Krosno to urocze miasto w województwie podkarpackim. Miasto Szkła, z którego słynie nie tylko w Polsce, ale także na świecie. Otoczone malowniczymi wzgórzami, pięknymi winnicami, Beskidem Niskim, a w swoim sercu skrywa także niezwykłe zabytki i legendy krośnieńskie, których szlakiem warto ruszyć. Jest tutaj bowiem naprawdę sporo do zobaczenia, a szlaki tematyczne są jednym z ciekawszych rozwiązań na zwiedzanie danego miejsca.
Z naszym rodzinnym miastem – Krosnem, wiąże się wiele ciekawych legend, których szlakiem warto ruszyć. Przekazywane z pokolenia na pokolenie wypowiedzianym słowem na przestrzeni wieków ewaluowały, nieco zmieniały swoje oblicze. Dzisiaj chcemy Ci przedstawić najciekawsze legendy krośnieńskie, których szlakiem warto ruszyć. Związane są z Krosnem i okolicami, a odkrywanie miejsc z nimi związanych na pewno sprawi Ci sporo przyjemności. Poznaj legendy krośnieńskie i spróbuj odwiedzić Krosno i okolice w nieco inny, nietuzinkowy sposób. Ruszamy do naszego rodzinnego miasta i okolic na wyjątkową wędrówkę.
Legendy krośnieńskie – Krosno i okolice szlakiem legend
Legendy, opowieści, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie i dodają każdemu miejscu, z którymi są związane odrobinę magii i nutkę tajemniczości. W podkarpackim Krośnie nie brakuje ciekawych legend, które związane są z niesamowitymi zabytkami. Zabytkami, które zdecydowanie warto odwiedzić podczas pobytu w województwie podkarpackim i Krośnie. Tak to już jest z legendami, iż często nie mają za wiele wspólnego z prawdziwą historią. Na przestrzeni lat, wieków ewoluują, opowiadane z pokolenia na pokolenie nieco zmieniają swoje brzmienie. Ale wędrówka szlakiem legend jest bez wątpienia ciekawym rozwiązaniem – nie tylko dla najmłodszych, a dla wszystkich z nas. To interesująca alternatywa dla tradycyjnego zwiedzania. Właśnie dlatego powstają różnego rodzaju szlaki tematyczne, by jeszcze bardziej urozmaicić zwiedzanie danego miejsca.
Poznaj najciekawsze legendy krośnieńskie i miejsca z nimi związane. We wpisie tym przedstawimy Ci 5 legend, które związane są z Krosnem i najbliższymi okolicami. Poznaj legendę o Oświęcimach, o krośnieńskich dzwonach, o Matce Boskiej Murkowej, legendę o Odrzykoniu oraz o Prządkach i rusz w wyjątkową podróż szlakiem legend. Jesteśmy pewni, iż wędrówka ta będzie czymś niezwykłym. Ruszamy na wspólne zwiedzanie naszego rodzinnego Krosna i okolic.
Krośnieński Romeo i Julia – Legenda o Oświęcimach
Tak jak Włochy mają swojego Romeo i Julię, tak Krosno ma także swoją miłosną legendę, która przekazywana jest z pokolenia na pokolenie z nutką wzruszenia. Mowa oczywiście o Annie i Stanisławie Oświęcimach, od których zaczniemy wspólną wędrówkę szlakiem krośnieńskich legend. Ta jest o tyle wyjątkowa, iż istnienie tej dwójki jest potwierdzone, są więc faktycznymi postaciami, które żyły w Krośnie w XVII wieku. A miejsca z nimi związane można dzisiaj odwiedzać szukając śladów tej niezwykłej miłosnej historii. Oczywiście, jak to już z legendami jest – znaleźć możesz wiele ich wersji, są bowiem przekazywane z pokolenia na pokolenie, a po drodze dodawane są różne smaczki dla wzbogacenia opowieści. My tutaj przedstawimy Ci jedną z wersji tej romantycznej opowieści.
