Delikatna, tania i niemal bez ości – właśnie dlatego tilapia na stałe zagościła w polskich zamrażarkach. Problem w tym, iż to jedna z najbardziej skażonych ryb na rynku. Filety z azjatyckich hodowli zawierają niepokojące stężenia ołowiu, a ich hodowla odbywa się w warunkach dalekich od naturalnych.Najwyższe stężenia ołowiu wykryto w tilapii z Chin i Wietnamu.Ołów kumuluje się w tkankach, uszkadzając układ nerwowy, serce i nerki.Atrakcyjna cena sprawia, iż tilapia jest kupowana częściej niż dorsz.Alternatywy: śledź, makrela, miruna – bogate w omega-3 i wolne od zanieczyszczeń.UE nie ustaliła limitów importu – odpowiedzialność spoczywa na konsumentach.