No i co? U nas z Włodkiem wszystko gra. Rodzina wzorowa, żadnych uchybień, dzieci wyrosły na porządnych ludzi.

polregion.pl 2 dni temu

I co? Z Wojtkiem wszystko u nas w porządku. Wzorcowa rodzina, żadnych uchybień, dzieci wyrosły na porządnych ludzi.

Wojtek, znowu zapomniałeś kluczy? Halina westchnęła, słysząc za drzwiami znajome pokasływanie. Mąż nigdy nie dzwonił, po prostu stał i czekał, aż sama domyśli się otworzyć.

Zapomniałem burknął Wojciech, przeciskając się do przedpokoju. Rano się spieszyłem, ważne zebranie było.

Halina patrzyła, jak ściąga buty, zostawiając je na środku korytarza, i w milczeniu odstawiała je na miejsce. Czterdzieści lat małżeństwa nauczyły ją nie kłócić się o drobiazgi. Wojtek był głównym inżynierem w fabryce, odpowiadał za ważne projekty, w domu chciał spokoju. Czyż nie mogła za nim posprzątać?

Jak w pracy? zapytała, nakładając mu talerz żuru.

Jak zwykle. Szefowie naciskają, robotnicy nie rozumieją, maszyny stare. Ale dajemy radę Wojciech mechanicznie przewracał strony gazety, nie odrywając wzroku od tekstu.

Halina chciała opowiedzieć o sąsiadce, Elżbiecie, która narzekała dziś na syna alkoholika, ale się powstrzymała. Wojtkowi po pracy nie były potrzebne cudze problemy.

A tak w ogóle nagle podniósł głowę Zbychowi zaproponowano awans. Przenoszą go do Warszawy, do centrali. Dobre stanowisko, pensja trzy razy wyższa.

No to dobrze dla niego skinęła Halina, sprzątając ze stołu.

On polecił mnie na swoje miejsce cicho dodał Wojciech.

Halina zastygła z talerzami w rękach.

Jak to?

Dyrektor zdecyduje w przyszłym tygodniu. jeżeli się uda, zostanę zastępcą głównego inżyniera. Prawie podwójna pensja, pakiet socjalny, dłuższy urlop.

Mówił spokojnie, ale Halina wyczuła w jego głosie ukryte podniecenie. Znała go na wylot. Marzył o tym stanowisku latami, choć nigdy nie okazywał ambicji.

Wojtek, to wspaniale! usiadła obok, chwytając go za dłoń. Zasłużyłeś na ten awans. Tyle lat uczciwie pracujesz, nigdy fabryki nie zawiodłeś.

Jeszcze nic nie wiadomo wzruszył ramionami, ale po jego twarzy widziała, iż już myśli o nowej roli.

Cały wieczór był niezwykle ożywiony. Opowiadał o projektach, które wreszcie będzie mógł zrealizować, o wyjazdach służbowych, o nowym aucie zamiast starego Malucha. Halina słuchała i cieszyła się razem z nim. Po kolacji włączyli choćby muzykę i zatańczyli w kuchni, jak za młodu.

Następnego dnia spotkała w podwórku Agnieszkę, żonę Zbyszka.

Gratulacje! uśmiechnęła się sąsiadka. Zbyszek mówił, iż Wojtek może zająć jego miejsce. Świetna posada, cieszymy się dla was.

Dziękuję, ale jeszcze nic nie pewne ostrożnie odpowiedziała Halina.

Ależ wszystko już praktycznie załatwione. Zbyszek twierdzi, iż innych kandydatów choćby nie rozważają. Wojtek to najlepszy specjalista w dziale, wszyscy go szanują.

Halina wróciła do domu z lżejszym sercem. Więc nie bez powodu Wojtek miał nadzieję. jeżeli Zbyszek tak mówił, awans był niemal pewny.

Postanowiła przygotować uroczystą kolację. Poszła do sklepu, kupiła mięso na pieczeń, ulubione ciastka Wojtka. Gotując, nuciła pod nosem. Dawno nie czuła się tak szczęśliwa.

Wojciech wrócił późno, zmęczony i przygnębiony.

Co się stało? zaniepokoiła się.

Nic specjalnego. Zwykły dzień w pracy usiadł przy stole, ale choćby nie spojrzał na jedzenie.

Wojtek, dlaczego milczysz? Coś słyszałeś o awansie?

Powiedzieli, iż decyzja w przyszłym tygodniu.

Czy coś stoi na przeszkodzie?

Milczał długo, w końcu ciężko westchnął:

Widzisz, Halu, to nie takie proste. Konkurencja duża. Kowalski też chce tę posadę. I Nowak z sąsiedniego działu.

Ale Zbyszek mówił, iż ty jesteś najlepszy!

Zbyszek mówił, ale decyduje nie on. A Kowalski ma znajomości. Żona jego w urzędzie pracuje, szwagier dyrektora to jego kuzyn.

Halina poczuła, jak ściska się jej serce. Czyżby nie wszystko było takie różowe?

Następnego dnia poszła do przyjaciółki, Grażyny, która pracowała w kadrach.

Słuchaj, Grażka zaczęła, nie zdjąwszy choćby butów co wiesz o awansie Wojtka?

Grażyna nastawiła czajnik, sięgnęła po ciastka, usiadła naprzeciwko.

Wiem, iż jest wakat. I Wojtek naprawdę ma szanse.

A co jeszcze? Kto konkurencja? Jakie są jego szanse?

Halu, wiesz przecież, iż nie mogę mówić o służbowych sprawach zawahała się.

Grażka, przyjaźnimy się tyle lat! Powiedz choć coś. Wojtek się męczy, a ja nie wiem, jak mu pomóc.

Przyjaciółka milczała, w końcu pochyliła się bliżej:

Dobrze, ale tylko między nami. Wojtek ma dobre szanse. To naprawdę świetny fachowiec. Ale jest jeden problem. Słyszałaś o nowych zasadach awansów?

Jakich zasadach?

Teraz przed objęciem stanowiska sprawdzają nie tylko kandydata, ale i jego rodzinę. Moralność, reputacja, czy nie ma żadnych problemów.

Halina zmarszczyła brwi:

I co z tego? Z Wojtkiem wszystko u nas w porządku. Wzorcowa rodzina, dzieci porządne.

Oczywiście, oczywiście pośpiesznie zgodziła się Grażyna. Tylko wiedz, iż sprawdzają bardzo dokładnie. Zwłaszcza teraz, gdy nowy dyrektor przyszedł. On stawia na porządek.

Halina wróciła do domu zamyślona. O jakiej tu „kontroli” mowa? Co mogliby znaleźć w ich rodzinie?

Syn Tomek pracował jako inżynier w Poznaniu, miał rodzinę. Córka Ania była zamężna, dwoje dzieci, mąż porządny. Sama Halina całe życie przepracowała w bibliotece, szanowana kobieta. Wojtek nie pił, nie awanturował się, sąsiedzi tylko dobrze o nim mówili.

Ale niepokój nie ustępował. Przypominała sobie każdy drobiazg, który mógłby zaszkodzić.

Wieczorem, gdy Wojciech wrócił, nie wytrzymała:

Wojtek, to prawda, iż teraz sprawdzają rodzinę przed awansem?

Skąd to wiesz? zdzi

Idź do oryginalnego materiału