Ród Oświęcimów był niezwykle szanowany i zasłużony u samego króla. Bracia Oświęcimowie – Florian i Piotr osiedlili się w Krośnie i Potoku, gdy król postanowił, iż ich trud i zasługi dla kraju powinny zostać nagrodzone spokojem i życiem w dostatku. Tak też Florian osiedlił się w podkrośnieńskim Potoku, a Piotr w Krośnie. Syn Floriana – Stanisław pochodził z pierwszego małżeństwa i kontynuował rodzinną tradycję służenia polskiemu królowi. Podróżował po świecie po zacnych dworach w słudze królowi, a swojej rodzinie regularnie słał listy z niesamowitymi opowieściami. Florian nie był na szczęście samotny – jego codzienność osładzała najmłodsza córka – Anna, dziecko z drugiego związku, przyrodnia siostra Stanisława. Promienna, niezwykle urodziwa, inteligentna, pobożna i o bardzo dobrym sercu.
Z czasem sam król postanowił dać odpoczynek swojemu posłańcowi i nakazał Stanisławowi ruszyć do swej rodziny, by odpocząć i przesłać serdecznie pozdrowienia prosto od króla. Tak też po latach nieobecności Stanisław pojawił się w Potoku i Krośnie. Anna nie miała pojęcia o tym, iż jej przyrodni brat powróci po latach do domu.
Historia miłości Anny i Stanisława Oświęcimów
W Boże Ciało ubrana w piękną białą sukienkę poszła z rodziną do kościoła. Tam dotarł także jej ojciec, matka, służba i młody, przystojny mężczyzna. Gdy Anna ujrzała mężczyznę, jej serce, które miała w planie oddać klasztorowi wstępując w jego szeregi, mocniej zabiło. Dopiero po mszy, gdy cała rodzina zasiadła do uroczystego obiadu, Anna dowiedziała się, iż ów mężczyzna to jej przyrodni brat, którego nie widziała od lat. Czytała jego listy z podróży, ale nigdy nie opowiadał w nich o sobie. Z jednej strony szczęśliwa, iż powrócił brat, z drugiej pełna rozpaczy, bo poczuła, iż to właśnie z nim mogłaby spędzić resztę życia. Młodzi mieli wreszcie szansę porozmawiać sam na sam i wtedy to Stanisław wyznał przyrodniej siostrze, iż wie, iż to niestosowne, ale pokochał ją i nie jest w stanie oprzeć się temu uczuciu. Usłyszał, iż Anna odwzajemnia to uczucie. Co jednak zrobić z faktem, iż są przyrodnim rodzeństwem?
Swój los postanowili oddać w ręce Boga – Stanisław ruszył do papieża, by prosić o zgodę na ślub z ukochaną Anną. Skoro oboje tak mocno się kochają – Bóg musi być im przychylny, potrzebują jednak zgody papieża. Droga do Rzymu jest daleka, Anna czekała na powrót Stanisława z odpowiedzią od papieża modląc się każdego dnia o przychylność. Stanisław wyłożył sprawę szczerze, a papież wyraził zgodę na ślub i dał mu błogosławieństwo. Mężczyzna czym prędzej ruszył z powrotem do Krosna do ukochanej Anny, by przekazać jej dobre wieści i wziąć z nią ślub. Po długiej podróży szczęśliwy od razu wbiegł do domu szukając Anny, by przekazać jej wspaniałe wieści. Nagle zorientował się, iż na środku pokoju leży trumna, a tłum dookoła niej płacze. Zrozpaczony ujrzał tam swoją Annę… Z tęsknoty nie doczekała powrotu ukochanego, odeszła nim mieli szansę się pobrać. Objął ciało Anny i serce mu pękło…
Kaplica Oświęcimów w Krośnie – perła baroku – Legendy krośnieńskie
Na trzeci dzień Anna i Stanisław spoczęli obok siebie w grobowcach i tam pozostają do dzisiaj. To właśnie w krośnieńskim kościele OO. Franciszkanów możesz z bliska przyjrzeć się legendzie i historii tej pary, smutnej historii. W kościele tym, po wejściu do jego wnętrza po lewej stronie znajdziesz przepiękną kaplicę Oświęcimów. To wspaniałe dzieło wielkich włoskich mistrzów, których dzieła znaleźć można także w katedrze na Wawelu czy kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie. Kaplica zaprojektowana została przez wybitnego Vincenzo Petroniego i stoi w kontraście do pozostałych, dość surowych wnętrz kościoła. Wchodząc do kaplicy przenosisz się do magicznej krainy baroku.
