Lidl zrobił "sekretną" promocję. "Ciekawe, czy po 15 coś będzie". Poszłam sprawdzić

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
Apele, by "pędzić do sklepu", bo ruszyła wyprzedaż, nie są bezzasadne. Szczególnie gdy mowa o naprawdę dobrej okazji. To pokazała najnowsza promocja w Lidlu. Wystarczyło kilka godzin.
Oszczędzanie na zakupach to dla jednych styl życia, dla innych przypadek. Zdarza się, iż na ciekawą promocję natrafimy przypadkiem, ale wiele osób studiuje gazetki, oferty w aplikacjach i inne promocje, a wszystko po to, by jak najtaniej kupić potrzebne (lub mniej) rzeczy. W poszukiwaniu takich okazji pomagają media społecznościowe. Ma to plusy i minusy, bo skoro o jakiejś "tajnej" promocji my usłyszeliśmy dzięki Instagramowi albo Facebookowi, to jest szansa, iż w ten sam sposób dowiedzieli się o niej inni. A szanse na upolowanie maleją.


REKLAMA


Zobacz wideo Na co gwiazdy wydały swoje pierwsze zarobione pieniądze? "Kasjerka nie nadążała!"


Słodkości i przekąski za 50 groszy. "Wszystko bym wzięła"
O promocji poinformował na Instagramie m.in. profil deal.zycia. Wyprzedaż dotyczy przekąsek i słodyczy, ale też napojów. Co ważne, objęty nią asortyment różni się w zależności od sklepu. Nie jest to byle jaka promocja, bo ceny niektórych produktów obniżono o ponad 90 proc. Na filmiku widać m.in.: orzeszki, cukierki, landrynki, pistacjowe batony i wafelki, napój kokosowo-ananasowy, lemoniadę, a choćby wegańską kawę. Wszystko to w cenie 50 groszy za sztukę.


Jakie ceny!
Ciekawe, czy po 15 będzie jeszcze czego szukać.
Wszystko bym wzięła
- czytamy w komentarzach. Niektórzy pisali, iż w ich sklepach "nic nie było". Jak wygląda rzeczywistość?


Puste półki w Lidlu. Chętnych nie brakowało
Polacy kochają promocje, okazje i akcje rabatowe. Nie trzeba ich dwa razy przekonywać, by z takowych skorzystali. Z ciekawości zajrzałam więc do pobliskiego Lidla, żeby sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Tego się jednak nie spodziewałam. Powód był prosty: informacji o tej promocji nie było w gazetce, uznałam więc, iż skoro to "tajna akcja", to może nie będzie tak źle, nie liczyłam też na walki w alejkach.


Promocja w LidluFot. Archiwum prywatne


Okazało się, iż po zaledwie czterech godzinach od otwarcia sklepu w promocyjnej cenie zostały tylko landrynki, na które najwyraźniej nie było tak wielu chętnych. Półki wiały pustkami, a po przecenionych przekąskach bananowych, chipsach, przysmakach z nerkowca i innych słodyczach nie było już śladu. Czy polujesz na takie promocje? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału