Niespodziewane spotkanie nad brzegiem

polregion.pl 5 godzin temu

**Nieoczekiwane spotkanie nad rzeką**

Aneta wraz z mężem i córką postanowili odmienić swoje życie – wyprowadzili się z zatłoczonej Warszawy do spokojnej wsi na Podlasiu. Kupili stary dom, założyli gospodarstwo, zasadzili warzywnik. Rozpoczął się zupełnie nowy rozdział. Wieczorami Aneta wyprowadzała kozy nad rzeczkę, podziwiała zachody słońca i cieszyła się ciszą.

– Mamo, już się ściemnia, gdzie znowu idziesz z tymi kozami? – zdziwiła się córka Weronika.
– Nad Białkę, tam trawa jest lepsza – odparła Aneta. – Wrócę za godzinę, nie martw się.

Minęła jednak godzina, potem druga, a matka nie wracała. Weronika zaniepokoiła się i namówiła ojca, by wyruszyli na poszukiwania. Znaleźli Anetę dopiero pod ich domem – siedziała na ławce, blada, drżąca, to śmiała się, to płakała.

– Mamo, co się stało? – spytała Weronika.
– Widziałam… – wyjęknęła Aneta – nie ducha… coś gorszego.

Godzinę wcześniej szła jak zwykle ścieżką wzdłuż rzeki. Kozy skubały trawę, a ona, zmęczona, przysiadła na kamieniu i zdrzemnęła się. Obudził ją zmrok. Zerwała się, by zbierać stado, ale kozy, jak na złość, wparadowały w gęste zarośla. Aneta podążyła za nimi. Nagle zauważyła, iż za ostatnią kozą, Basią, w trawie coś się porusza. Długie, czarne…

Najpierw pomyślała: łasica. Serce zabiło jej mocniej – a nuż wściekła? Zwierzę nie odstępował. Basia zaczęła beczeć, Aneta przygotowała się do obrony, zamachnęła kijem… gdy wtem *to coś* podskoczyło, jakby chciało na nią naskoczyć.

Gdy już się uspokoiła i odważyła podejść bliżej, okazało się, iż to… ogromne męskie bokserki, zaczepione o kozę wędkarską żyłką. Pewnie jakiś rybak suszył je na krzaku, a Basia je zwędziła.

Aneta osunęła się na trawę i wybuchnęła śmiechem. Całe napięcie, strach, adrenalina – wszystko wyładowało się w tym jednym szaleńczym śmiechu. Właśnie wtedy znaleźli ją mąż i córka. A w domu wydali surowy zakaz wyprowadzania kóz nad rzekę – bo któż wie, co tam jeszcze może „ożyć”?

*Morał: czasem nasz strach ma wielkie oczy… ale i kozę z dobrym gustem.*

Idź do oryginalnego materiału