Ostatnio obciąłam włosy i zrobiłam perukę dla mojej byłej teściowej, która walczy z rakiem.
Stałam przed lustrem, ostatni raz patrząc na swoje kasztanowe włosy sięgające talii hodowałam je latami. Ale kiedy tydzień temu zobaczyłam Karolinę tak osłabioną po kolejnej chemii, od razu wiedziałam, co muszę zrobić.
Na pewno chcesz to zrobić? zapytała moja siostra, stojąc w drzwiach łazienki. To twoje włosy a po tym, co zaszło między tobą a Jakubem
To tylko włosy, Ola. A Karolina zawsze była dla mnie ważna, choćby jeżeli już nie jestem z jej synem.
Drżącymi dłońmi zrobiłam pierwsze cięcie. Pasmo za pasmem, moje włosy opadały na podłogę jak cicha ofiara. Godzinę później miałam krótkie pixie, które zmieniło mój wygląd, ale czułam się bardziej sobą niż kiedykolwiek.
Zebrałam każdy kosmyk ostrożnie i zapakowałam je do przezroczystej torebki. Następnego dnia poszłam do pracowni peruk, którą poleciła mi pielęgniarka ze szpitala.
To dla pani? spytała pani Elżbieta, specjalistka.
Nie, dla mojej byłej teściowej. Przechodzi chemię. Mimo iż już nie jesteśmy no wie pani, zawsze była dla mnie dobra.
Jej oczy rozbłysły ciepłem i zrozumieniem.
Piękny gest. Z tak gęstych i jedwabistych włosów zrobię jej najnaturalniejszą perukę, jaką kiedykolwiek stworzyłam.
Dwa tygodnie później stałam pod drzwiami Karoliny z paczką owiniętą złotym papierem. Dni zajęło mi zebranie odwagi. A jeżeli nie chce mnie widzieć? jeżeli uzna to za nietakt po rozwodzie?
O mój Boże! Co za niespodzianka! wykrzyknęła, otwierając drzwi. Jej twarz wyrażała najpierw zaskoczenie, potem szczery uśmiech. Wejdź, kochanie.
Wiem, iż może nie powinnam tu być zaczęłam, ledwie powstrzymując drżenie głosu ale kiedy dowiedziałam się o twojej chorobie Przyniosłam ci coś.
Karolina wzięła mnie za dłonie.
Zawsze będziesz tu mile widziana. Jakub stracił wspaniałą kobietę, ale ja nie mam zamiaru tracić ciebie.
Powoli otworzyła prezent. Gdy zobaczyła perukę, zakryła usta dłońmi, a oczy napełniły się łzami.
Nie wierzę Te włosy to twoje?
Skinęłam głową, nie mogąc mówić.
Ach, córeczko szepnęła, głaszcząc perukę jak najcenniejszy skarb nie musiałaś
Musiałam. Byłaś dla mnie jak matka przez osiem lat, Karolino. Żaden rozwód tego nie zmieni. A włosy odrosną.
Drżącymi rękami zdjęła chustkę i nałożyła perukę. Różnicy praktycznie nie było pani Elżbieta wykonała mistrzowską robotę. Karolina wyglądała dokładnie jak przed chorobą.
Jak wyglądam? zapytała, obracając się przed lustrem w przedpokoju.
Pięknie. Jak zawsze.
Przytuliłyśmy się i płakałyśmy razem. W tej chwili wiedziałam, iż podjęłam adekwatną decyzję. Moje włosy odrosną, ale ten gest miłości zostanie w naszych sercach na zawsze.
Dziękuję szepnęła mi do ucha. Dziękuję, iż oddałaś mi kawałek mnie samej.
Wieczorem, kiedy wróciłam do mieszkania, usiadłam przed lustrem, patrząc na swoje nowe życie. Zadzwoniła Ola.
Jak poszło? spytała.
Dobrze. Bardzo dobrze. Zrobiłam to, co trzeba.
Jesteś niesamowita, wiesz? kilka osób zrobiłoby coś takiego po tak trudnym rozwodzie.
Karolina nigdy nie była winna temu, co stało się między mną a Jakubem. Kochała mnie, gdy byłam częścią jej rodziny, a taka miłość nie znika z podpisem na papierze.
Miesiące później, gdy Karolina skończyła leczenie i jej własne włosy zaczęły odrastać, zaprosiła mnie na obiad. Włożyła perukę do specjalnego pudełka i spojrzała na mnie ze łzami.
Ta peruka powiedziała to nie tylko włosy. To dowód, iż prawdziwa miłość przekracza prawne więzy. Wybrałaś, by przez cały czas być moją córką z serca, a to, moje dziecko, jest bezcenne.
Moje włosy też już były dłuższe, ale jeszcze nie tak bardzo jak pewność, iż postąpiłam słusznie. Bo czasem więzy serca są mocniejsze niż te na papierze, a prawdziwa miłość nie zna słowa była.