Los

newskey24.com 20 godzin temu

Dzisiaj rozmawiałem z Jadwigą. Wyobrażasz sobie, Marek znów poszedł na imprezę – powiedziała Elżbieta, gdy telewizor przerwał serial reklamą na drugim kanale.

Spojrzała na męża. Leżał oparty o podniesioną poduszkę i z zaciekawieniem oglądał reklamę.

-Wojtku, słyszysz mnie? Marek znów się urządził – powtórzyła, nie doczekawszy się odpowiedzi.

-Słyszę. A co cię to obchodzi? – zapytał.

-Jak to? Jadwiga to moja przyjaciółka. Martwię się o nią. Marek ci nic nie mówił? – ostrożnie dopytywała, wpatrując się w profil męża.

-On mi się nie melduje. Dawno go nie widziałem. A twoja przyjaciółka, mówię ci szczerze, jest histeryczka. Też bym od takiej uciekał. Dość już. Serial się zaczyna.

-Tak? To on ci tak powiedział? Więc to Jadwiga jest winna. Kobieta zawsze u was wszystkiemu winna, byle tylko znaleźć usprawiednienie dla waszej kawalerskiej natury. A kto ją taką zrobił? Całe życie hula. – Elżbieta zacisnęła usta, a mąż wpatrywał się w ekran.

-Słuchaj, ja cię też często krytykuję. Ile razy mówiłam, żebyś wycierał buty w przedpokoju? Wszystkie piachy i błoto wnosisz do domu. Po kąpieli nigdy nie spłukujesz wanny… Więc ja też jestem histeryczką? Może i ty też hulasz? Dla towarzystwa? – Elżbieta wbiła wzrok w męża.

-No i zaczęło się. Teraz kolej na mnie. – Wojtek odsunął kołdrę i wstał z łóżka. – Obejrzą resztę w kuchni.

-Po prostu współczuję przyjaciółce – rzuciła Elżbieta w plecy męża.

-Mieli taką miłość. Właził do niej na drugie piętro z kwiatami przez okno. I czego wam brakuje? Faceta? – krzyknęła w stronę otwartych drzwi.

-Dopóki się umizgujecie, nazywacie nas słoneczkami, zajączkami, kotkami. A jak już znajdziecie kochankę, od razu przechodzimy do kategorii histeryczek – rozważała sama ze sobą, jakby mąż mógł ją słyszeć. – Ile razy Jadwiga mu wybaczała? Pierwszy raz klęczał, przysięgał, iż nigdy więcej nie zdradzi, płakał jak dziecko. Wybaczyła przez dzieci. Nie, Marek to dobry człowiek. Ale duszę z niej wyciągnął. Chyba dopóki mu nie odpadnie, nie przestanie. – Elżbieta zamilkła i nasłuchiwała. Z kuchni nie dochodził żaden dźwięk.

*A może Wojtek też mnie zdradza? Dlaczego się poderwał? Trafiłam w czułe miejsce? Nie, on jest leniwy. Marek przynajmniej dba o siebie, chodzi na siłownię. A u mojego brzuch rośnie, łysina się zarysowuje…*

Ale zasiane wątpliwości zaczęły kiełkować niepokojem. Elżbieta przestała patrzeć w ekran, straciła zainteresowanie serialem. Wstała, wsunęła stopy w kapcie i poszła do kuchni. Mąż siedział na krześle z nogą założoną na nogę i palił, kierując dym w uchylone okno. Powiało przeciągiem, a Elżbieta się wzdrygnęła.

-Co się stało, iż nagle zapaliłeś?

Mąż drgnął, słup popiołu spadł na stół.

-Tfu, przestraszyłaś mnie. – Wojtek zdmuchnął popiół na podłogę. – Może też się przejmuję. W końcu jesteśmy z Maćkiem przyjaciółmi.

-To byś z nim porozmawiał. Nie wstyd mu przed dziećmi? Jak przykład daje synom? – Elżbieta podeszła do okna, wzięła popielniczkę i postawiła przed mężem.

-A on mnie będzie słuchał, jasne. Nie będę mu się narzucał z radami. To jego życie, wie, co robi. – Mąż zaciągnął się ostatni raz, zamElżbieta westchnęła ciężko, patrząc na jego zmęczoną twarz, i nagle zrozumiała, iż przez wszystkie te lata nigdy nie przestała go kochać, mimo wszystko.

Idź do oryginalnego materiału