W ostatnim czasie pisaliśmy m.in. o cenach w Chorwacji, które pozostają tematem budzącym wiele emocji. Jedni uważają, iż powinny być niższe, inni twierdzą, iż wcale nie jest aż tak drogo. Teraz iskrzyć może w związku z nowym prawem wprowadzonym na popularnej wyspie Hvar. Część turystów na pewno je pokocha, inni będą rozczarowani.
Chorwacja nie chce być drugą Ibizą. Znaleźli na to rozwiązanie
Imprezowi turyści są coraz mniej pożądaną grupą. Kolejne kraje i regiony szukają sposobów na to, jak nad nimi zapanować a przede wszystkim ograniczyć ich szkodliwość. W Hiszpanii zdecydowano się m.in. na wprowadzenie ograniczeń dotyczących liczby spożywanych drinków na all inclusive. W Chorwacji wpadli na inny pomysł.
Słynnym miejscem imprezowym nad Adriatykiem od lat jest wyspa Hvar i miasto o tej samej nazwie. Wielu restauratorów i hotelarzy domagało się choćby przyznania jej statusu miejsca imprezowego. Lokalne władze zdecydowały jednak inaczej. Zamiast na imprezowiczów, postawiły na turystów doceniających spokój, czyli m.in. rodziny z dziećmi.
Jak chcą tego dokonać? W mieście i na wyspie w okresie letnim (podobnie jak w zimowym) będzie obowiązywał limit hałasu wynoszący 85 decybeli. To mniej więcej tyle, ile wynosi poziom hałasu np. w restauracji pełnej gości. W dyskotekach, zwłaszcza tych pod gołą chmurką, poziom hałasu jest znacznie większy.
Nowy pomysł w Chorwacji już budzi emocje. Nie wszyscy są zadowoleni
Takie rozwiązanie na pewno przypadnie do gustu osobom, które przyjeżdżają do Chorwacji odpocząć, zwiedzać i cieszyć się pięknem tamtejszej przyrody. Zawiedzeni będą natomiast miłośnicy nocnego życia, którzy na dyskotekach i imprezach odreagowują trudy codziennego życia.
"W poprzednich latach kluby na świeżym powietrzu w Hvarze i Splicie mogły zachęcać gości do nadmiernej imprezowości i przyczyniać się do kreowania wizerunku 'imprezowego miejsca' w chorwackiej turystyce. (...) Jednak Chorwacja zyskuje coraz większą reputację jako miejsce przyjazne rodzinom, oferujące bogactwo kulturowe, piękno natury i swobodną atmosferę" – przyznał Darijo Šarić, dyrektor generalny serwisu VIP Holiday Booker, którego cytuje Euronews.
"Uważam, iż to katastrofa. Zawsze popieraliśmy surowsze zasady i lepszy monitoring, ale teraz przechodzimy z jednej skrajności w drugą. To nie jest adekwatne podejście" – podkreślał natomiast Vicko Visković ze stowarzyszenia hotelarskiego Dictum Factum.
Jak widać, nowe przepisy budzą wiele emocji nie tylko wśród turystów, ale i hotelarzy. Ostatecznie to jednak nadchodzący sezon i wszystkie kolejne zweryfikują, czy był to adekwatny krok. A dodajmy, iż zainteresowanie podróżami do Chorwacji może być duże, chociażby ze względu na przyznanie jej tytułu Najlepszego Europejskiego Kraju do Odwiedzenia w 2025 roku.