Każdy jest inny, bo manualnie haftowany. Wzór, za którym kiedyś szalały rzeszowianki, zakurzył się w muzeum. Teraz chaber jest gwiazdą kolekcji Barbary Olearki. Zaprezentowała go ostatnio – dosłownie – na ulicy 3 Maja w Rzeszowie, która na chwilę stała się wybiegiem mody.
Niepozorny, pospolity kwiat inspirował modę nie od dziś.
– Hafciarki korzystały z wzorów, które je otaczały – mówi Beata Kuman, historyczka sztuki z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie. – Niebieski kolor stroju rzeszowskiego najpierw pojawił się u mężczyzny. Strój damski z haftem czerwono-niebieskim, został dostosowany do koloru stroju męskiego. To były stroje odświętne, bo do pracy nikt nie chodził w haftowanych ubraniach – dodaje.
- POLECAMY: Muzeum w Rzeszowie kupiło kolekcję mody za pół miliona złotych. Nie ma jej gdzie pokazać
Chabrowy haft narodził się w Budziwoju pod koniec XIX w. Następnie rozprzestrzenił się na cały Rzeszów.
– W naszych muzealnych zbiorach, najwięcej motywu chabra występuje w strojach ze Staromieścia. Ale także ze Staroniwy i spod rzeszowskiej Palikówki, a choćby z Lubeni – wymienia Beata Kuman.
Chaber wraca do łask
Razem z rzeszowską projektantką mody, Basią Olearką, postanowiły haft z chabrem odkopać z czeluści muzealnych i przywrócić do życia.
– To mój ukochany kwiatek z dzieciństwa – wspomina Basia. – Dla mnie przy tworzeniu kolekcji strojów, była ważna kolorystyka i kształt kwiatu. Podczas rozmów z Beatą Kuman doszłyśmy do wniosku, iż historię i znaczenie chabra, opowiemy innym – wspomina.
Dlatego przed pokazem w Muzeum Okręgowym, poetka Krystyna Lenkowska, zaprezentowała opowiastkę dla dzieci i nie tylko, pt. „Jak to z chabrem rzeszowskim było”, a Judyta Sos z Muzeum Etnograficznego im. Franciszka Kotuli, wygłosiła prelekcję „Motyw chabra w zdobnictwie stroju rzeszowskiego”. Pokazano również film „Chaber Rzeszowski” w reżyserii Pawła Olearki.
Po południu na ul. 3 Maja odbył się pokaz, na który przybył tłum rzeszowian. Miejsce nie było przypadkowe.
– Na początku XX wieku ulica 3 Maja była deptakiem. Na zdjęciach Edwarda Janusza, widać, iż po kościele, wszyscy szli tam paradować z rodzinami – wtrąciła Beata Kuman.
Wśród chabrowych modelek Ukrainki
W przygotowaniach brało udział około 100 osób. Basia Olearka zamiast zawodowych modelek, postawiła ta dziewczyny z sąsiedztwa.
– Część modelek to były Ukrainki. Wcześniej Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji zorganizowała warsztaty, na których wykonano chabrowe broszki, które na pokaz założył prezydent Rzeszowa – podkreśla Basia Olearka.
Kolekcja Chaber dzieli się na dwie części: modową i sportową.
– W części wieczornej bazowałam na kolorystyce czerwono-niebieskiej. Ciuchy sportowe pokryłam printami, których inspiracją był chabrowy haft – opowiada Beata Olearka.
Skórzane torebki z motywem chabra zaprojektowała specjalnie na tę okazję Monika Chańska ze Stalowej Woli.
– Zadanie proste nie było. Tworzyłyśmy swoje projekty równolegle, a Monika nie widziała moich ciuchów – podkreśla Basia Olearka.
Jak więc udało się połączyć dwóm kreatywnym duszom?
– To kwestia wyczucia i zaufania – zdradza rzeszowska projektantka.
Stalowowolska projektantka chabrem wypełniła choćby wnętrze torebek. Były duże kuferki i torebki wieczorowe. Nie zabrakło także sportowych, w których wygodnie można nosić telefon.
Chaber symbolem Rzeszowa?
Beata Kuman i Basia Olerka uważają, iż chaber może być idealnym symbolem miasta.
– Można go umieścić na apaszkach, breloczkach, spinkach do mankietów. Jak nasi urzędnicy gdzieś pojadą, to mogą w ten sposób przyciągać uwagę i dzięki temu promować markę miasta Rzeszów – mówi Beata Kuman.
Być może nasz chaber zrobi karierę podobną do krzemienia pasiastego występującego tylko w ziemi sandomierskiej, a z którego biżuterię nosiła Victoria Beckham…