Mój pies wpatrywał się w coś pod łóżkiem: zamarłem, gdy zobaczyłem, co przykuło jego uwagę

polregion.pl 7 godzin temu

Mój pies wpatrywał się w coś pod łóżkiem: zastygłam w bezruchu, gdy odkryłam, co przykuło jego uwagę
Ostatnio spędzałam wiele nocy na nauce, co sprawia, iż jestem wykończona. Czasem kładę się do łóżka, choćby nie przebierając się, i zasypiam w kilka sekund. Nie poświęcam wystarczająco czasu mojemu psu.
Wczoraj byłam szczególnie zmęczona i postanowiłam przespać kilka godzin. Obudziłam się gwałtownie od szczekania Burego. Przeszedł mnie dreszcz strachu, bo szczekał tuż przede mną, tak głośno, iż aż serce mi podskoczyło.
Najpierw pomyślałam, iż po prostu chce wyjść na spacer, więc sięgnęłam po jego smycz. Ale on choćby się nie poruszył. Leżał na podłodze, wpatrzony uporczywie w coś pod łóżkiem, jakby tam było coś niewidzialnego.
Pomyślałam, iż może jedna z jego zabawek utknęła pod łóżkiem i nie może jej dosięgnąć. Podeszłam, żeby mu pomóc.
A potem, gdy zajrzałam pod łóżko, oniemiałam. Nie wierzyłam własnym oczom
Dalszą część mojej historii znajdziesz w artykule w pierwszym komentarzu .
Mój pies wpatrywał się w coś pod łóżkiem: zastygłam w bezruchu, gdy odkryłam, co przykuło jego uwagę
Podeszłam bliżej i zajrzałam pod łóżko.
Dostrzegłam szybki ruch.
Małe zwierzątko leżało pod łóżkiem, drżące, z szeroko otwartymi, przerażonymi oczami.
To była wiewiórka, malutka, zdawała się być w totalnej panice.
Mój pies wpatrywał się w coś pod łóżkiem: zastygłam w bezruchu, gdy odkryłam, co przykuło jego uwagę
Może próbowała się gdzieś schować, a gdy zobaczyła Burego, bała się wyjść.
Wyglądała na wyczerpaną, łapki trzęsły się ze strachu.
Zaczęłam mówić łagodnie, żeby nie spłoszyć jej jeszcze bardziej, jednocześnie starając się znaleźć rozwiązanie.
Mój pies wpatrywał się w coś pod łóżkiem: zastygłam w bezruchu, gdy odkryłam, co przykuło jego uwagę
Nie miałam pojęcia, jak się tu dostała, ale cała scena wydawała się niemal nierealna.
W końcu, po kilku sekundach, wiewiórka w panice wyskoczyła spod łóżka i pomknęła w stronę otwartego okna.
Westchnęłam, lekko zawstydzona tą całą sytuacją, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu, myśląc o wiewiórce, która w końcu znalazła ucieczkę.

Idź do oryginalnego materiału