Za niezwykłe dekoracje kaplicy odpowiada Giovanni Battista Falconi. Koronkowe stiuki wypełniają potężną kopułę i spływają na ściany kaplicy w formie wielkich ram, kartuszy podtrzymywanych przez putta. Pod kopułą pośród dekoracji znajdziesz motywy wojenne – Stanisław, jego ojciec i wuj byli bowiem zasłużonymi dla króla wojskowymi. W kaplicy zobaczysz portrety młodziutkiej Anny oraz Stanisława – bohaterów jednej z najbardziej romantycznych legend. Są tutaj także portrety innych członków rodziny, a samą kaplicę miał rzekomo ufundować Stanisław zrozpaczony śmiercią ukochanej.
Jak to bywa z legendami – nigdy nie dowiemy się, ile jest w niej prawdy, ta na zawsze już poszła do grobu wraz z zakochanymi. Ten zaś znajduje się w krypcie pod posadzką kaplicy Oświęcimów. Możesz ją zwiedzać po uprzednim umówieniu się – ujrzysz w niej 2 trumny, w których spoczywać mają zakochani Anna i Stanisław Oświęcimowie. Krośnieńscy Romeo i Julia, którzy swoją miłość na zawsze zabrali do grobu. Koniecznie rusz szlakiem tej legendy i odwiedź w Krośnie kościoł Franciszkanów wraz z ich kaplicą i kryptą pod kaplicą. Wybierz się także do kościoła Farnego, który Stanisław ujrzał jako pierwszy wracając z dobrą nowiną od papieża zanim dotarł do Anny. Z tym kościołem wiąże się inna, interesująca krośnieńska legenda.
Krośnieńskie dzwony – Legendy krośnieńskie
Dawno, dawno temu w puszczach dookoła Krosna grasował groźny zbój, którego bali się mieszkańcy – głównie ci bogaci, bo zbój atakował właśnie ich, biednym zaś niekiedy rzucał złotego dukata. Przestrzegali przed nim dziadowie i pradziadowie – przed młodzieńcem z szabelką, który jest postrachem okolicy. Mimo upływającego czasu, tak go właśnie wszyscy pamiętali – jako młodzieńca, dla którego czas się zatrzymał. Wszyscy byli pewni, iż zbój zna jakieś czary albo oddał duszę diabłu, bo czas płynie, a zbój wciąż jest młody i silny.
Było w tym sporo prawdy, bowiem zbój rzeczywiście zawarł pakt z diabłem. Jako mały chłopiec wychowywany był przez matkę jako dobry, pełen honoru chłopak, który kiedyś miał stać się rycerzem, jak jego ojciec. Niestety nadszedł dla niego ciemny czas – pewnego dnia dom jego napadli rabusie – zabili całą jego rodzinę, a chłopiec jako jedyny się uratował. Musiał jednak na zawsze opuścić swój płonący dom i ojcowiznę… Tak też za młodu dołączył do szajki rabusiów w podkrośnieńskich lasach. Poprzysiągł sobie zemstę na bogaczach i iż nie spocznie póki się na wszystkich zemści. Z czasem założył własną szajkę i stał się prawdziwym postrachem Krosna i okolicy. Nie bał się nigdy o biedę, o zdrowie, nie bał się śmierci. Obawiał się za to, iż jego zemsta będzie za krótka. Dlatego też o pomoc poprosił samego diabła.
Ten pojawił się błyskawicznie, wywęszył bowiem, iż może zyskać duszę. Zbój poprosił diabła, by mógł być młody, silny, by nic nie przeszkodziło my zemsty, by nigdy nie doznał porażki. Diabeł gwałtownie się zgodził, wiedział bowiem, iż prędzej czy później otrzyma duszę zbója. Zawarli układ – dopóki w skrzyni ukrytej w jaskini będzie choćby jeden dukacik, dopóty zbój będzie żył i nie odda swojej duszy diabłowi. Zbój przystał na propozycję – skrzynię z dukatami zamknął na klucz, który miał zawsze przy sobie i cieszył się bezpieczeństwem i nieśmiertelnością rabując bogaczy i siejąc spustoszenie.
