Był spokojny wtorkowy popołudniem, gdy wszedł do naszej kawiarni – pan Henryk, nasz cichy stały bywalec. Zawsze siadał przy oknie z gazetą, zamawiając to samo: czarną kawę i kawałek cytrynowego ciasta. Nigdy nie mówił wiele, ale zawsze uśmiechał się ciepło i zostawiał hojny napiwek. Wszyscy go znaliśmy, choć tak naprawdę kilka o nim wiedzieliśmy. Tego […]