Mój mąż stał się tak bardzo zapatrzony w siebie, iż uważa, iż może narzucać mi swoje warunki.

polregion.pl 6 godzin temu

Mój mąż stał się tak zapatrzony w siebie, iż sądzi, iż może narzucić mi swoje warunki.
Thierry, mój partner, ostatnio zachowuje się jakby był centrum wszechświata, wierząc, iż może dyktować mi prawo. I nie byle jakie warunki, które sprawiają, iż krew zamarza w żyłach. Zagraża rozwodem, jeżeli przestanę odwiedzać moją córkę, Élodie, z pierwszego małżeństwa. Naprawdę? To moja córka, moje własne ciało, moje życie. A on myśli, iż może wymazać ją z mojego serca groźbami? Wciąż trudno mi uwierzyć, iż człowiek, z którym dzieliłam tak wiele lat, mógł upaść tak nisko.
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu. Thierry zawsze miał mocny charakter, ale ja widziałam w nim siłę, nie wada. Był pewny siebie, zdecydowany, przyzwyczajony, by wszystko szło po jego myśli. Gdy wzięliśmy ślub, myślałam, iż znalazłam solidnego partnera, który mnie wesprze i zaakceptuje moją rodzinę. Élodie miała wtedy dopiero pięć lat. Od razu go przyjęła, nazywając Tata Thierry. Cieszyłam się, widząc ich tak blisko. Z czasem jednak coś się zmieniło.
Zaczął się od niej oddalać. Najpierw drobne szczegóły: nie pyta już, jak minął jej dzień w szkole, nie bawi się z nią tak jak dawniej. Przypisywałam to zmęczeniu jego praca była wymagająca, często wracał późno. Potem zaczęło go irytować, gdy wspominałam o Élodie. Poświęcasz jej za dużo czasu, rzucił pewnego wieczoru przy stole. Zostałam w szoku. Élodie jest moją córką, jak mogłabym jej nie poświęcać? Mieszka z moją matką, Jacqueline, w sąsiednim mieście, a ja widuję ją tylko w weekendy. Te chwile są dla mnie oddechem, sposobem na bycie mamą pomimo odległości.
Następnie przyszedł ultimatum. Miesiąc temu Thierry usiadł przede mną w kuchni, skrzyżował ramiona i, nie wykazując emocji, powiedział: Nie chcę, żebyś w weekendy odwiedzała Élodie. To zaburza naszą rodzinę. Musiałam przysłuchać się dwa razy. Jaka rodzina? Nie mamy razem dziecka, a Élodie jest częścią mojego życia. Próbowałam wyjaśnić, iż nie mogę porzucić córki, która już doznała traumy rozwodu i potrzebuje mnie. On wzruszył ramionami: Jest już na tyle dorosła, iż da radę sama. jeżeli nie się poddasz, wezwę prawnika.
Byłam zdumiona. Rozwód? Bo chcę być matką dla mojej córki? To było tak absurdalne, iż nie wiedziałam, jak reagować. W tym momencie zrozumiałam, iż osoba, którą uważałam za wsparcie, nie postrzega mnie jako żony, ale jako kogoś, kto ma się podporządkować jej regułom. Nie chciał tylko ograniczyć mojego kontaktu z Élodie chciał kontrolować całe moje życie.
Wróciły do mnie kolejne wspomnienia. Krytyka wobec mojej matki, Jacqueline, którą nazywał zbyt rozpieszczającą Élodie. Jego miny, gdy dałam mu prezent czy opłaciłam zajęcia córki. I wtedy, gdy stwierdził, iż przeszłość powinna zostać w przeszłości, podpowiadając moje pierwsze małżeństwo i córkę. Ignorowałam te sygnały, ale wszystko zaczęło nabierać sensu. Nie znosił obecności Élodie chciał ją wymazać.
Nie wiem, co zrobić. Część mnie chciałaby natychmiast odejść. Nie mogę żyć z mężczyzną, który stawia takie warunki. Inna część boi się. Jesteśmy razem od siedmiu lat, mamy dom, plany. Włożyłam w tę relację mnóstwo energii. Jak wytłumaczyć Élodie, iż jej matka znów jest sama? Dziecko już pyta, czemu Tata Thierry już nie przychodzi. Jak powiedzieć, iż chce, żebym ją zapomniała?
Moja matka, Jacqueline, radzi mi chronić córkę, choćby kosztem małżeństwa. Nigdy nie wybaczysz sobie, jeżeli wybierzesz go zamiast niej, powiedziała przez telefon. Ma rację. Élodie nie jest tylko moją przeszłością to moje serce, moja odpowiedzialność. Pamiętam, jak trzymałam ją w ramionach przy narodzinach, jej pierwszy uśmiech, pierwsze kroki. Nie mogę jej zdradzić dla człowieka, który widzi ją jako problem.
Mimo to Thierry nie ustępuje. Ostatnio podjął temat jeszcze ostrożniej: To ja albo twoja córka. Nie będę żył z kobietą, która ciągle wraca do przeszłości. Nie odpowiedziałam, wiedząc, iż każde słowo go tylko rozgniewa. Jednak w głębi już podjęłam decyzję. Nigdy nie przestanę odwiedzać Élodie. Nigdy. choćby jeżeli stracę małżeństwo.
Teraz rozważam, co dalej. Może skonsultuję się z prawnikiem, by poznać konsekwencje rozwodu. Poszukam lepszej pracy, by stać się niezależna. Zacząłem szukać mieszkania blisko Élodie. To przerażające, ale i pełne nadziei. Chcę, by wiedziała, iż zawsze będę przy niej, bez względu na wszystko.
Thierry może sądzi, iż jego groźby mnie złamią. Myli się. Nie poddadzą się regułom, które zmuszają mnie do rezygnacji z najważniejszego. Wybiorę Élodie. A jeżeli trzeba będzie zacząć wszystko od nowa, zrobię to. Dla niej. Dla nas.

Idź do oryginalnego materiału