Zmiana zbója i skrzynia pełna złota
Od zawarcia paktu z diabłem zbójowi wiodło się dobrze – ciągle napadał, mścił się i ciągle był młody i bezpieczny. Dzień za dniem mijał, zemsta się dokonywała, a zbój doszedł do wniosku, iż co z tego, skoro…nie jest szczęśliwy. Zamyślony zobaczył chłopca walczącego z niedźwiedziem. Od razu ruszył mu z pomocą, aż wywiązała się rozmowa. Chłopiec powiedział, iż widząc zamyślonego zbója postanowił go uratować, w końcu to człowiek. Zbój na to odpowiedział, iż niepotrzebnie, bowiem jest on wiecznie bezpieczny, nic mu nie grozi. Opowiedział swoją historię o zawarciu paktu z diabłem, a chłopiec o złotym sercu poprosił o łaskę Boga, by zlitował się nad zbójem. Ten zaś postanowił pójść w ślady chłopca – nie zastanawiając się długo wyciągnął z jaskini skrzynię ze złotymi dukatami i wrzucił ją na akurat przejeżdżający wóz zmierzający z beczkami z winem do Krosna. Oddał swój los w ręce Boga.
Kupiec po rozładowaniu beczek zorientował się, iż jedna z nich jest dużo cięższa od pozostałych. Otworzył skrzynię, a w niej odkrył… mnóstwo złota. Diabeł już cieszył się, spodziewając się, iż zaraz otrzyma duszę zbója, ale także kupca, który mógł zagarnąć nie swoje złoto. Ten jednak gwałtownie uznał, iż złoto nie należy do niego i odesłał z powrotem skrzynię wozem, który ją przywiózł. Na miejscu jednak także uznano, iż złoto nie należy do nich, odesłano skrzynię do kupca w Krośnie. Diabeł aż zaklaskał!
Cóż za zdziwienie było, gdy kupiec ponownie otrzymał skrzynię ze złotem. Nie mógł jednak go zostawić, uznał więc, iż przeznaczy ją na coś wyjątkowego, coś, co sprawi, iż Krosno będzie jedyne w swoim rodzaju i choćby wielki Kraków będzie zazdrościł.
Wieża Farna i krośnieńskie dzwony – legendy krośnieńskie
W mieście akurat budowano nowy kościół i prowadzono zbiórkę na dzwonnicę. Kupiec przeznaczył złoto ze skrzyni właśnie na tą zbiórkę – opłacił najlepszego w Polsce ludwisarza, by odlał najwspanialsze dzwony, jakich choćby Kraków nie ma. Dukatów jeszcze zostało, więc kupiec kazał pozostałe złoto przetopić i dodać do dzwonów, by jeszcze piękniej brzmiały. Po wlaniu płynnego złota do formy, ostatnich dukatów, nagle rozległa się potężna burza, pioruny szalały nad Krosnem. Ponoć wtedy miał rozpaść się diabeł, który ukrywał się w chmurze obserwując całe wydarzenie i czekając na duszę diabła.
W tym samym czasie w puszczy pod Duklą znaleziono ciało młodzieńca z szablą, z szerokim uśmiechem na twarzy. To zbój, który nigdy już miał nie być postrachem dla okolicznych miast i wiosek. Do dziś zaś mówi się, iż dzwony nad Krosnem dzwonią tak pięknie, iż odgrywają złote nuty. Ma to być odgłos pokutującej duszy, która została zaklęta w krośnieńskich dzwonach. Do dzisiaj zaś w Wieży Farnej przy krośnieńskim Rynku podziwiać można 3 piękne dzwony – Urban, Marian i Jan, których dźwięk koi duszę i przypomina tą niezwykłą legendę krośnieńską.
Wieżę Farną warto odwiedzić w czasie spaceru po Starym Mieście w Krośnie. To 38-metrowa wieża, której baniasty hełm góruje nad Krosnem i z którego codziennie można usłyszeć odgrywant hejnał. W rzeczywistości wieża i dzwony ufundowane zostały przez zasłużonego Krosnu mieszczanina – Roberta Wojciecha Portiusa. Zwiedzać ją można z przewodnikiem codziennie, prócz poniedziałku. Zobaczysz wtedy z bliska 3 piękne, legendarne dzwony, słynny zegar wieżowy Michała Mięsowicza, a także przepiękną panoramę miasta i krośnieńską Starówkę. Przyglądnij się z bliska dzwonom, może dojrzysz jeden z dukatów oddanych przez zbója za jego duszę…
Legenda Matki Boskiej Murkowej – legendy krośnieńskie
Z kościołem OO. Franciszkanów wiąże się jeszcze jedna, interesująca legenda krośnieńska. Związana jest z obrazem Matki Boskiej Murkowej. Nie wiadomo kiedy dokładnie powstał obraz, ale przyjmuje się, iż ok. 400 lat temu, autor pozostaje nieznany. Pierwotnie obraz przedstawiał stojącą Matkę Boską z Dzieciątkiem na rękach i księżycem u swych stóp. W XVII wieku obraz ten umieszczony był w specjalnej wnęce w murze kościoła. Dlatego właśnie obraz potocznie nazywano “Matką Boską Murkową”, a z obrazem tym wiąże się pewna wciąż żywa legenda.
