Minęło już rok, odkąd odeszła moja żona, ale ktoś co tydzień zostawał kwiaty na jej grobie: pewnego dnia postanowiłem dowiedzieć się, kim była ta osoba

newsempire24.com 23 godzin temu

Minęło już rok od śmierci mojej żony, ale ktoś co tydzień zostawał kwiaty na jej grobie. Pewnego dnia postanowiłem dowiedzieć się, kto to był.
Pochowałem żonę prawie rok temu. To był najtrudniejszy okres w moim życiu. Byliśmy razem prawie dziesięć lat. Utrata ukochanej osoby zostawia pustkę w duszy, której nic nie wypełni.
Od tamtej pory stworzyłem nową tradycję w każdą niedzielę wstawałem wcześnie rano, kupowałem jej ulubione kwiaty białe chryzantemy i różowe goździki i jechałem na cmentarz. Godzinami siedziałem przy jej grobie. Opowiadałem, jak minął mi tydzień, iż powoli idzie lepiej w pracy, iż nauczyłem się piec jej ulubione ciasta jak gdyby tam była i słuchała.
Czasem nie mówiłem nic, tylko patrzyłem na nagrobek i wspominałem jej śmiech, to, jak poprawiała włosy, jak narzekała, gdy zostawiałem skarpetki porozrzucane po całym domu. Ból nigdy nie zniknął, ale żyłem dla pamięci o niej.
Ale pewnego dnia stało się coś dziwnego. Gdy przyszedłem w niedzielny poranek, na grobie już leżał świeży bukiet. Piękny, starannie ułożony z tymi samymi kwiatami, które ja zawsze przynosiłem.
Najpierw pomyślałem, iż to może ktoś z rodziny. Później delikatnie wypytałem jej siostrę, potem mamę nikt z nich tam nie był. Nikt nic nie wiedział. A bukiety wciąż się pojawiały. Co tydzień.
Zacząłem czuć się dziwnie. Poczułem zazdrość. Zazdrość o moją zmarłą żonę. Kim była ta osoba, która też do niej przychodziła? Kto kochał ją tak bardzo, iż przynosił kwiaty co tydzień?
Nie mogłem znieść tej niepewności. Postanowiłem przyjść na cmentarz wcześniej niż zwykle. Dotarłem o świcie, schowałem się za drzewami i czekałem.
I niedługo zobaczyłem coś, co złamało mi życie. Wolałbym, żeby to był tylko kochanek. Moje serce jest w kawałkach.
Zobaczyłem go przy grobie mojej żony.
Młodzieńca, może dwudziestoletniego. Wysokiego, w ciemnej kurtce. Podszedł do grobu, delikatnie położył bukiet, położył dłoń na nagrobku i zaczął płakać. Prawdziwe, stłumione, męskie łzy. Stał tak długo, potem przykucnął i szepnął kilka słów

Idź do oryginalnego materiału