Myślał, iż jego żonie coś się stało. To nauczka za tekst o "siedzeniu w domu"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Taki widok to dla wielu terapia wstrząsowa. fot. Screen Facebook @bossedupdiva


Gdy kobieta rodzi dziecko, najczęściej to ona zostaje w domu z maluszkiem: przez kilka miesięcy, rok, a czasem choćby i dłużej. Tak się przyjęło. Przyjęło się także, iż macierzyński nazywa się "urlopem", choć do wakacyjnego wypoczynku mu daleko. Każda z nas świetnie o tym wie, a panowie? Im warto o tym "subtelnie" przypomnieć.


Stwierdził, iż nic nie robi całymi dniami


Trudno się dziwić, iż rekordy popularności bije powyższa fotografia, która mówi tak wiele o "siedzeniu w domu z dziećmi". Autorka posta umieściła zdjęcie mieszkania w totalnej rozsypce i przytoczyła jego historię.

Otóż pewien mężczyzna wrócił z pracy i zastał trójkę swoich dzieci na zewnątrz. Wciąż były w piżamach, bawiły się w błocie pustymi pudełkami po żywności. Drzwi samochodu jego żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu. Nie było śladu po psie.

W mieszkaniu zastał jeszcze większy bałagan. W telewizji głośno leciały bajki. Wszędzie były zabawki i ubrania. W kuchni piętrzyły się brudne naczynia, jedzenie było rozsypane na blacie, a drzwi lodówki były szeroko otwarte. Na podłodze nie było lepiej: rozsypana karma dla psa i potłuczone szkło.

Pojawił się strach


Mężczyzna postanowił odnaleźć żonę. Wędrował po mieszkaniu, odkrywając coraz to nowe zniszczenia. Martwił się, iż może jest chora lub iż coś poważnego jej się stało.

Na piętrze zauważył strużkę wody, która wypływała pod łazienkowymi drzwiami. Kiedy zajrzał do środka, znalazł mokre ręczniki, brudne mydło i porozrzucane na podłodze zabawki. Kilometry rozwiniętego papieru toaletowego utworzyły stertę, a pasta do zębów była rozsmarowana na lustrze i ścianach.

Żonę zastał w sypialni. Była w piżamie. Leżała w łóżku i czytała książkę. Kobieta jakby nigdy nic spojrzała na męża i zapytała, jak mu minął dzień.

Oszołomiony mężczyzna zapytał: "Co tu się dzisiaj stało?", a żona z uśmiechem mu odpowiedziała: "Codziennie wracasz z pracy i pytasz mnie, co u licha robię przez cały dzień, prawda?".

"Tak" – odpowiedział.

"Cóż, dzisiaj tego nie zrobiłam" – usłyszał.

Post zyskał dziesiątki tysięcy reakcji i jest udostępniany oraz mocno komentowany. Wiele kobiet przyznało, iż praca matki, żony i gospodyni jest mono niedoceniana i niedostrzegana. Tymczasem kosztuje to ogrom wysiłku i czasu, ale także miłości czy lojalności. Niestety choćby kochani mężowie czasem o tym zapominają. Co z tym począć?

Warto im od czasu do czasu "subtelnie" przypomnieć, czym się zajmujemy całymi dniami i iż też mamy prawo być zmęczone.


Ja tak robię... A Ty?


Idź do oryginalnego materiału