Kult obrazu rozwinął się w XVII wieku podczas Potopu Szwedzkiego. Wtedy to w 1657 roku wojska Jerzego II Rakoczego zaatakowały Krosno wraz z 40-tysięczną armią. Miasto było oblegane i chyliło się ku upadkowi… Wtedy to mieszkańcy Krosna modlili się do obrazu prosząc o ocalenie. Złożyli wtedy śluby, iż jeśli Matka Boska Murkowa ocali miasto i jego mieszkańców, stanie się patronką i opiekunką Krosna. Nagle niebo się rozstąpiło i pokazała się na nim wielka włócznia, przypominająca tą, którą w ręce trzyma Matka Boska Murkowa na obrazie. Mieszkańcy miasta odebrali to za znak opieki nad nimi, a wojska oblegające miasto wystraszyły się i… wycofały z miasta. Wtedy też, zgodnie z obietnicą, mieszkańcy miasta oddali Krosno w opiekę Matki Boskiej Murkowej.
Do świętego obrazu przybywało coraz więcej wiernych. Obraz był czczony i zachwycał już z oddali, aż kościół został zniszczony przez olbrzymi pożar w XIX wieku. Przez wiele lat zniszczony obraz przechowywany był w Zakrystii. W końcu jednak w latach 50-tych XX wieku obraz przechodził renowację i ponownie trafił na ołtarz w kościele OO. Franciszkanów. Odwiedzając kościół ten, który znajduje się tuż przy Rynku miasta, ujrzysz święty obraz, z którym związana jest ta piękna legenda, na ołtarzu głównym. Dzisiaj, od 2008 roku, obraz jest koronowany i posiada oficjalny tytuł teologiczny “Obrończyni Wiary”, który związany jest z tą piękną krośnieńską legendą.
Legenda o Odrzy-koniu – Legendy krośnieńskie
Inna legenda krośnieńska opowiada o zbóju, na którego polecenie wzniesiono zamek Kamieniec. Ten sam zamek, który był inspiracją do napisania słynnej “Zemsty” przez Aleksandra Fredrę. Robotnicy pracowali dniami i nocami nad budową zamku, a wytchnienie mieli tylko wtedy, gdy zbój – ich pan – zapuszczał się w okolicznych wsiach i Krośnie, by grabić dobytek mieszkańców. Razem ze swoim koniem siał spustoszenie i wzbudzał trwogę, bowiem pojawiał się nagle i zadawał ludziom cierpienie, plądrował domy, palił żywcem i mordował. Mieszkańcy okolicznych wsi i Krosna nie mogli zaznać spokoju. Zbój zawsze przybywał na swoim czarnym rumaku, który był szalonym zwierzęciem. Potrafił odgryźć nogę, uderzając kopytami burzyć domostwa i siał spustoszenie i cierpienie wszędzie, gdzie pojawił się ze swoim panem.
Mieszkańcy mieli dość – chcieli wreszcie zaznać spokoju, cieszyć się codziennością, zapomnieć o zbóju, jego rumaku i całym cierpieniu z nimi związanym. Dlatego też, gdy jeden z robotników pracujących nad budową zamku/warowni zbója usłyszał o planach zbója kolejnej napaści na Krosno, robotnik gwałtownie pobiegł do miasta, by uprzedzić jego mieszkańców. To była świetna okazja do tego, by wreszcie raz na zawsze rozprawić się ze zbójem, jego koniem i jego świtą. Tak też mieszkańcy Krosna zastawili zasadzkę, do której dobrze się przygotowali. Gdy w nocy z oddali zobaczyli unoszącego się na grzbiecie swojego rumaka zbója byli gotowi. Gdy tylko usłyszeli wodę pod kopytami konia, zrzucili z drzew na konia i zbója sieć, w której oboje utknęli. Próbowali się wydostać, ale nie było już odwrotu – umęczeni mieszkańcy mieli dość i nie zamierzali wypuścić swoich oprawców wolno, póki się z nimi nie rozprawią.
