mówiąc, iż musi przyrządzić napar, by oczyścić ciało. Dodała, iż ktoś życzy jej źle, ale musi walczyć, bo czas nagli.

Krysia obudziła się zlana potem. Myślała, iż spała godzinami, ale minęło tylko kilka chwil. Usłyszała trzask drzwi Paweł wrócił. Zerwała się z kanapy, by go przywitać w przedpokoju. Gdy ją zobaczył, oniemiał:
Co się z tobą dzieje?! Spójrz w lustro!

Krysia podeszła do lustra. Wczoraj widziała w nim uśmiechniętą kobietę. Teraz nie poznawała siebie: matowe włosy, podkrążone oczy, ziemista cera, pusty wzrok.
Co to ma znaczyć?!

Nagle przypomniała sobie sen i powiedziała mężowi:
Śniła mi się babcia. Powiedziała, co mam zrobić
Krysia, ubieraj się, jedziemy do szpitala!
Nie, nigdzie nie jadę. Babcia mówiła, iż lekarze nie pomogą.

Wybuchła kłótnia. Paweł nazwał ją wariatką, iż wierzy we śne widziadła. Pierwszy raz pokłócili się tak gwałtownie. On próbował zabrać ją siłą.

jeżeli sama nie pójdziesz, to cię zaciągnę za kołnierz!
Krysia szarpnęła się, straciła równowagę i uderzyła w kant mebla. Wściekły Paweł chwycił jej torbę, trzasnął drzwiami i wyszedł. Krysia ledwo miała siłę wysłać SMS do szefa, iż jest chora i zostanie w domu.

Paweł wrócił późno w nocy i przeprosił żonę. Jedyne, co usłyszał, to:
Zabierz mnie jutro do wsi, gdzie mieszkała babcia.

Nad ranem Krysia wyglądała bardziej jak widmo niż zdrowa kobieta. Paweł błagał:
Krysiu, daj spokój tym dziwactwom, chodźmy do szpitala. Nie chcę cię stracić.

Ale pojechali. Krysia pamiętała tylko nazwę wioski. Nie była tam od dnia, gdy rodzice sprzedali dom po śmierci babci. Przez całą drogę spała. Nie wiedziała nawet, na które pole iść, ale gdy dojechali, obudziła się i wskazała:
Tam.

Wyszła z samochodu i osunęła się na trawę, wyczerpana. Ale wiedziała, iż babcia ją tu przyprowadziła. Znalazła zioła pokazane we śnie i wrócili. Paweł przygotował napar według jej wskazówek. Krysia piła go małymi łykami, z każdym czuła ulgę.

Dotarła do toalety i gdy wstała, zobaczyła, iż jej mocz jest czarny. To nie przeraziło jej, ale potwierdziło słowa babci:
Zło wychodzi

Tej nocy znów śniła babcię. Babcia uśmiechała się i mówiła:
Rzucono na ciebie urok przez tę igłę. Mój napar ci pomoże, ale to nie wszystko. Musisz znaleźć sprawcę i odesłać mu zło. Nie widzę, kto to, ale ma związek z twoim mężem. Gdybyś nie wyrzuciła igły, wiedziałabym więcej.

Postępuj tak: Kup paczkę igieł, na największej wypowiedz zaklęcie: Duchy nocy, wy, co żyły, Słyszcie mnie, widma mroku, sprowadźcie prawdę. Otoczcie mnie! Wskażcie, pomóżcie, znajdźcie wroga Włóż igłę do torby Pawła. Ten, kto rzucił urok, zostanie ukłuty i wtedy się dowiemy.

Krysia obudziła się. Czuła się źle, ale wiedziała, iż wyzdrowieje.

Paweł postanowił zostać w domu, by ją pilnować. Był zaskoczony, gdy oznajmiła, iż idzie do sklepu sama:
Krysiu, ledwo stoisz. Pójdę z tobą.
Pawle, ugotuj mi rosół, po tej chorobie jestem głodna jak wilk.

Zrobiła, co kazała babcia. Wieczorem zaczarowana igła była już w torbie Pawła. Przed snem zapytał:
Na pewno dasz radę sama? Może zostanę z tobą?
Dam radę.

Krysia czuła się lepiej, ale wiedziała,Następnego dnia Paweł wrócił z pracy z wiadomością, iż Irena nagle zachorowała na tajemniczą przypadłość, a Krysia, patrząc w okno na pierwszy śnieg, uśmiechnęła się cicho, wiedząc, iż babcia Jadwiga wciąż czuwa nad jej losem.

Idź do oryginalnego materiału