Irlandzki tani przewoźnik w ostatnich kilkunastu dniach tygodnia sporo namieszał. Jak informowaliśmy na łamach naTemat, Ryanair zaoferuje latem ponad 20 nowych tras z Polski, co na pewno jest dobrą wiadomością. Podróżnych nie ucieszy jednak surowsza polityka bagażowa, oparta na dokładniejszym weryfikowaniu bagaży podręcznych. Pocieszeniem w tej sytuacji mogą być jednak dwie trasy krajowej, które właśnie wróciły do jego systemu.
Ryanair będzie latał więcej po Polsce. Stare-nowe trasy już w systemie
Serwis Fly4free.pl informuje, iż w systemie rezerwacyjnym Ryanaira po zimowej przerwie, przywróciły dwie popularne trasy krajowe. Tym samym przewoźnik już kolejne lato z rzędu rzuca wyzwanie przede wszystkim PKP Intercity i "podkrada" klientów naszej kolei.
Wraz z wejściem w życie letniego rozkładu lotów w ostatni weekend marca, polscy pasażerowie będą mogli polecieć na trasie Kraków-Szczecin. Połączenie to zadebiutuje 30 marca, a samoloty z obu miast będą latały 3 razy w tygodniu – w każdy wtorek, czwartek i niedzielę.
Drugim dobrze znanym połączeniem, które wraca po zimowej absencji, jest trasa łącząca Lublin z Gdańskiem. W tym przypadku podróż będzie możliwa dwa razy w tygodniu – we wtorki i soboty. Pierwszy samolot wystartuje już 31 marca.
Oba połączenia wracają wyłącznie na sezon letni, ale mogą cieszyć z dwóch powodów. Po pierwsze umożliwiają tanie i szybkie podróże po kraju. Po drugie pozwolą skorzystać z bogatej oferty lotów międzynarodowych, które dostępne są w siatce Krakowa i Gdańska, a których nie ma w Szczecinie i Lublinie. Trzeba jednak pamiętać, iż Ryanair nie sprzedaje biletów łączonych, więc ewentualną przesiadkę macie na własne ryzyko.
Ryanair chciał rewolucji w maju. Ostatecznie przesunął ją na listopad
Przypomnijmy, iż przywrócenie tras krajowych to nie jedyna zmiana w Ryanairze w ostatnim czasie. Przewoźnik od kilku tygodni przygotowywał się do usunięcia od maja papierowych kart pokładowych na swoich pokładach. Ostatecznie jednak nieco zmienił zdanie.
W środę 5 marca Ryanair przekazał dziennikarzom, iż elektroniczna rewolucja będzie miała miejsce 3 listopada, a nie już w maju. Dzięki temu większa liczba pasażerów będzie miała czas lepiej poznać aplikację przewoźnika. Dodatkowo Ryanair uniknie ryzyka chaosu w okresie letnim, kiedy to lotniska w całej Europie są obciążone do granic swoich możliwości.