Skąd Odrzykoń wziął swoją nazwę? Zwiedzanie Zamku Kamieniec
Mieszkańcy pobiegli za uciekającą świtą zbója, a sieć, w którą schwytany został podły zbój, obciążona kulami i ołowiem zatonęła wraz z draniem. Pozostał jednak miotający się w szaleństwie koń, który zadał mnóstwo cierpienia mieszkańcom. Zagnali go więc w kierunku zamku zbója, gdzie mieszkańcy go schwytali i obradli żywcem ze skóry. Tak też zakończyła się gehenna mieszkańców Krosna i okolicznych wsi – zbój, jego świata i czarny rumak już nigdy mieli nie napadać wiosek, miasta i ludzi tu mieszkających. A wieć, gdzie wznosił się zamek zbója i gdzie ze skóry obdarto konia, od tej pory nazwano Odrzykoń – Odrzy-koń. Ponoć jeszcze nie tak dawno mieszkańcy nocą widzieli na niebie srebrzystą łunę przypominającą końskie żebra. Ten jednak już nigdy nikomu nie zada cierpienia.
Legendy mają to do siebie, iż często mijają się z prawdą, jednak na pewno dodają smaku poszczególnym miejscu i wprowadzają element magii podczas zwiedzania. Będąc w Krośnie z różnych punktów możesz dostrzec w oddali zamek w Odkrzykoniu – Zamek Kamieniec. Pochodzi on ponoć z XIV wieku i do dzisiaj góruje nad okolicą przypominając o niezwykłej historii tych okolic. Koniecznie wybierz się na zwiedzanie zamku, kto wie – może znajdziesz ślady legendarnego zbója i jego okrutnego czarnego rumaka?
A może po prostu ruszysz śladem słynnej “Zemsty”, bowiem to właśnie w tym zamku niegdyś toczył się sąsiedzki spór opisany w dziele Fredry. Sam Fredro niegdyś mieszkał w zamku w Odrzykoniu, który należał do jego małżonki. Bez wątpienia Zamek Kamieniec w Odrzykoniu wart jest odwiedzenia – tutejsze mury, komnaty, wieże na pewno będą w stanie opowiedzieć Ci nie jedną historię, jeżeli tylko dobrze się wsłuchasz… Ujrzysz także przepiękne widoki na okolicę, Krosno i pobliskie Prządki, z którą wiąże się inna legenda krośnieńska…
Legenda o Prządkach – Legendy krośnieńskie
Tuż nieopodal Zamku Kamieniec ujrzysz 3 skały – to słynne Prządki, które swoją nazwę wzięły od interesujące legendy. Dawno temu żona kasztelana urodziła 3 piękne córki. Dziewczynki były do siebie bardzo podobne, a rodzice chlubili się nimi, bo nikt w okolicy nie widział piękniejszych panien. Uwielbiały one rozrywkę i nie było im spieszno do małżeństwa. Jeździły konno po okolicznych łąkach, fantastycznie radziły sobie na polowaniach, a wieczorami, w pięknych sukniach oddawały się tańcom do muzyki zachwycając wszystkich dookoła.
Nie było im jednak po drodze z pracą, choć matka pragnęła, by dziewczęta nauczyły się tkactwa i haftowania – by poznały czym jest praca, ale też euforia z jej efektów. Ile razy zaczynały robótki, ostatecznie je porzucały szukając różnych wymówek i nie mogąc powrócić do pracy. Takie już były – Bogna, Sława i Miła. Wszystko jednak miało się zmienić, gdy do Odrzykonia zajechali trzej bracia – również z tej samej matki – rycerze niezwykłej urody. Pochodzili z możnego rodu i służyli samemu królowi, niebawem mieli ruszyć z nim na wojnę.
Ujrzawszy piękne kasztelanki, od razu się w nich zakochali i ku euforii wszystkich dookoła – ze wzajemnością. Wyprawiono huczne zaręczyny! Jeden z braci oświadczył, iż niebawem czeka ich wyprawa wojenna, cudownie więc byłoby, gdyby każdy z nich mógł od ukochanej dostać utkaną z lnu pamiątkę, która będzie ich trzymać przy życiu na placu boju. Mieli wrócić do Odkrzykonia za 2 tygodnie, by pożegnać ukochane przed wyprawą i odebrać pamiątki przez nie utkane.
