REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
"To było jak rażenie piorunem"- To się zaczęło dwa lata temu, jeszcze we wrześniu. Mój siedmioletni wówczas syn Kamil nie mógł się doczekać początku treningów judo, które realizowane są w szkole, po lekcjach. Całe wakacje na nie czekał, uwielbiał je. Zauważyłam jednak, iż z tygodnia na tydzień jego entuzjazm słabł. W końcu powiedział, iż nie chce już chodzić na judo - mówi w rozmowie z eDziecko Sylwia (nazwisko do wiadomości redakcji). Kobieta przyznaje, iż początkowo myślała, iż po prostu się znudził albo zniechęcił, bo coś mu tam nie wychodziło. W końcu zaczęła drążyć. Kamil nie chciał o tym rozmawiać. W końcu jednak pękł. Okazało się, iż jeden ze starszych chłopców się nad nim znęca. - To było jak rażenie piorunem. Pamiętam, iż kiedy mi o wszystkim opowiadał, stałam w drzwiach jego pokoju i starałam się nie dać po sobie poznać przerażenia i wściekłości, jakie mnie ogarnęły. Nie chciałam, żeby się przestraszył, iż mi o wszystkim opowiedział - dodaje Sylwia. Za zamkniętymi drzwiamiKamil przyznał się mamie, iż wszystko się odbywa po zajęciach, w szatni, do której trener ani nikt dorosły nie zagląda. Za zamkniętymi drzwiami czwartoklasista bez powodu obrzucał wyzwiskami młodszego chłopca. - Zdarzało się, iż stał nad nim i ryczał na cały głos, a tamten siedział na podłodze skulony i trzęsącymi się rękami próbował założyć spodnie lub buty, żeby jak najszybciej wybiec z szatni. Czasem uciekał nie do końca ubrany, ubierał się dopiero na korytarzu. Nikt nie reagował, nikt się nie wtrącał, tamten był naprawdę duży jak na swój wiek - opowiada Sylwia. - Kiedy to sobie wyobraziłam, serce pękło mi na tysiąc kawałków. Chciałam tamtego dorwać, bić, kopać i wrzeszczeć na niego. Byłam wściekła jak zdziczała lwica. Ta wściekłość mnie wypełniała od stóp do czubka głowy - dodaje. Kobieta wiedziała jednak, iż nie może dać się ponieść emocjom, iż musi działać spokojnie i racjonalnie. Niezwłocznie zadzwoniła do trenera i opowiedziała mu o tej sytuacji, ten na kolejnych zajęciach przeprowadził ze swoimi podopiecznymi bardzo ostrą dyscyplinującą rozmowę, bez wskazywania winnego. A, iż cieszy się wielkim autorytetem - podziałało. Poinformowała też wychowawczynię. Mama: Byłam uprzejma, ale bardzo stanowcza- Ale chyba nie tylko to. Kiedy pewnego dnia podrzucałam Kamila na trening, ten nagle zsunął się przerażony z siedzenia. Okazało się, iż w samochodzie obok siedzi jego oprawca z mamą. Poczekałam, aż obaj poszli na trening i opowiedziałam o wszystkim tamtej kobiecie - mówi Sylwia. Twierdzi, iż nie była zdziwiona, co oznacza, iż już mogła słyszeć podobne skargi na swojego syna.- Byłam uprzejma, ale bardzo stanowcza, powiedziałam jej, iż jeżeli jeszcze raz jej dziecko tak się zachowa w stosunku do mojego syna lub usłyszę, iż znęca się nad kimkolwiek innym lub choćby krzywo na kogoś spojrzy, poinformuję policję, opiekę społeczną, kuratorium i wszystkie inne służby, które przyjdą mi do głowy. Twierdzi, iż od tamtej pory jest spokój, ale zawsze gdy tylko widzi tamtego chłopca, krzyczy do niego: "Cześć! Jak się masz?!" Tamten spuszcza wzrok i ucieka.
zdjęcie ilustracyjne Shutterstock/Nikita Grishchenko
Na wszelki wypadek poszli do psychologaChociaż sytuacja się uspokoiła, Sylwia nie miała pewności, iż ten stres i upokorzenie nie pozostawiło po sobie śladów w psychice Kamila. Zabrała więc go do psychologa. - Byliśmy na kilku wizytach. Psycholożka powiedziała, iż będzie dobrze, dużo rozmawiali, nauczyła Kamila, jak w przyszłości reagować w podobnych sytuacjach. Syn już się nie boi tamtego chłopca, zdarza się, iż choćby grają razem w piłkę na boisku, podobno na korytarzu w szkole mówią sobie cześć - mówi Sylwia. Dodaje jednak, iż wciąż ma do siebie ogromne pretensje, bo nie zauważyła tego wszystkiego wcześniej, iż dała plamę, skoro jej dziecko od razu nie przyszło do niej z tym problemem.- Bardzo dużo z nim później rozmawiałam, przekonał się, iż potrafię takie sprawy załatwić dyskretnie i bez dodatkowych problemów. Dziś już wie, iż może mi o wszystkim powiedzieć, ja zawsze zareaguję i stanę w jego obronie. Czasem mówi mi też o sytuacjach, gdy ktoś inny jest w szkole gnębiony, bo wie, iż trzeba mu pomóc. I ja to robię. Dyskretnie i skutecznie - zapewnia Sylwia. - Jestem takim szkolnym niewidzialnym strażnikiem Teksasu - śmieje się. Gdzie szukać pomocy?Na przykład pod tymi numerami telefonów:
Całodobowa bezpłatna infolinia dla dzieci, młodzieży, rodziców i nauczycieli 800 080 222Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 12 12 12Ogólnopolski Policyjny Telefon Zaufania 800 120 226Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" 801 120 002Ogólnopolski Telefon Zaufania 801 199 990Anonimowa policyjna linia specjalna 800 120 148Razem Pokonać Przemoc bezpłatna linia 800 559 975Pomoc dzieciom i młodzieży w sytuacjach zagrożenia w Internecie bezpłatny nr 800 100 100Ogólnopolski telefon zaufania dla dzieci i młodzieży potrzebujących wsparcia psychologicznego, doświadczających i będących świadkami przemocy 116 111