Jak powstały podkrośnieńskie Prządki – legendy krośnieńskie
O ile dziewczyny na początku zabrały się do pracy – gwałtownie je to nudziło. Ostatecznie bowiem nigdy wcześniej nie pracowały, wolały oddawać się rozrywkom. Brakowało im tańca, śpiewu, biegania po łąkach. Matka próbowała je zagonić do pracy, jednak dziewczęta ciągle mówiły, iż przecież do powrotu narzeczonych pozostało sporo czasu. Dopiero w sobotę, w przeddzień ich przyjazdu, powróciły na poważnie do pracy widząc, iż zegar tyka i czasu zostało naprawdę mało. Przędły w ciszy patrząc na zachodzące słońce i kończący się dzień. Ale pracy pozostało jeszcze wiele, napaliły w kominku i dalej pracowały, aż o poranku zapiały koguty witając nowy dzień. To właśnie dzisiaj mieli przyjechać rycerze pożegnać się z narzeczonymi przed wojną.
Matka nakazała im zaprzestać pracy – w końcu to niedziela, dzień święty, w który nie można pracować. Te jednak ucieszyły się słońcem, wybiegły na wzgórze nieopodal zamku, by prząść dalej i widzieć, gdy rycerze będą nadchodzić, by ich powitać. Zabiły dzwony kościoła, wszyscy ruszyli na mszę, a dziewczęta dalej przędły. Nie zwracały uwagi na zniesmaczone, wręcz oburzone twarze przechodniów – jak to tak pracować w dzień święty, to grzech śmiertelny! Ludzie poszli do kościoła, a dziewczęta wciąż pracowały wypatrując równocześnie swoich rycerzy.
W końcu rycerze dotarli do zamku, a na ich powitanie wyszedł sam kasztelan i jego żona. Zdziwili się rycerze, iż same narzeczone ich nie powitały, więc zapytali – gdzie one są? Wtedy zasmuceni rodzice odwrócili głowy i wskazali wzgórze nieopodal. Rycerze od razu tam ruszyli, ale ku ich zaskoczeniu… zobaczyli 3 białe skały w kształcie przędących postaci. Wraz z dzwonem na podniesienie w czasie mszy, dziewczęta zamieniły się w skały… I to właśnie od tego swą nazwę wzięły słynne skały “Prządki” nieopodal Krosna i Zamku w Odrzykoniu.
Zwiedzanie Prządek
Będąc w Krośnie koniecznie wybierz się do Rezerwatu Przyrodniczego Prządki. To jeden z najciekawszych i najpiękniejszych rezerwatów w województwie podkarpackim. Możesz wybrać się tutaj na rowerze lub wybrać się na malowniczą wędrówkę na jednym z 5 szlaków turystycznych:
- Prządki – Strzelnica
- Odcinek Kamieniec – Prządki
- Czarnorzeki – Dział
- Strzelnica – Sucha Góra
- Przy Zamku Kamieniec
Szlaki te nie są wymagające, więc bez problemu da sobie z nimi radę każdy, choćby najmniej wprawiony piechur. A widoki są po prostu wspaniałe, o każdej porze roku. W lecie te okolice to także bardzo popularne miejsce na wspinaczkę na skałkach – jeżeli masz ochotę spróbować swoich sił – skontaktuj się z Krośnieńskim Klubem Wspinaczkowym, który regularnie organizuje wypady na wspinaczkę w tej pięknej okolicy.
Legendy krośnieńskie – Krośnieńska Karta Turysty
Fantastyczną opcją na korzystanie z atrakcji Krosna i okolic jest wprowadzona w 2022 roku Krośnieńska Karta Turysty. Karta upoważnia do darmowego lub ulgowego wstępu do muzeów, zabytków, obiektów rekreacyjno-sportowych w Krośnie i okolicy, także miejsc związanych z legendami krośnieńskimi tutaj opisywanymi. Tym samym jesteś w stanie zaoszczędzić naprawdę sporo i zobaczyć najciekawsze atrakcje Krosna! Co ciekawe, karta funkcjonuje dzięki łatwej w obsłudze aplikacji, w której można wybrać jeden z 3 pakietów czasowych: 24g, 48h i 72h. Więcej informacji na temat Krośnieńskiej Karty Turysty, a także wszystkie miejsca, które oferują darmowe lub ulgowe wejścia i serwisy znajdziesz na dedykowanej karcie zakładce na stronie Visit Krosno.
Czy warto ruszyć szlakiem krośnieńskich legend? Legendy krośnieńskie
Mamy nadzieję, iż po lekturze tego wpisu nie masz już wątpliwości, iż absolutnie warto odkryć legendy krośnieńskie i ruszyć ich szlakiem. To coś zupełnie innego niż tradycyjne zwiedzanie. A musisz wiedzieć, iż w podkarpackim Krośnie nie brakuje ciekawych miejsc, zabytków i atrakcji. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Czy to miłośnicy historii, czy aktywności, czy lokalnych przysmaków, a może także sztuki i malowniczych wędrówek. Mamy szczęście, iż pochodzimy właśnie z Krosna. I z przyjemnością wędrujemy po naszych rodzinnych stronach, po latach odkrywając je na nowo i dzieląc się tym właśnie z Tobą. Mamy nadzieję, iż teraz i Ty ruszysz do naszego pięknego miasta i odkryjesz ile niezwykłych miejsc w nim i w jego okolicach możesz znaleźć. Wsłuchaj się mocno spacerując, może usłyszysz gdzieś głos zaklętego bohatera jednego z opisywanych tutaj legend.
Pięknej wycieczki po Krośnie i okolicach!
Dziękujemy Krosno!
Materiał ten nie powstałby, gdyby nie życzliwość i wsparcie osób tak mocno związanych z Krosnem, okolicami i oddanych dobrej sprawie i turystyce.
Dlatego też chcielibyśmy z całego serca podziękować tym, którzy udzielili nam wsparcia, służyli dobrym słowem i opowieściami. Jak zawsze dziękujemy Łukaszowi Stachurskiemu – Twoja pomoc, wspólne rozmowy, oddanie sprawie Krosna, turystyki, historii jest tak wielkie, iż nie przestaniemy tego podziwiać. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, iż kilka lat temu mogliśmy Cię poznać i wciąż możemy podziwiać ogrom wiedzy i oddania, jaki w Tobie tkwi, Łukasz! Dziękujemy oczywiście także Muzeum Rzemiosła w Krośnie trzymając kciuki za Wasze nowe i bardzo obiecujące projekty! Ogromnie dziękujemy Przemysławowi Michalskiemu pracującemu nad renowacją Kaplicy Oświęcimów za możliwość wejścia do kaplicy, wykonania zdjęć i wysłuchania niezwykłych historii z perspektywy znawcy sztuki. Dziękujemy także Wojciechowi Kołder z Zamku Kamieniec za możliwość wejścia na teren zamku i wykonania zdjęć.
Podziękowania należą się także osobom – dobrym duszyczkom, które spotkaliśmy na swojej drodze, a których imion nie mieliśmy szansy poznać. Dziękujemy za dobre słowo, wsparcie, inspirujące rozmowy i uśmiechy. To zawsze dla nas niezwykle ważne doświadczenie i dobra energia, z którą przyjemnie jest pracować w terenie.
Materiał powstał jako kooperacja reklamowa na zlecenie Urzędu Miasta Krosna.
WYBIERASZ SIĘ W PODRÓŻ?
- Szukasz więcej informacji na temat Podkarpacia i innych inspiracji podróżniczych? Zaglądaj do nas na
i Facebook!
- Zobacz nasz wpis o atrakcjach Krosna oraz Krosno – Miasto Szkła, a także Krosno aktywnie oraz Krosno z dzieckiem, a także Winnice w Krośnie i okolicy ,Krośnieńscy odkrywcy i wynalazcyorazKrosno i okolice szlakiem tygla kulturowego! Zakochaj się w naszym rodzinnym mieście!
- Odkryj inne cerkwie związane z Łemkowszczyzną i nie tylko w naszym wpisie – Cerkwie na Podkarpaciu i zakochaj się w architekturze drewnianej!
- Po jeszcze więcej krośnieńskich inspiracji zapraszamy na stronę Visit Krosno!
- Jeśli podobał Ci się ten wpis, przekaż go dalej! Będzie nam też bardzo miło, jeżeli zechcesz zostawić po sobie ślad w formie komentarza pod tym wpisem!